Żużel. PGE Ekstraliga. Janusz Kołodziej zły na siebie. Wskazuje siebie jako główną przyczynę porażki w Gorzowie

W niedzielnym meczu 12. kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy truly.work Stalą Gorzów a Fogo Unią Leszno (46:44) jednym z liderów gości był Janusz Kołodziej. Indywidualny mistrz Polski nie może sobie jednak wybaczyć ostatniego wyścigu.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
Porażka w Gorzowie jest pierwszą przegraną leszczynian w tym sezonie. - Kurde, lepiej byłoby kontynuować tą dobrą passę, którą mieliśmy wcześniej. Nie udało się. Przegraliśmy dwoma punktami, więc minimalnie - stwierdził po meczu Janusz Kołodziej. Rezultat jaki padł na Stadionie im. Edwarda Jancarza dla wielu jest niespodzianką, żeby nie powiedzieć sensacją. Nie każdy jednak skazywał truly.work Stal Gorzów na pożarcie. Jedną z takich osób był Tomasz Gollob. [tag=57] [/tag]   - Gratuluję mu, że tak świetnie trafił wynik. My się staraliśmy, jak tylko mogliśmy. Gorzowianie dobrze zaczęli, później się pogubili albo my żeśmy odkryli dobre ustawienia dla naszych motocykli. Później znowu my się pogubiliśmy i nie potrafiliśmy nadrobić punktów, jak gospodarze. Porobiłem mnóstwo błędów w końcówce i wyszło, jak wyszło - przyznał żużlowiec Fogo Unii Leszno. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Piotr Pawlicki wygwizdany w Gorzowie. Kibice nie zapomnieli mu starcia z Bartoszem Zmarzlikiem

Przez całe spotkanie finalista sobotniego Grand Prix we Wrocławiu zdobył 9 punktów. Wszystko rozstrzygało się jednak w ostatnim wyścigu, w którym wychowanek Unii Tarnów przyjechał ostatni. - Czuję się bardzo zły, bo generalnie byłem główną przyczyną tego, że w ostatnim biegu nie przywiozłem punktów. Muszę wyciągnąć wnioski i jedziemy dalej - mówił 35-letni zawodnik.

Indywidualny mistrz Polski był dla siebie bardzo surowy, mimo że na zwycięstwo lub porażkę pracuje cała drużyna. - Wynik jest rezultatem piętnastu wyścigów, ale to ja jechałem w ostatnim. Emil przywiózł dwa punkty, a ja zero - powiedział.

ZOBACZ TEŻ: Żużel. Krzysztof Kasprzak bohaterem truly.work Stali. "To jest dyspozycja dnia"
Przegrana może być jednak dla Unii motorem napędowym na ostatnie spotkania rundy zasadniczej i późniejsze play-offy. Gorzowianie pokazali, że mistrzowie Polski są do ugryzienia i za darmo złotych medali nie dostaną. - Szczęście, nieszczęście... Zobaczymy - zakończył Janusz Kołodziej.

ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Czy Janusz Kołodziej powinien być dla siebie taki surowy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×