Motor może zacierać ręce. Jest szansa na wyrwanie Hancocka

Stal Rzeszów nie dostała licencji na starty w Nice 1.LŻ. Klub się odwoła, ale w PZM mówią o ogromnych kłopotach organizacyjno-finansowych. - A te są szansą dla Motoru, który będzie miał możliwość zakontraktowania lidera - mówi Michał Kugler.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Greg Hancock dziękuje rywalowi za walkę na torze Diamond Cup WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Greg Hancock dziękuje rywalowi za walkę na torze. Diamond Cup.

Nieszczęście jednych jest szansą dla drugich. Z takiego założenia wychodzi nasz ekspert Michał Kugler. Były wiceprezes Stali Gorzów mówi, że brak licencji dla Stali Rzeszów będzie wybawieniem dla Speed Car Motoru Lublin. - Nie udało się beniaminkowi pozyskać żadnej gwiazdy w oknie transferowym, a teraz może im wpaść w ręce Greg Hancock - zauważa Kugler. - Czytałem wypowiedź dyrektora Motoru Jakuba Kępy, który zarzekła się, że dopóki on będzie, to na Hancocka nie ma szans, ale trudno, żeby prywatne animozje decydowały o kształcie zespołu. Jak jest szansa, to trzeba się wzmacniać, bo z Gregiem w składzie szanse Motoru rosną.

Kugler przekonuje, że PZM w sprawie Stali musi działać szybko. - Prezes Stali Ireneusz Nawrocki powinien dostać czas na spłatę długów do końca grudnia - twierdzi Kugler. - Zapłaci, to jedzie, a jak nie, to należy wymienić Stal na jakiś zespół z drugiej ligi. Przy całym szacunku dla pana Nawrockiego, to sytuacja w Stali robi się bardzo dziwna. Znikają faktury pani Jędrzejak, samochód na Diamond Cup nie został zapłacony, a jeszcze ta historia z Porsingiem. Tematu zaległości do Jędrzejaka to nawet nie będę komentował, bo tutaj brakuje słów. Zasadniczo szanuję ludzi, którzy wykładają swoje pieniądze, ale za dużo jest ostatnio tych nieciekawych historii z rzeszowskim klubem w roli głównej. Poza tym pierwsza liga złożona z siedmiu drużyn, a tak się może stać, jeśli PZM nie zadziała błyskawicznie, to byłoby coś naprawdę słabego.

Dodajmy, że brak licencji dla Stali może oznaczać, że klub zniknie na rok z żużlowej mapy. Ireneusz Nawrocki może się zniechęcić. Poza tym wszystkie pieniądze, które włożył w klub, były przelewane w formie pożyczki. Jeśli ktoś chciałby teraz przejąć klub, to musiałby mieć wolne 2 miliony. Może więcej. - W piłce nożnej wiele jest klubów, które bazują na pożyczkach właścicieli. To jasne, że w razie kłopotów i upadku taki właściciel traci wszystko, a spółka, po rocznej karencji, ma szansę wrócić w nowej formie i kształcie. Kto wie, czy w przypadku Stali takie rozwiązanie nie byłoby najlepsze - kończy Kugler.


ZOBACZ WIDEO Jamróg: Nie mam wyrobionej marki. Wciąż muszę coś komuś udowadniać


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Motor powinien wziąć Hancocka, jeśli będzie taka szansa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×