Get Well nie uczy się na błędach rywali. Koncepcja składu jest szalona. Po sezonie znowu może być płacz

W Get Well zarzekają się, że nie szukają drugiego polskiego seniora. W klubie chcą skupić się jedynie na wzmocnieniu formacji juniorskiej i zastosować koncepcję z kevlarem w składzie. - To nie jest dobra droga - komentuje Wojciech Dankiewicz.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Get Well - Stal Jack Holder WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Get Well - Stal. Jack Holder
Przypomnijmy, że jedynym polskim seniorem w kadrze Get Well jest na ten moment Rune Holta. W ostatnich dniach lokalne media łączyły z toruńskim klubem Norberta Kościucha z Orła Łódź, ale działacze temu stanowczo zaprzeczyli. W klubie mówią, że rozglądają się za juniorami. Zamierzają wpisać do składu trzech juniorów. Jednego z nich od początku meczu będzie zastępować Jack Holder.

Get Well wierzy w powodzenie takiej strategii nie przez przypadek. W ubiegłym roku drużyna zaczęła jechać zdecydowanie lepiej, kiedy nikt nie obawiał się o miejsce w składzie. - Jeśli Get Well ma mistrzowskie aspiracje, to nie powinien iść w tym kierunku. W innych drużynach to się sprawdziło. Lepiej uczyć się na cudzych błędach niż swoich - twierdzi z kolei ekspert nSport+Wojciech Dankiewicz.

- Na starcie odcinają sobie możliwości taktyczne. Jack Holder i juniorzy jako zmiennicy dla tego najsłabszego z podstawowej piątki to za mało, żeby walczyć z Unią Leszno czy innymi ekipami. Skład musi być kompletny, zwłaszcza w Toruniu, gdzie mamy niepewność związaną z powrotem po poważnej kontuzji Holty. Get Well ma tylko jednego Polaka i to w dodatku takiego, którego forma jest wielkim znakiem zapytania - podkreśla Dankiewicz.

Jego zdaniem torunianie nie powinni się nawet zastanawiać i jak najszybciej rozejrzeć się za drugim polskim seniorem. - Mówiło się o Norbercie Kościuchu i to byłoby niezłe rozwiązanie. To zawodnik, który jechał świetnie na zapleczu PGE Ekstraligi i mógłby być wartością dodaną. Na pewno dałby im więcej niż trzeci junior, którego zamierzają wpisać do składu. W ogóle nie rozumiem idei, żeby żużlowiec się tylko przebierał, a później był zastępowany przez kolegów. W ten sposób nie buduje się zespołu, który ma walczyć o najwyższe cele - przekonuje Dankiewicz.

- Teraz w Toruniu przydałby się tak naprawdę każdy, więc tym bardziej dziwi mnie rezygnacja z Pawła Przedpełskiego. Może i miał słaby sezon, ale jednak drzemie w nim potencjał. Poza tym jest młody i doskonale zna toruńskie środowisko. Jego odejście przy takiej konfiguracji składu to dla mnie naprawdę dziwny ruch - podsumowuje.


ZOBACZ WIDEO Get Well mierzy w złoty medal. W składzie kosmetyczne zmiany


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się z Wojciechem Dankiewiczem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×