Sportowa złość u Adriana Miedzińskiego. Po Falubazie czuje niedosyt
Adrian Miedziński nie ukrywa, że po meczu forBET Włókniarza Częstochowa z Falubazem Zielona Góra (52:38) czuje niedosyt. - Mogło być lepiej. Jest we mnie sportowa złość - mówi.
Wychowanek toruńskiego klubu w konfrontacji z Falubazem wywalczył dziewięć punktów w pięciu wyścigach. Jego rezultat mógł być zdecydowanie lepszy, gdyby nie defekt w ostatnim biegu. - Czuję drobny niedosyt... Mogłem pojechać trochę lepiej. Początek w moim wykonaniu był w porządku, ale przed czwartym startem powinienem wdrożyć pewną korektę, której ostatecznie zabrakło. Dokonałem zmiany na ostatni bieg, było okej, ale zanotowałem defekt - tłumaczy.
Wspomniany przez Miedzińskiego defekt miał miejsce w 14. gonitwie, gdy żużlowiec forBET Włókniarza jechał na podwójnym prowadzeniu z Matejem Zagarem. - Po prostu urwał się tylny łańcuch. Dostałem w tyłek, na szczęście w ochraniacz, więc obyło się bez większych szkód cielesnych. Szkoda, bo indywidualnie mogło być lepiej, dlatego czuję sportową złość - wyjaśnia Miedziński.
Przed forBET Włókniarzem jeszcze dwa mecze w rundzie zasadniczej. Najpierw częstochowianie zmierzą się na wyjeździe z Grupę Azoty Unią Tarnów, a następnie podejmą MRGARDEN GKM Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowskuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>