Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi: Woźniak bliski pozostania w Stali Gorzów. Gollob radził, co trzeba poprawić w drużynie

Szymon Woźniak choć finalnie nie porozumiał się jeszcze z działaczami truly.work Stali Gorzów, to otwarcie przyznaje, że porozumienie jest już blisko. Żużlowca najpierw czekają jednak baraże, a działaczy wzmacnianie składu.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Bartosz Zmarzlik i Szymon Woźniak WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Szymon Woźniak
Magazyn PGE Ekstraligi rozpoczęto od krótkiego wspomnienia wyczynu Bartosza Zmarzlika w Vojens. Polak śmiało kroczy po tytuł mistrza świata, a satysfakcji z tego faktu nie krył jego mentor Tomasz Gollob. - Mamy teraz nową historię, która się tworzy. W sezonie 2010 miałem podobną sytuację do Bartka. Dwie rundy do końca i 19 punktów przewagi - wspominał nasz mistrz sprzed dziewięciu lat. - To prawda, że Bartek znowu do mnie dzwonił przed zawodami. On się czuje lepiej, gdy to robi. Pomaga to mu i dodaje pewności siebie. Zresztą rozmawiamy nie tylko przed Grand Prix, ale także w tygodniu. Jesteśmy w stałym kontakcie - dodał Tomasz.

Do mistrzostwa świata szykuje się Zmarzlik, a do Drużynowego Mistrzostwa Polski Fogo Unia Leszno. Patrząc na formę tej drużyny, ciężko będzie zatrzymać ją w wielkim finale. - Sami nie wiemy, dlaczego kolejny rok z rzędu jedziemy o tytuł. Po prostu staramy się dobrze wykonywać swoją pracę. Teraz jednak trafiamy na ciężki zespół, z którym nie jedzie nam się łatwo - mówił Piotr Baron. - Zaletą Unii jest to, że mają tego trenera. On doskonale zna wrocławski tor i wie, jak on się zmienia. To jest as w rękawie mistrzów Polski - rzucił przed rywalizacją Fogo Unii z Betard Spartą Wrocław Tomasz Gollob.

Swoją drogą znowu wrócił temat różnej dyspozycji w cyklu Grand Prix i dzień później w meczu ligowym. Metamorfozę przeżył Janusz Kołodziej, który w Vojens cieniował, a w Lesznie był piekielnie szybki. Co innego Matej Zagar. - Dla mnie to nie miało kompletnego znaczenia. Mogłem jeździć nawet codziennie. Chciałem wygrywać. Męczyła mnie jedynie jazda samochodem - wspominał Gollob.

ZOBACZ WIDEO Prezes Włókniarza przykrył porażkę wizytą Doyle'a

Żużel. Stelmet Falubaz miał być drużyną na złoto, a totalnie rozczarował. Potrzeba minimum dwóch transferów. CZYTAJ WIĘCEJ

W studio obecny był Szymon Woźniak. Zawodnik truly.work Stali Gorzów miał okazję opowiedzieć nieco więcej o swoje przyszłości. Żużlowiec przyznał, że jest po obiecujących spotkaniach z władzami klubu i jest bardzo blisko przedłużenia umowy. - Myślę, że obie strony są optymistami po tych spotkaniach. Jest chęć współpracy. Musimy dograć tylko szczegóły. Wszystko jest na dobrej drodze - oznajmił zawodnik.

Najpierw jednak Stal utrzymanie w lidze musi zapewnić sobie w barażach. Woźniak zastanawiał się, dlaczego jego drużynie w tym roku poszło tak słabo. - Zabrakło szczęścia. Kilka meczów nie ułożyło się po naszej myśli. Do tego doszła kontuzja Andersa Thomsena. Kilka meczów, które były na styku przegraliśmy niewielką różnicą. Tych punktów potem brakowało. O naszej pozycji zaważyły drobne niuanse - zwrócił uwagę.

Swoje trzy grosze dorzucił też mistrz świata z 2010 roku. Gollob doradził działaczom pewną rzecz. - Problem był z juniorami. Nie sprowadzałbym nowych młodzieżowców, a zaczął ciężką pracę z obecnymi. To podstawa sukcesu. Spójrzmy tylko na siłę rażenia tej formacji w przypadku Fogo Unii Leszno - trafnie spuentował Tomasz Gollob.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Adam Skórnicki miał zastrzeżenia do toru we Wrocławiu. Przyszłość menedżera Stelmet Falubazu niepewna

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Szymon Woźniak przedłuży kontrakt ze Stalą Gorzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×