Stanisław Burza może być jeżdżącym trenerem Wandy. Zależy mu na odbudowaniu dobrego imienia klubu (wywiad)

Na rynku menedżerskim pojawi się w sezonie 2019 nowy gracz. Stanisław Burza, bo o nim mowa, skorzystał z propozycji Speedway Wandy Kraków i poprowadzi ten zespół w rozgrywkach 2 LŻ. Nie oznacza to jednak że postanowił zakończyć karierę.

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Stanisław Burza Materiały prasowe / Wanda Kraków / Na zdjęciu: Stanisław Burza

Kamil Hynek, dziennikarz WP Sportowe Fakty: Informacja o tym, że został pan menedżerem Speedway Wandy Kraków była dość zaskakująca zważywszy na fakt, że oficjalnie nie zakończył pan kariery. Jak do tego doszło?

Stanisław Burza, menedżer Speedway Wandy Kraków: W moim przypadku słowo menedżer nie jest chyba najodpowiedniejsze. Powiedziałbym bardziej, że zgodziłem się objąć funkcję trenera... Czasami w życiu człowieka przychodzi czas, gdy trzeba się zastanowić nad wieloma rzeczami. Chciałem zostać przy tym sporcie również w innej roli. Wciąż zajmuję się przygotowywaniem silników dla zawodników, a w międzyczasie pojawiła się propozycja z Krakowa. Z prezesem Pawłem Sadzikowskim spotkaliśmy się dwukrotnie, omówiliśmy plan działania i postanowiliśmy spróbować pociągnąć te wózek.

Będzie pan czymś na wzór "strażaka" gaszącego pożar w drużynie i w razie kontuzji bądź niedyspozycji jakiegoś zawodnika wsiądzie pan jeszcze na motocykl?

Rola jeżdżącego trenera też wchodzi w grę. Jeśli zajdzie taka potrzeba mogę być opcją awaryjną. Będzie można na mnie na pewno liczyć. Zawsze będę przygotowany do zawodów. Zimy też nie zaniedbam i będę trenował tak jakbym tydzień w tydzień miał zaplanowany mecz ligowy. Nie będę jednak ukrywał, że do końca mojej kariery jest już bliżej niż dalej. Robię pierwszy krok ku powolnemu "zjazdowi do bazy". Nie ukrywam, że wilka ciągnie do lasu więc jeśli nie w drużynie ligowej, to chętnie rozprostuję kości w jakimś turnieju towarzyskim. Ale priorytetem stało się prowadzenie zespołu.

Co będzie należało do pana obowiązków. Ktoś będzie panu pomagał?

Chcę się skupić na prowadzeniu drużyny. Jest to dla mnie coś nowego więc będę się musiał zaznajomić z zasadami panującymi na tym stanowisku. Przede wszystkim muszę zacząć mocniej studiować regulaminy (śmiech). Na pewno życzyłbym sobie, aby cały czas ktoś był ze mną w parku maszyn i mnie wspierał. Na miejscu są wciąż Adam Weigel i Paweł Piskorz, którzy posiadają pewne doświadczenie. Mam nadzieję, że będziemy działać wspólnie i tworzyć zgrany team.

Największa odpowiedzialność spadnie jednak na pana barki. To pan będzie na pierwszej linii frontu?

Na pewno. Ja będę odpowiadał za wynik, zestawienie składu, czy organizację treningów.

Wspomniał pan o "tunerce", która wciąż jest obecna. Uda się to wszystko pogodzić, aby żaden z tematów nie ucierpiał?

Zawsze powtarzałem, że tydzień jest dla mnie o jeden dzień za krótki, ale nie narzekam. Dawałem radę w poprzednich latach, dam i teraz. Ostatnio będąc zawodnikiem KSM-u Krosno też znajdowałem się w reżimie zawodów i nie było problemu z ogarnięciem zajęć. Pogodzę wszystko. Wiem jak gospodarować czasem. Proszę się nie martwić

W medialnych doniesieniach pojawił się wątek szkółki w Krakowie. Wanda praktycznie od początku istnienia posiłkowała się młodzieżowcami z zewnątrz, a zainteresowanie żużlem w lokalnym środowisku było nikłe.

To wciąż melodia przyszłości. Chcemy ruszyć z poważnym naborem, lecz ilu uzbieramy chętnych adeptów trudno teraz przewidzieć. Myślę, że ta kwestia wyjaśni się wraz z początkiem sezonu. Do tego czasu chcemy stworzyć szkółce odpowiednie warunki, oczywiście w granicach naszych możliwości. Przede wszystkim będą gotowe motocykle. To podstawa. Chłopiec, który stawia pierwsze kroki w tym sporcie musi mieć na co wsiąść.

W moim odczuciu podjął się pan szalenie trudnego zadania. Wanda od ładnych paru lat nie ma dobrej opinii w polskim żużlu. Wieczne zaległości, byli zawodnicy nie kryją się w mediach społecznościowych i otwarcie krytykują władze klubu. Teraz pan wchodzi w środek tego wszystkiego. Ryzykant z pana?

Faktycznie, delikatnie mówiąc, klub z Krakowa nie ma najlepszej opinii. Ale chcemy odbudować dobre imię Wandy. Zależy nam na tym i gdybym w to nie wierzył, po prostu nie wszedłbym w ten projekt. Znam prezesa Pawła już od dawna. Jeździłem kiedyś w Krakowie z niezłym skutkiem. Szanujemy się, jesteśmy na stopie przyjacielskiej i zdecydowałem się pomóc, aby ten krakowski speedway odbił się od dna.

Jest jakiś plan naprawczy i obraz tego jak wyjść z kłopotów oraz jak ma to wyglądać w 2 LŻ?

Wiadomo, że wszystko rozbija się o pieniądze. Nie szarżujemy na rynku, mamy zamiar posiadać w kadrze zawodników, którzy będą chcieli do nas przyjść, ale też muszą gwarantować jakiś poziom.

Kwestia doboru składu i zawodników to tylko i wyłącznie pana wizja?

Wizję mogę mieć, ale najwięcej zależy od tego jaki budżet zgromadzimy. A to już leży w gestii prezesa. Moim zdaniem trzeba oferować realne kwoty, a nie wchodzić w przebitki i wydzierać sobie zawodników z innymi klubami. Potem, w efekcie jest tak, że nie ma kto za te twardo wynegocjowane punkty zapłacić.

O co będzie walczyć Speedway Wanda Kraków w sezonie 2019?

Nie chcemy się tylko "przejechać" w tej drugiej lidze. Taki minimalizm uderza w sponsorów i liczbę kibiców na meczach. Fan nie lubi bylejakości. Mamy zamiar stworzyć drużynę, która pozwoli nam bić się o fazę play off. A już super by było otrzeć się o mecze finałowe.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Stanisław Burza to odpowiedni człowiek na stanowisku menedżera Speedway Wandy Kraków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×