Za i przeciw Hynka. Czas zacząć prześwietlać inwestorów znikąd. No name bez gwarancji finansowych? Wstęp wzbroniony

Przykład Ireneusza Nawrockiego pokazał, że żużlowa "centrala" powinna od początku zainteresować się nieznanymi szerzej inwestorami, których ciężko zweryfikować. Tak, aby w przyszłości nikt już więcej razy nie podzielił losów Stali Rzeszów.

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Ireneusz Nawrocki Newspix / Maciej Goclon / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki
ZA przedstawieniem gwarancji finansowymi i prześwietlaniu inwestorów

W polskim żużlu nie ma czasu na nudę. Każdy sezon zaskakuje nas czymś kompletnie nowym i nieprzewidywalnym. W tym roku dostaliśmy nauczkę w postaci Ireneusza Nawrockiego i jego niechlubnych rządów w Stali Rzeszów. Na wpuszczeniu tego pana do speedwaya ucierpieli wszyscy. Począwszy od PZM przez GKSŻ, ligę, a skończywszy na kibicach Żurawi. Tym ostatnim wypada po prostu współczuć. W środę zostali obdarowani przedwczesnym "prezentem" na gwiazdkę jakim okazało się nieprzyznanie licencji ich ukochanemu klubowi. Stal znika z żużlowej mapy Polski. I to wszystko w sześćdziesiątą rocznicę powstania sekcji żużlowej! No po prostu można się załamać. Zdaję sobie sprawę, że święta to nie jest czas, w którym rozmyśla się o speedwayu, ale, kiedy w dniu Bożego Narodzenia, na stoły "wjedzie" alkohol, a procenty zaczną uderzać do głowy, w wielu rzeszowskich domach od drażliwego tematu zapewne się nie ucieknie.

Refleksja w tym momencie jest niezmiernie potrzebna. Trzeba dokładnie przemyśleć jak następnym razem uniknąć podobnych sytuacji i uchronić dyscyplinę od podobnych ludzi. Pierwsza myśl jaka w tym momencie przychodzi do głowy, to przedstawienie wyraźnych gwarancji finansowych na dalsze funkcjonowanie klubu. Ostatnio na topie jest sprawa zadłużenia Wisły Kraków i jej przejęcia przez zagranicznych inwestorów. Ci formalnie staną się właścicielami dopiero, gdy odpowiednia kwota wpłynie na konto TS, a wszelkie zaległości wobec różnych podmiotów zostaną uregulowane. Czas? 28 grudnia. Potem transakcja może zostać anulowana.

Regulaminy liczą kilkaset stron, a w żużlu i tak wciąż brakuje sztywnych reguł. Pan Nawrocki chwalił się wszem i wobec, że "posprzątał" po swoim poprzedniku, ale co z tego skoro potem żył według zasady "jakoś to będzie". PZPN od jakiegoś czasu stara się zapobiegawczo prześwietlać potencjalnych nabywców, by później nie obudzić z ręką w nocniku. Potem cierpi klub, ponieważ wpakował się na minę, cierpi związek bo problemy uderzają w jego wizerunek.

PZM dostał nauczkę i poważny sygnał, że należy położyć większy nacisk na podejrzanych biznesmenów znikąd. Musimy zainteresować się sprawą i pójść nawet dalej. Poprosić o długofalowy plan inwestowania w dany ośrodek. Mówimy rzecz jasna tylko o skrajnych przypadkach, gdy nie możemy nigdzie zweryfikować danego człowieka, a jego firma czy podmiot nie jest szerzej znana. Tak, by w przyszłość ustrzec się, a przynajmniej zminimalizować groźbę podobnych historii.

PRZECIW uszczęśliwianiu drugoligowców na siłę. Przebolejemy siedem zespołów w Nice 1 LŻ.

Trzeba jakoś ten jeden sezon przeboleć i odchorować. Skoro żaden z klubów nie pali się by mimo zaproszenia zająć miejsca po Stali, mam nadzieję, że nikt nie będzie nikogo uszczęśliwiał na siłę i pozostaniemy w formacie siedmio-zespołowej Nice 1 LŻ. Wszyscy zdają sobie sprawę, że sprawa jest wyjątkowa. Wiadomo, że w tych okolicznościach nie ma dobrego rozwiązania. Ale wydaje się, że dokooptowanie ósmej drużyny mogłoby narobić więcej szkody niż pożytku. Na pewno nie podniosłoby poziomu zaplecza PGE Ekstraligi. Żaden z klubów nie zbudował takiego składu, by móc myśleć chociaż o wygrywaniu na swoim torze. Raczej byłby dostarczycielem punktów.

Biorąc pod uwagę ten wariant, najbardziej pokrzywdzeni będą pewnie zwodnicy. Odpadają im przecież dwa mecze, a co za tym idzie zarobią mniej pieniędzy. Być może w gabinetach prezesów już trwają jakieś batalie z żużlowcami i renegocjowane są kontrakty. Liga i tak będzie ciekawa nawet, gdy jeden zespół będzie zmuszony pauzować. Mam wrażenie, że radykalnie odrzucający możliwość rozpoczęcie rozgrywek w kadłubowym zestawie Adam Krużyński, a więc przedstawiciel głównego sponsora Nice 1 LŻ. też powoli godzi się z tym, że drugim poziom będzie liczył siedem drużyn.

Brak spadku, a tylko baraż powinien dać też wszystkim drużynom większy komfort psychiczny. Nie będzie walki na śmierć i życie. Dostaną sezon spokoju na poukładanie wielu spraw. Nie jest tajemnicą, że w wielu klubach ciągle trwa walka spięcie budżetów.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy uważasz, że PZM powinien mocniej prześwietlać potencjalnych inwestorów w klubach żużlowych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×