Ciekawa teoria byłego żużlowca. Na treningu ktoś może użyć nieregulaminowego sprzętu, by znaleźć się w składzie
Zdaniem Ryszarda Dołomisiewicza, walka o skład w Bydgoszczy może przybrać różne oblicza. - Można się spodziewać, że na treningach część żużlowców będzie podpierać się nieregulaminowym sprzętem - mówi. Wszystko po to, by przekonać działaczy.
Kolejnym znakiem zapytania jest to, czy zawodnikowi będą odpowiadać realia naszych rozgrywek na drugoligowym poziomie. - Liga polska to niezła odskocznia ekonomiczna. Warunek jest taki, że trzeba mieć odpowiednią drużynę. Czyli taką, w której odskocznia jest możliwa. W Bydgoszczy nikt nie kryje, jak to wygląda. Sponsorzy to raczej też ciężki temat - przypomniał.
Ryszard Dołomisiewicz zwraca jednak uwagę na to, że Berge absolutnie nie jest już teraz pewniakiem do składu. - To, obok Ajtnera-Golloba i Bacha, żużlowiec, który może się wybić. Najpierw jednak musi dostać się do składu, bo to przecież nie jest jeszcze pewne. O tym zadecydują treningi. Będzie musiał przyjechać i pokazać przydatność, by zapracować na swoje miejsce - przewiduje były żużlowiec.
Nasz rozmówca wysnuł bardzo interesującą teorię na temat walki o skład w drużynie. - Można się spodziewać, że na treningach część żużlowców będzie podpierać się nieregulaminowym sprzętem. Jakaś opona, czy silnik. Nikt danemu zawodnikowi nie zabroni w trakcie próbnych jazd tego zastosować. Poprzez takie właśnie zagrania, ktoś może dostać się do składu. Nawet kosztem Francuza właśnie. Pozostaje pytanie, czy on się nie zniechęci - zakończył Dołomisiewicz.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliścieKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>