Żużel. Stal Gorzów sprowadzi po sezonie juniora z zewnątrz?! W klubie wydają nawet milion, a efektów nie widać
Truly.work Stal nie przywiozła z Lublina nawet bonusa. Zawiedli juniorzy, którzy zdobyli punkt przy aż 15 młodzieżowców rywali. W gorzowskim klubie słychać coraz więcej głosów, że szkolenie nie wygląda tak, jak powinno.
Rafał Karczmarz jedzie poniżej oczekiwań, a miał zrobić krok w przód. Mateusz Bartkowiak to zupełnie inna historia. Zawodnik odjeżdża debiutancki sezon, więc nikt zbyt wiele od niego nie wymagał. Główny problem polega jednak na tym, że w klubie od kilku lat są juniorzy, którzy pod wodzą trenera Piotra Palucha nie zrobili wyraźnego postępu.
Zobacz także: Get Well Toruń z nową nazwą, wypożyczonym Doyle'm i dogadanym menedżerem
- W tym roku z juniorami Stali rzeczywiście dzieje się coś dziwnego - komentuje Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+. - Nikt nie spodziewał się, że Rafał Karczmarz pojedzie na takim poziomie. Jest doświadczony i przyzwyczaił nas do trochę innych zdobyczy. Spodziewałem się po nim zdecydowanie więcej. No i faktem jest również to, że poza dwójką, która tworzy juniorski duet w lidze, nikt się nie wyróżnia - dodaje.
Dankiewicz uważa jednak, że z transferem juniora z zewnątrz może być problem. - Od razu nasuwa mi się pytanie, kto miałby przyjść. Rynek jest przecież bardzo ubogi. Wartościowych juniorów mamy bardzo mało - zauważa. - Podejrzewam, że Stal będzie musiała skupić się na swoich zawodnikach. Trzeba na nich postawić i wycisnąć jak najwięcej. Może być tak, że w miejsce tych, których mają, przyjdą jeszcze słabsi - podsumowuje.
Zobacz także: Był tylko szok i niedowierzanie. Rok temu odszedł Tomasz Jędrzejak