Holder bardziej plastyczny od Jensena. Liczby nie przekonują Frątczaka. Nie żałuje odejścia Duńczyka
Przed sezonem 2018 Get Well wybierał pomiędzy Chrisem Holderem a Michaelem Jepsenem Jensenen. Postawił na Australijczyka, a zdecydowanie lepszy sezon zaliczył Duńczyk. Jacek Frątczak broni jednak wyboru, którego dokonali torunianie.
- Nie mam poczucia, że został popełniony błąd - mówi nam Jacek Frątczak, menedżer Get Well. - Do Jensena mam naprawdę duży szacunek. Nie chcę mu też umniejszać. Uważam, że ten rok miał lepszy od Chrisa, ale dopiero przyszły sezon pokaże, na co go naprawdę stać. W ostatnich rozgrywkach był jednym z liderów słabszego zespołu. Punkty zdobywało mu się nieco łatwiej. Ocenimy obu na koniec sezonu 2019, w którym obaj będą mieć podobny status w swoich zespołach - wyjaśnia Frątczak.
Menedżer Get Well tłumaczy, że w przypadku Holdera jest cierpliwy. Twierdzi, że warto. Jego zdaniem obecność w zespole Australijczyka jest cenna z kilku powodów. - Rolę Chrisa trzeba rozpatrywać szerzej. To w dużej mierze dzięki niemu jego młodszy brat funkcjonuje tak dobrze w naszym klubie. Kiedy Jack do nas przychodził, był kompletnie "zielony". Na pewno nie zaistniałby w ten sposób w Toruniu, gdyby nie Chris - podkreśla.
To jednak nie wszystko. - W mojej ocenie druga połowa poprzedniego sezonu pokazała, że potrafimy zdobywać w Toruniu powyżej 50 punktów. To dało nam pięć bonusów. Kompozycja zespołu musi być taka, żeby wygrywał on przede wszystkim na własnym torze. Chris się w ten plan idealnie wpisuje. Jego jazda na Motoarene stoi w dalszym ciągu na wysokim poziomie - argumentuje menedżer.
Frątczak uważa, że Holder ma jeszcze jedną przewagę nad Jensenem. - Chodzi o zdolność dopasowania się do zespołu. Chris może pełnić różne role. Jest zdecydowanie bardziej plastyczny od Jepsena Jensena. Może jechać jako zawodnik uzupełniający parę. Zewnętrzne pola mu w ogóle nie przeszkadzają. To bardzo unikatowy zawodnik - wyjaśnia.
- Jest jeszcze jeszcze jedna kwestia. Mistrzem świata nie zostaje się przez przypadek. Nasz problem polegał na tym, że trafiliśmy na okres, w którym zawodnik zmagał się z problemami osobistymi. To miało olbrzymi wpływ na jego jazdę. Mamy jednak nadzieję, że Chris wychodzi już powoli na prostą. Teraz w jego głowie może dziać się już tylko lepiej. Rosnący entuzjazm widać nawet u niego w mediach społecznościowych - podsumowuje Frątczak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>