[tag=1143]
Adrian Miedziński[/tag] wrócił do Apatora Toruń po dwóch sezonach startów w forBET Włókniarzu Częstochowa. Zdecydował się wspomóc swój macierzysty klub w walce o powrót do PGE Ekstraligi, choć decyzja do najłatwiejszych nie należała. Polski żużlowiec mógł bowiem nadal ścigać się w elicie.
- Musiałem się trochę pobić z myślami, bo alternatywą była dalsza przygoda w Częstochowie. Może taka zmiana jest potrzebna. W tym roku nie poukładało się to po mojej myśli, trochę przekombinowałem w kilku tematach, więc trzeba wrócić do podstaw - mówi dla "Gazety Pomorskiej" Miedziński.
Tegoroczny sezon - w wykonaniu drużynowym - był dla 34-latka udany, bo z Eskilstuna Smederną sięgnął po złoto Elitserien, natomiast z forBET Włókniarzem Częstochowa zdobył brąz DMP. Indywidualnie tak wesoło już nie było - w Polsce Miedziński notował średnio 1,312 punktu na wyścig, a w Szwecji - 1,726.
ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"
W ciemno można stwierdzić, że w Nice 1.LŻ, w której w 2020 roku pojedzie Miedziński, jego statystyki będą znacznie lepsze. Powinien być nie tylko czołową postacią Apatora, ale i całych pierwszoligowych rozgrywek, w których w przyszłym sezonie zadebiutuje.
- To była trudna decyzja. Nie przypuszczałem, że toruński zespół znajdzie się w I lidze. Gdyby to nie był Apator, to w ogóle nie byłoby takiego tematu. Miałem kilka innych opcji w Ekstralidze, ale wierzę, że to będzie tylko jeden sezon - stwierdza Miedziński.
- Po awansie mamy już uzgodniony temat dalszej współpracy - dodaje Miedziński, który w Apatorze 2020 stworzy drużynę między innymi z Chrisem i Jackiem Holderami czy Wiktorem Kułakowem.
Zobacz też:
Żużel. Przed otwarciem okna. Apator Toruń pojedzie o awans. Uchronieni Holderowie i poszukiwany rezerwowy
Wybory 2019. Żużel będzie mieć swoich reprezentantów. Termiński nie uzyskał mandatu posła i może porzucić Apatora