To ma być "Super Falubaz". Kaloryfery na brzuchach to nie przypadek
- W tak mocnej drużynie chyba jeszcze nie jeździłem - stwierdził Piotr Protasiewicz. - Play-off to plan minimum, ale mierzymy wyżej - rzucił Adam Skórnicki. Żużlowcy "Super Falubazu", z kaloryferami na brzuchach, mają wrócić na szczyt.
To dało się wyczuć na prezentacji, która w sobotę zagościła w Amfiteatrze. Minusowa temperatura? Żaden problem. W kultowym dla zielonogórzan miejscu i tak pojawiło się kilka tysięcy kibiców, którzy szczelnie wypełnili obiekt. Zresztą fanów nie brakowało nawet w minionym, tak fatalnym dla Falubazu sezonie. On jest już oddzielony grubą kreską. Drugiego takiego dramatu w Winnym Grodzie już nikt przeżywać nie chce.
- Jak to będzie? Myślę, że będzie dobrze. Mamy stare gwiazdy, mamy nowe gwiazdy. Liczę, że nasza drużyna będzie wygrywać - stwierdził prezes Falubazu Zielona Góra. To właśnie on stoi za transferami dwóch armat: Nickiego Pedersena i Martina Vaculika. - Mamy mocny zespół, czeka nas mnóstwo dobrej zabawy. Jestem pewny, że będziemy monolitem - powiedział Pedersen, który został przywitany głośnymi okrzykami "Nicki, Nicki, Myszka Miki". Swoją drogą Duńczyk w swoich wypowiedziach co rusz podkreśla, że liczy się dla niego nie wynik indywidualny, a drużynowy. Czy to będzie widać także na torze?
Wzmocnieni Pedersenem, Vaculikiem i juniorem Norbertem Krakowiakiem, zielonogórzanie nazwali się "Super Falubazem". Taki napis pojawił się nie tylko na klubowej odzieży, ale i w głowach zawodników i kibiców. A koszulki z "kaloryferami" na brzuchach to nie przypadek. To ma być najmocniejszy Falubaz od lat. Waleczny, nieustępliwy, zwycięski.
- Na papierze mamy świetną drużynę. W tak mocnym zespole chyba jeszcze nie jeździłem, ale do sezonu podchodziłbym skromnie i z pokorą. Myślę, że od początku będziemy jechali z myślą walki o play-off, co jest naszym celem - przyznał Piotr Protasiewicz. Jeszcze dalej poszedł Adam Skórnicki, który nadal będzie prowadził Falubaz w PGE Ekstralidze. - Play-off na pewno są w naszym zasięgu. To nasz plan minimum, ale mierzymy wyżej. Im dalej w sezon, tym będziemy mocniejsi. Liczę, że będziemy cieszyć się z wielu zwycięskich meczów - podkreślił menedżer, który zapytał kibiców wprost: chcemy play-off?! Odpowiedź mogła być tylko jedna.
- Na marzec będę gotowy. Ręka działa, będzie dobrze - zapewnił Patryk Dudek, nazwany przez prowadzącego prezentację "lokalnym superbohaterem". A i gospodarz to nie był postacią anonimową. Prezentację poprowadził Radosław Blonkowski, znany jako Rademenez. To aktualny mistrz Polski w improwizowanym rapie. Kilka tygodni temu freestylował bez przerwy przez ponad cztery godziny.
Formację seniorską Falubazu w przyszłym sezonie uzupełni Michael Jepsen Jensen. Dyspozycja Duńczyka w 2018 roku była jedną z największych niespodzianek w PGE Ekstralidze. Z zawodnika drugiej linii stał się liderem zespołu. - W Zielonej Górze jestem bardzo szczęśliwy. Mam za sobą udany sezon, rozwinąłem się jako zawodnik. Czuję, że w Falubazie obdarzono mnie zaufaniem. Już wyczekuję kolejnego sezonu w tej drużynie - powiedział duński żużlowiec.
- Cel na zimę? Kaloryfer! - zażartował Mateusz Tonder, który przeszedł na kontrakt zawodowy. - Myślę, że to będzie kolejny krok w rozwoju mojej kariery. Wierzę, że wszystko się poukłada - wyjaśnił ten ruch. Oprócz niego o młodzieżowej sile Falubazu będą stanowili też Damian Pawliczak i Norbert Krakowiak. - Falubaz zawsze kojarzył mi się z dwoma rzeczami: Myszką Miki i niesamowitą atmosferą na trybunach. Nigdy nie byłem na meczu w Zielonej Górze, ale w telewizji było czuć magię - takimi słowami przywitał się nowy junior Falubazu z zielonogórskimi kibicami.
Nie zabrakło też niespodzianek. Nimi były nowe kontrakty Martina Smolinskiego i Sebastiana Niedźwiedzia. Tego pierwszego, z uwagi na kolizję terminów z jego imprezą podsumowującą sezon, zabrakło w Amfiteatrze. Niedźwiedź natomiast zdecydował się na przedłużenie współpracy z Falubazem, gdzie szykowany jest na pozycje 8/16. Będzie mógł też startować w 2. Lidze Żużlowej na zasadzie gościa.Wszystko zamknęła prezentacja nowego kevlaru. Ten, trzeba przyznać, robi naprawdę duże wrażenie. Tym razem postawiono na żółto-biało-zielone barwy, z czarnymi wstawkami i złotym logo. W takim kombinezonie Falubaz ma dojechać co najmniej po medal DMP. Jeśli o kevlarze mowa, ten w poniedziałek trafi na licytację w ramach Falubazowych Mikołajek. Wspominamy o tym nie bez przypadku. Biletem wstępu na prezentację Falubazu były czekolady - znajdą się one w świątecznych paczkach, które za kilka tygodni wylądują u dzieci z domów dziecka, szpitali, placówek opiekuńczo-wychowawczych. Widać, że Falubaz wszedł na najwyższy poziom nie tylko na płaszczyźnie sportowej.
Autor na Twitterze: Obserwuj @Daw_Borek
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>