Żużel. Kolejka Nice 1. LŻ w pigułce. W Tarnowie polecą iskry. Unia ma pełen luz, a PGG ROW pod presją
Rozgrywki Nice 1. LŻ wchodzą w decydującą fazę. W starciu PGG ROW-u Rybnik z Unią Tarnów trudno wskazać faworyta, choć to rybniczanie wygrali fazę zasadniczą rozgrywek. Wyrównany pojedynek zapowiada się też między ekipami z Gniezna i Ostrowa.
- Taka była wola drużyny, by jechać z Rybnikiem - ogłosił klub po zakończeniu rundy zasadniczej, a kibice doskonale pamiętają jak tarnowianie starali się nie wygrać meczu w Daugavpils w ostatniej kolejce fazy zasadniczej, by zająć czwarte miejsce w tabeli.
Czytaj także: MRGARDEN GKM stracił play-off na finiszu
- Jeśli chcemy awansować, to trzeba pokonać każdego, bez względu na wszystko - da się z kolei słyszeć w Rybniku. PGG ROW jako jedyny wprost mówi o awansie do PGE Ekstraligi, dlatego porażka z "Jaskółkami" byłaby dla drużyny Piotra Żyty zaprzepaszczeniem kilkumiesięcznego wysiłku.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Zobacz kapitalny wyścig Bartosza Zmarzlika! Kronika 13. kolejki PGE EkstraligiZ drugiej strony, to na rybniczanach ciąży presja. Większa część zespołu pamięta w jaki sposób zaprzepaszczono awans przed rokiem i nie chce, aby doszło do powtórki. Tarnowianie mają za to pełen luz. W końcu Unia nie pcha się do PGE Ekstraligi, bo nie ma na to pieniędzy.
TU PACHNIE NIESPODZIANKĄ. Beniaminek z Ostrowa od początku roku zaskakuje. Eksperci zakładali, że Arged Malesa TŻ Ostrovia będzie skazana na walkę o utrzymanie, a tymczasem podopieczni Mariusza Staszewskiego wjechali do play-offów. I to z drugiego miejsca.
W rundzie zasadniczej ostrowianie wywieźli z Gniezna remis 45:45, czym pokazali, że obiekt przy ul. Wrzesińskiej nie ma dla nich tajemnic. Teraz pojadą po pełną pulę, aby zwiększyć swoje szanse na jazdę w finale Nice 1. LŻ i niewykluczone, że sięgną po swoje.
OD TEGO ZAWODNIKA DUŻO ZALEŻY. Siergiej Łogaczow. W polskiej lidze nie jeździł od czerwca, kiedy to doznał koszmarnej kontuzji wskutek upadku, do którego doszło w Gdańsku. Teraz wraca do szeregów PGG ROW-u i może się okazać zbawcą "Rekinów".
Łogaczow do momentu kontuzji był wielkim wygranym tego sezonu. Gdy tylko dogadał się z motocyklami, zaczął osiągać dwucyfrówki, czego nikt w Rybniku nie zakładał. Zwłaszcza po tym jak stało się jasne, że w klubie nie będzie jego mentora - Grigorija Łaguty.
Czytaj także: Madsen pewny swego w Grand Prix
Uraz Rosjanina był ciosem dla PGG ROW-u, bo Nick Morris czy Daniel Bewley nie byli w stanie go zastąpić. Dlatego nie dziwi, że trener Żyto nie bał się ryzyka i postanowił wziąć Łogaczowa na mecz do Tarnowa.
TU MOGĄ POLECIEĆ ISKRY. Znów wracamy do Tarnowa. Rybniczanie w fazie zasadniczej zdobyli 39 punktów, z czego aż 14 zapisał na swoim koncie Kacper Woryna. Słabiej wypadli m.in. Troy Batchelor i Mateusz Szczepaniak. Australijczyk nigdy nie jeździł rewelacyjnie na tarnowskim obiekcie, więc należy oczekiwać powtórki z rozrywki. A naprzeciw gotowi do rywalizacji będą Wiktor Kułakow i Peter Ljung, czyli dwaj najlepsi zawodnicy Nice 1. LŻ. W biegach z nimi polecą iskry. To więcej niż pewne.