W Falubazie może dojść do zmiany prezesa. Póki co najważniejszy mecz ostatnich lat
Wiele wskazuje na to, że po obecnym sezonie Zdzisław Tymczyszyn przestanie pełnić funkcję prezesa Falubazu Zielona Góra. - Teraz nie jest dobry okres, by o tym mówić. Jeszcze żadne formalne decyzje nie zapadły - mówi Marcin Grygier.
We wspomnianą przez rzecznika Falubazu najważniejszą niedzielę ostatnich lat zielonogórzanie zmierzą się na swoim obiekcie z Grupą Azoty Unią Tarnów. Stawka tego meczu będzie ogromna. Jeśli gospodarze nie wyszarpią pełnego dorobku, to już w niedzielę pożegnają się z PGE Ekstraligą. Jeśli zaś zespół Adama Skórnickiego zdobędzie trzy meczowe punkty, o byt w elicie powalczy w barażu.
- Oczywiście, że mamy plan. On został stworzony już przed meczem z GKM-em, bo nic się nie dzieje z tygodnia na dzień. Plan się nie zmienia - już przed spotkaniem w Grudziądzu wiedzieliśmy, że w konfrontacji z Unią Tarnów będziemy musieli zdobyć 48 punktów, tylko wtedy chcieliśmy jeszcze walczyć o szóste miejsce. Teraz poprzeczka zawieszona jest jeszcze wyżej, bo jedziemy zawody, które mogą zdecydować o bezpośrednim spadku z PGE Ekstraligi - tłumaczy Grygier.
Przed meczem o życie Falubaz na pewno nie będzie trenował dzień i noc. Zielonogórzanie mają zupełnie inną strategię. - Sobotę spędzimy we wspólnym gronie całego zespołu. Miejmy nadzieję, że to pozwoli zawodnikom oczyścić głowy i nie myśleć o spotkaniu. Na ten dzień mamy zaplanowane inne rzeczy. Chcemy oderwać żużlowców od speedwaya, odizolować ich od kibiców i dziennikarzy, by mogli się spokojnie koncentrować na niedzieli - dodaje Grygier.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku