Żużel. Zwolennicy teorii spiskowej triumfują po meczu w Lublinie. Tuner przestrzega jednak przed ferowaniem wyroków

Osoby przekonujące, że w żużlu mamy do czynienia z dopingiem technologicznym przekonywały, że publikacje na ten temat i kontrole zgaszą kilku zawodników. Troy Batchelor już dał do zrozumienia, że przez to zgasł Grigorij Łaguta.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Grigorij Łaguta WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta
Zwolennicy teorii spiskowych triumfują po meczu w Lublinie. Grigorij Łaguta, który tydzień wcześniej był szybki jak szatan, teraz zdobył tylko 8 punktów w pięciu biegach i już tak nie błyszczał. Paweł Miesiąc zdobył 6+1, a jemu przecież już na początku sezonu przypięto łatkę tego, który kombinuje, bo to niemożliwe, żeby zawodnik, którego przez 11 lat nie było w PGE Ekstralidze, był taki szybki.

W międzyczasie mieliśmy serię publikacji o dopingu technologicznym w żużlu. Zapoczątkował ją dziwny płomień pod silnikiem Łaguty w trakcie meczu we Wrocławiu. To wtedy szef sędziów Leszek Demski zauważył, że metanol tak się nie pali. To samo mówił tuner Jacek Filip. Ruszyła lawina spekulacji, zaczęto mówić, że zawodnicy dorzucają do baku z paliwem jakieś tabletki, ewentualnie dodają nitro. Mecz Speed Car Motor Lublin - Betard Sparta Wrocław (42:48) dał wielu ludziom szansę powiedzenia: a nie mówiłem. Troy Batchelor otwarcie napisał, że wystarczyły kontrole, by pewien zawodnik nagle przestał być szybki (więcej przeczytasz TUTAJ). Najpewniej chodziło mu o Łagutę.

- Nie ferowałbym jednak wyroków - przestrzega Filip. - Od czasu pojawienie się dziwnego ognia na silniku motocykla Łaguty szukam wytłumaczenia i muszę przyznać, że mam wątpliwości. Nie wiem, jaki płomień daje olej syntetyczny w połączeniu z metanolem, a to mogło być też to. Trzeba by dobrych chemików spytać. Tak czy inaczej, media zrobiły wspaniałą robotę, bo o takich sprawach trzeba pisać, a nie byłoby wzmożonych kontroli bez nacisku. Na pewno jednak nie można powiedzieć, że Łaguta kombinował i przestał jechać, bo się przestraszył. Na obniżkę formy jego, czy Pawła Miesiąca (TUTAJ riposta zawodnika na pojawiające się oskarżenia) mogły mieć wpływ inne czynniki.

ZOBACZ WIDEO: Doping technologiczny. Czy jest możliwe, aby żużlowcy dolewali coś do silników?

- Dla dobra sportu najlepiej by było, jakby osoby rzucające oskarżenia na konkretnych zawodników po prostu wpłaciły kaucję i sprawdziły ich sprzęt. To by ucięło spekulacje, a na pewno byłoby lepsze niż to ciągłe snucie domysłów. Dla mnie to, że teraz Łaguta pojechał słabiej niż we Wrocławiu, to nie jest żaden dowód na to, że robił coś niezgodnego z regulaminem - komentuje Flip.

Tunera zapytaliśmy też, co sądzi o możliwości zastosowania nitro, bo o to był podejrzewany Łaguta. - Ten związek chemiczny jest stosowany w samochodach wyścigowych. To daje kopa. Nitro się miesza i daje efekty, bo przyrost mocy jest dosyć duży. Nie zgłębiałem jednak tematu użycia nitro w silnikach żużlowych. Nie wiem, czy to byłoby opłacalne. Trzeba by wrzucić silnik na hamownię i sprawdzić. Ponad wszystko trzeba robić kontrole paliwa, żeby wiedzieć, czy mamy problem, czy też nie. Chodzi o to, że trzeba wprowadzać mechanizmy, które dadzą nam pewność, że mamy rywalizację na torze, a nie w warsztatach mechaników - kończy Filip.





KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy obniżka formy Łagury ma związek z kontrolami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×