Żużel. Nikt nie ma monopolu na wygrywanie. Kołodziej też bywa zagubiony

Żużel zmierza w kierunku Formuły 1. I w kontekście wyścigu technologicznego, to wcale nie należy uznać za komplement. Coraz częściej mówi się, że poszczególne wyniki zależą bardziej od dopasowania motocykla niż od formy zawodników.

Jakub Nowak
Jakub Nowak
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
Problemy z dostrojeniem ustawień dotyczą niemal każdego żużlowca i są powodem statystycznych anomalii. W przypadku Janusza Kołodzieja zastanawiający jest fakt, dlaczego w meczach wyjazdowych osiąga póki co wyższą średnią niż w Lesznie.

- Czasami się tak zdarza. Nie patrzę na cyfry. Najważniejsze, że nasza drużyna ciągle wychodzi zwycięsko ze swoich spotkań, a ja staram się jej pomagać i dołożyć coś od siebie - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty zawodnik Fogo Unii Leszno.

Trudno znaleźć zawodników, którzy systematycznie osiągają dwucyfrowe zdobycze punktowe. Coraz częściej zdarza się, że klasowi żużlowcy miewają sporo wpadek w poszczególnych wyścigach. - Dzisiaj jest taka tendencja, że nikt nie ma monopolu na wygrywanie. Dawniej było tak, że topowi zawodnicy regularnie punktowali w okolicach kompletu punktów. Szybko się to zmienia, jest ciężko - zakomunikował Kołodziej.

ZOBACZ WIDEO Synowiec: Rolnicy modlą się o deszcz, Stal o zdrowie Zmarzlika

Czytaj także: Wstydliwa historia w Krakowie

- My jako zawodnicy powtarzamy, że jeden bieg wygrywasz, a później na tym samym przełożeniu przyjeżdżasz daleko z tyłu. Taki jest ten sprzęt stuningowany, że delikatna zmiana pogody czy przygotowania toru i on się inaczej zachowuje. Ja też mam z tym problem. Trzeba się do tego dostosować. Nic na to nie poradzimy - rozłożył ręce uczestnik cyklu Grand Prix.

W jaki sposób można zatem zatrzymać technologiczny wyścig tunerów? Jednym z pomysłów jest zakaz korzystania z prywatnych jednostek. Takie rozwiązanie zostało przetestowane w młodzieżowych rozgrywkach Nice Cup.

Czytaj także: Doyle w zimie będzie rozchwytywany

- Losowanie silników w ogóle mi się nie podoba. Sytuacja jest taka, że ktoś mógł np. źle używać filtrów i w ten sposób zacierać silnik. Jeśli ktoś go wylosuje, może mieć problem. Są zawodnicy, którzy jeżdżą na wyższych przełożeniach, ten silnik ma więcej obrotów i bardziej się zużywa. Niestety musi być tak jak jest - zauważył wychowanek tarnowskich Jaskółek.

- Sport żużlowy jest bardzo drogi. Wszystko poszło do góry, szybciej się zużywa. Przykładem jest ten tłumik, którego używamy. On w ogóle nie pasuje do tego sportu - stwierdził Janusz Kołodziej.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

W jaki sposób można zatrzymać wyścig technologiczny?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×