Niepewność Pawlickiego i Hampela. Czy zwycięży strach przed Polakami?

odsunąć od sportów motorowych niejakiego Witkowskiego. To jest szkodnik nad szkodnikami. Wazeliniarz i człowiek mały. Gostek jest typowym homo sovieticus, niezależność myślenia nigdy nie było jego nawet ostatnim imieniem. Po drugie, należy GRZECZNIE poprosić któregoś z byłych prezesów polskich klubów aby RACZYŁ ( i nie piszę ironicznie a jak najbardziej serio ) zostać szefem światowego speedwaya. Bo potrzebny jest ktoś : 1. bogaty, 2. z doświadczeniem, 3. dysponujący czasem Po trzecie, trzeba KUPIĆ osoby głosujące za zmianą tego szkodnika Castagny na naszego. Sorki, że walę prosto z mostu ale gdyby nie pieniądze Surkisa to Ukraina i Polska mogłyby się ... a mistrzostw Europy w 2012 roku by nie dostały. Aha, jeszcze jedno, szef PZM powinien przejąć decyzję co do miejsca trzech GP w Polsce i zaproponować BSI te miejsca za JEDNO EURO rocznie. A jak nie, to GOOD LUCK AND GOOD NIGHT. Bo tak naprawdę to w tej chwili nie ŻADNYCH mistrzostw świata na żużlu, ani indywidualnie ( Grand Prix to jedynie Grand Prix ), ani drużynowo ani par ( jakieś tam BLE, BLE OF NATIONS to żart ! ). Albo nastąpi porządne potrząśnięcie dyscypliną albo speedway runie bezpowrotnie w dół. F1 pod Ecclescone też spadała, ale przejęli ją fachowcy marketingowi i marka zaczyna pojawiać się nie tylko w gazetach ale w smartfonach. A Bernie tego nie potrafił, bo zatrzymał się na telefonach z korbką. Podobnie zresztą jak Witkowski i Castagna. Czyli : światowym speedwayem dowodzi nasz stary ,, rep '', ale otacza się otrzaskanymi z instagramem, twitterem i snapchatem szczylami. Czy jest inna droga ? Nie wiem, ale próbowałbym sposobu zaproponowanego powyżej.