Czy Przedpełski ma słuszne pretensje do Frątczaka? Były menedżer rozumie i krytykuje kapitana
Paweł Przedpełski w meczu z GKM-em został odsunięty po dwóch wyścigach i ostro skrytykował Jacka Frątczaka. Decyzje menedżera nazwał śmiesznymi. - Żal można mieć, ale z menedżerem nie rozmawia się przez media - komentuje Jacek Gajewski.
- Takich spraw nigdy nie należy załatwiać przed kamerami. To nie jest dobra droga do prowadzenia dialogu z menedżerem czy z kimkolwiek innym z klubu. Jeśli są problemy, to jak najbardziej należy je załatwić, ale od tego jest szatnia - komentuje Jacek Gajewski.
Były menedżer Get Well żal Pawła Przedpełskiego jednak rozumie. - W swoim drugim biegu na pewno prezentował się lepiej od Iversena. Dobrze rozegrał start i tak naprawdę to Duńczyk przeszkodził mu wtedy w zwycięstwie. To nie była jego wina, że został zablokowany przez kolegę, który wyjechał zbyt szeroko. Gospodarze mogli ten bieg wygrać nawet 5:1, ale Iversen wyprowadził na pierwszą pozycję Łagutę - przekonuje Gajewski.
Przedpełskiego w trzeciej serii zmienił Jack Holder. Ta roszada miała ogromny wpływ na losy meczu. Australijczyk wygrał trzy kolejne wyścigi i dzięki temu torunianie posłali rywala na deski. - Paweł może tylko zadawać pytanie: dlaczego ja a nie Iversen? Nie mówiłbym jednak o błędzie, bo wejście Jacka Holdera dało dużo dobrego drużynie toruńskiej. Dzięki niemu Get Well zbudował przewagę. Zgadzam się jednak z Pawłem, że drugi bieg z jego udziałem zawalił nie on, lecz kolega z pary - podsumowuje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>