PGE Ekstraliga: GKM wiedział, że Pawlicki będzie bohaterem. Znamy przyczynę jego przemiany
Przemysław Pawlicki zawalił mecz w Lublinie i musiał zmierzyć się z krytyką. W spotkaniu z forBET Włókniarzem pojechał znakomicie. Zdobył 14 punktów, a jego akcji pod bandą nie powstydziłby się Tomasz Gollob.
Akcje Przemysława Pawlickiego na długo pozostaną w pamięci grudziądzkich kibiców. Wychowanek Unii Leszno jeździł bardzo blisko bandy i dzięki temu nabierał ogromnej prędkości. Ozdobą zawodów był wyścig piąty, w którym najpierw wyprzedził Leona Madsena, a na samej kresce dopadł Pawła Przedpełskiego.
- Najważniejsze, że pojechał cały zespół. Nie mieliśmy słabych punktów. W drużynie po kompromitacji w Lublinie nastąpiła oczekiwana konsolidacja. Szkoda tylko tego rozluźnienia w biegach nominowanych. Możemy się jednak cieszyć, bo kasujemy dwa punkty, które były niezwykle istotne - tłumaczy Kempiński.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?Zobacz także: Artiom Łaguta zapowiedział powrót na tor
Grudziądzanie musieli wygrać spotkanie z forBET Włókniarzem, żeby pozostać w grze o play-off. Druga z rzędu porażka mogłaby oznaczać walkę o utrzymanie. - Nie powiedziałbym, że mieliśmy nóż na gardle - przekonuje Kempiński. - Porozmawialiśmy z zawodnikami, ale zrobiliśmy to z dużym spokojem. Nie było mowy o nerwowych reakcjach - podsumowuje trener GKM-u.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>