Tobiasz Musielak ma szansę odbić się od dna. Kędziora będzie lepszy od Cieślaka?
Orzeł przed sezonem 2019 przeszedł kadrową rewolucję. W klubie pojawiło się między innymi czterech polskich seniorów. Największe nadzieje można wiązać z Tobiaszem Musielakiem, który po ośmiu latach opuszcza najlepszą ligę na świecie.
Miniony sezon był niezwykle trudny dla łodzian. Na początku rozgrywek musieli sobie radzić na torach rywali, a przedłużająca się budowa obiektu potęgowała atmosferę nerwowości. Ostatecznie okazało się, że Janusz Ślączka nie zdążył dobrze przedstawić zawodnikom nowego toru, a drużyna ostatecznie skończyła rozgrywki na piątym miejscu.
Liderem krajowej formacji seniorskiej był Norbert Kościuch, jednak zdecydowanie brakowało mu wsparcia kolegów. Robert Miśkowiak zawodził, a do tego w trakcie sezonu doznał poważanej kontuzji. Josh Grajczonek zupełnie nie poradził sobie jeżdżąc z polską licencją. Takie braki kadrowe musiały przynieść porażkę w postaci braku awansu do fazy play-off.Bazując na doświadczeniach, Witold Skrzydlewski postanowił w sezonie 2019 zakontraktować aż czterech polskich seniorów. Szczególną uwagę należy zwrócić na Tobiasza Musielaka, który przez osiem ostatnich lat ścigał się w PGE Ekstralidze. Kibice w Lesznie pamiętają jego znakomitą jazdę z pozycji juniora.
Problemy Musielaka pojawiły się gdy musiał jak równy z równym rywalizować z seniorami. Remedium na słabsze wyniki miało być przejście w 2017 roku do ROW-u Rybnik. Następnie wszyscy wierzyli, że leszczynianin odbuduje się pod skrzydłami Marka Cieślaka. Jak pokazują ubiegłoroczne statystyki, były to płonne nadzieje.
W tej sytuacji jedynym logicznym wyjściem wydawał się angaż w Nice 1.LŻ. Wychowanek Unii Leszno mógł liczyć na kilka propozycji, jednak ostatecznie zdecydował się na Łódź. Nowy stadion, wysokie ambicje, a do tego stabilność finansowa okazały się przekonywujące.
W przeszłości liga angielska była najmocniejszą na świecie. Obecnie prestiż tych rozgrywek znacząco podupadł. W Premiership startuje tylko kilku Polaków. Jednym z nich jest właśnie Tobiasz Musielak. W związku z tym będzie mógł liczyć na dużo występów, ale nie zawsze ma to przełożenie na dobre wyniki. Z całą pewnością Lech Kędziora będzie oglądał mecze na Wyspach z nadzieją na dobry wynik swojego podopiecznego, ale też ze strachem związanym ze stanem jego zdrowia.
Co ciekawe, Musielak był blisko Orła już po sezonie 2010. Ścigał się wtedy w barwach rawickiego Kolejarza, a łodzianie po awansie do I ligi szukali dobrego młodzieżowca. W tym celu Orzeł zorganizował na koniec sezonu turniej, który miał być castingiem do drużyny. Leszczynianin jednak miło nie wspomina tych zawodów, gdyż doznał wtedy poważanej kontuzji.
Wspomnienia Musielaka z Łodzi nie są zbyt miłe, ale po tym sezonie może mieć zupełnie inne odczucia. To bez wątpienia zawodnik z ogromnym talentem, który swoją widowiskową jazdą może porywać kibiców. Gdy wszystko się ułoży może być nie tylko liderem Orła, ale całej Nice 1 LŻ.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>