Michał Wachowski: Pierwszy zgrzyt w rawickiej fuzji. Kibice są niewdzięczni (komentarz)
"Kubera, wypie** do swojego Leszna. Kolejarz jest tylko rawicki" - krzyczała z trybun po ostatnim meczu część fanów Unii Kolejarza. Biorąc pod uwagę to, jak wiele dobrego spotkało w tym roku ośrodek w Rawiczu, tak mocny zgrzyt jest zaskoczeniem.
Nie mamy jeszcze połowy rozgrywek, a Stainer Unia Kolejarz zdobyła siedem puntów. To więcej niż w dwóch poprzednich sezonach razem wziętych. Mało tego, jeden z rawickich działaczy pochwalił mi się, że na ostatnim meczu z MDM Komputery TŻ Ostrovią Ostrów Wlkp. było tyle kibiców, ile łącznie zasiadło na trybunach przez cały poprzedni rok. To robi wrażenie i gdybym pochodził z Rawicza i sympatyzował z tamtejszymi niedźwiadkami, napawałoby mnie to niezmierną dumą. Część fanów z tego miasta widzi to jednak zupełnie inaczej.
Demony obudzone zostały po ostatnim, tylko zremisowanym meczu z ostrowianami. Część kibiców gospodarzy opanowała prawdziwa wściekłość. Zaczęli obrażać leszczyńskiego zawodnika - Dominika Kuberę, wołając do niego "wypie**, wypie**! Kolejarz tylko rawicki, nie leszczyński". Młody chłopak, jakim wciąż jest przecież Dominik, nie wytrzymał i pokazał niewdzięcznym kibicom środkowy palec. Nie chcę go w tym momencie usprawiedliwiać. Profesjonalny sportowiec musi trzymać nerwy na wodzy i przy każdej okazji, gdy jest na świeczniku, prezentować kulturę osobistą. Myślę jednak, że nie tylko mnie bardziej uderza postawa osób na trybunach.
- To, co widziałem w sobotę, to był totalny hejt na Kuberę i wszystko, co związane z Unią Leszno. Ci kibice uważają chyba, że Unia ich podbiła i zabrała ich klub - tłumaczy mi kibic z Leszna, który był na ostatnim meczu w Rawiczu. Dodał przy tym, że o takich jak on, którzy zakupili karnet zarówno na Fogo Unię, jak i Unię Kolejarza, mówią pogardliwie "leszczyński piknik". Słyszę głosy, że jeśli taka atmosfera w Rawiczu się utrzyma, to wielu fanów z Leszna więcej na 2. Ligę nie przyjedzie.
Wyobrażam sobie jak przykro musi być sponsorom czy działaczom obu klubów, którzy włożyli tyle wysiłku w to, by podnieść Kolejarza na nogi. - Dla kogo to robimy? Dla kibiców. By nie musieli jechać do Leszna, by zobaczyć wygrany mecz. Chcemy dać im radość tu, w Rawiczu - mówi mi parę miesięcy temu prezes Andrzej Kuźbicki. Tymczasem okazuje się, że części fanów z jego stadionu to nie interesuje. Ich zdaniem lepiej było rok czy dwa lata temu, gdy zwycięstw nie było, a klub pod każdym względem - zarówno finansowym, jak i sportowym - wiązał koniec z końcem. Kibic, który jest zazdrosny, że na trybunach pojawili się też fani z innego miasta, zawodnicy z Leszna, a w nazwie słowo "Unia", jest kompletnie niewdzięczny. A może żadnym kibicem po prostu nie jest?
W leszczyńsko-rawickiej fuzji pojawił się pierwszy zgrzyt i jestem ciekaw, co będzie dalej. Od jednej z osób z Unii Kolejarza usłyszałem, że klub nie jest w ogóle w tej sprawie stroną, a konflikt jest na linii kibice - kibice, ewentualnie kibice - zawodnicy. To prawda, ale atmosfera na trybunach, o ile będzie negatywna, przełoży się na cały klub. Fogo Unia może przecież stwierdzić, że skoro w Rawiczu (przynajmniej przez część kibiców) jest niechciana, to nie ma sensu pchać się tam na siłę. Krzykacze z ostatniego weekendu nie doceniają tego, co dzięki Unii z Leszna mają.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>