Żużel. Start Gniezno siedzi w domu. Menedżer rozważa treningi indywidualne
Car Gwarant Start Gniezno przyłącza się do ogólnopolskiej akcji i najbliższe dwa tygodnie będzie spędzać w domach. Menedżer Rafael Wojciechowski zastanawia się ponadto nad organizacją indywidualnych treningów na torze.
Póki co nie wiadomo, kiedy będą możliwe kolejne grupowe treningi na torach. Absolutnie nie zanosi się na to, by zakaz został zniesiony w najbliższym czasie.
- Będziemy też śledzić z uwagą to, kiedy ewentualnie będzie można wprowadzić treningi. Jeżeli to będzie kwiecień, nie byłoby tragicznie. Marzec można spędzić w terenie - na motocrossie czy pitbike'ach. Do tego dochodzą oczywiście treningi indywidualne. Każdy zawodnik wie, jak podtrzymać kondycję - dodał menedżer Car Gwarant Startu Gniezno.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny filmJest jeszcze jedna opcja, nad którą zastanawia się Wojciechowski. - Trzeba jeszcze rozważyć to, czy będą dopuszczone treningi indywidualne na torze. Z tego co wiem, na razie nie zostały one zakazane. To jeszcze skonsultujemy w poniedziałek lub wtorek. Być może część zawodników będzie chciała skorzystać z możliwości treningu indywidualnego. Zabronione są treningi grupowe, a odnośnie do indywidualnych nie mam pełnej informacji - przyznał.
Na razie czerwono-czarni włączają się w ogólnopolską inicjatywę. - Przez najbliższe dwa tygodnie, jako cały klub, dołączymy się do akcji i zostajemy w domu. Zaleciłem zawodnikom odpoczynek i ewentualnie ćwiczenia - trening w domu czy w przydomowych miejscach, gdzie mogą spędzić czas odizolowani. Takie są zalecenia na najbliższe dwa tygodnie - zaznaczył.
W mijającym tygodniu gnieźnieński zespół był w Gorican, gdzie przez dwa dni trenował na miejscowym torze. Jak się okazuje, ten wyjazd był niepotrzebny, bo rozgrywki ligowe na pewno nie ruszą na początku kwietnia. Okres przygotowań zostanie więc wydłużony.
- Rozmawiamy o rozlanym mleku. W dniu, w którym organizowaliśmy wyjazd do Gorcian, jeszcze o tym wszystkim nie wiedzieliśmy. Nawet nie było takich zakusów. Dzień przed wyjazdem sytuacja zmieniała się dynamicznie. Mieliśmy jednak informacje, że sezon startuje 4 kwietnia i zdecydowaliśmy się na taki wyjazd - przekazał Rafael Wojciechowski.
Czy menedżer żałuje decyzji o wyjeździe do Chorwacji? Ta ekspedycja wygenerowała przecież dodatkowe koszty. - Potrenowaliśmy w fajnych warunkach. Uważam, że czas nie został zmarnowany i pozwolił zawodnikom na odświeżenie kontaktu z motocyklami. Nasi zawodnicy sprawdzili pewne rzeczy. Teraz mogą ewentualnie dokonać pewnych korekt czy zamawiać jakieś części, jeżeli okazało się, że jest potrzeba - dodał.
Rafael Wojciechowski przyznał także, że w przypadku wcześniejszych informacji o zmianach w kalendarzu rozgrywek, nie zdecydowałby się na wysłanie drużyny do Gorican. - Gdybym wiedział, że pierwsza kolejka zostanie odwołana, to na pewno zrezygnowałbym z wyjazdu do Gorican. Nie będzie on miał żadnego znaczenia, jeśli chodzi o przygotowanie do sezonu. Okazuje się, że tego czasu do rozpoczęcia rozgrywek może być jeszcze sporo - podsumował przedstawiciel Startu Gniezno.
Czytaj także:
- Klub w Lesznie zamknięty na cztery spusty. Była rozmowa po treningu
- Alan Szczotka zawiesił sobie wysoko poprzeczkę. Będzie czołowym juniorem w lidze?
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>