Żużel. Start Gniezno siedzi w domu. Menedżer rozważa treningi indywidualne

Car Gwarant Start Gniezno przyłącza się do ogólnopolskiej akcji i najbliższe dwa tygodnie będzie spędzać w domach. Menedżer Rafael Wojciechowski zastanawia się ponadto nad organizacją indywidualnych treningów na torze.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Rafael Wojciechowski WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski
- Czekamy jeszcze do poniedziałku czy wtorku na kolejne decyzje. Mają odbyć się konsultacje z klubami. Zobaczymy, czy dowiemy się na kiedy liga jest przesunięta. Jeżeli będziemy mieli takie informacje, skomunikujemy się z zawodnikami i przedstawię im plan przygotowań. Na pewno zalecę im treningi ukierunkowane, czyli przede wszystkim jazdę na motocrossie - powiedział nam Rafael Wojciechowski.

Póki co nie wiadomo, kiedy będą możliwe kolejne grupowe treningi na torach. Absolutnie nie zanosi się na to, by zakaz został zniesiony w najbliższym czasie.

- Będziemy też śledzić z uwagą to, kiedy ewentualnie będzie można wprowadzić treningi. Jeżeli to będzie kwiecień, nie byłoby tragicznie. Marzec można spędzić w terenie - na motocrossie czy pitbike'ach. Do tego dochodzą oczywiście treningi indywidualne. Każdy zawodnik wie, jak podtrzymać kondycję - dodał menedżer Car Gwarant Startu Gniezno.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Jest jeszcze jedna opcja, nad którą zastanawia się Wojciechowski. - Trzeba jeszcze rozważyć to, czy będą dopuszczone treningi indywidualne na torze. Z tego co wiem, na razie nie zostały one zakazane. To jeszcze skonsultujemy w poniedziałek lub wtorek. Być może część zawodników będzie chciała skorzystać z możliwości treningu indywidualnego. Zabronione są treningi grupowe, a odnośnie do indywidualnych nie mam pełnej informacji - przyznał.

Na razie czerwono-czarni włączają się w ogólnopolską inicjatywę. - Przez najbliższe dwa tygodnie, jako cały klub, dołączymy się do akcji i zostajemy w domu. Zaleciłem zawodnikom odpoczynek i ewentualnie ćwiczenia - trening w domu czy w przydomowych miejscach, gdzie mogą spędzić czas odizolowani. Takie są zalecenia na najbliższe dwa tygodnie - zaznaczył.

W mijającym tygodniu gnieźnieński zespół był w Gorican, gdzie przez dwa dni trenował na miejscowym torze. Jak się okazuje, ten wyjazd był niepotrzebny, bo rozgrywki ligowe na pewno nie ruszą na początku kwietnia. Okres przygotowań zostanie więc wydłużony.

- Rozmawiamy o rozlanym mleku. W dniu, w którym organizowaliśmy wyjazd do Gorcian, jeszcze o tym wszystkim nie wiedzieliśmy. Nawet nie było takich zakusów. Dzień przed wyjazdem sytuacja zmieniała się dynamicznie. Mieliśmy jednak informacje, że sezon startuje 4 kwietnia i zdecydowaliśmy się na taki wyjazd - przekazał Rafael Wojciechowski.

Czy menedżer żałuje decyzji o wyjeździe do Chorwacji? Ta ekspedycja wygenerowała przecież dodatkowe koszty. - Potrenowaliśmy w fajnych warunkach. Uważam, że czas nie został zmarnowany i pozwolił zawodnikom na odświeżenie kontaktu z motocyklami. Nasi zawodnicy sprawdzili pewne rzeczy. Teraz mogą ewentualnie dokonać pewnych korekt czy zamawiać jakieś części, jeżeli okazało się, że jest potrzeba - dodał.

Rafael Wojciechowski przyznał także, że w przypadku wcześniejszych informacji o zmianach w kalendarzu rozgrywek, nie zdecydowałby się na wysłanie drużyny do Gorican. - Gdybym wiedział, że pierwsza kolejka zostanie odwołana, to na pewno zrezygnowałbym z wyjazdu do Gorican. Nie będzie on miał żadnego znaczenia, jeśli chodzi o przygotowanie do sezonu. Okazuje się, że tego czasu do rozpoczęcia rozgrywek może być jeszcze sporo - podsumował przedstawiciel Startu Gniezno.

Czytaj także:
- Klub w Lesznie zamknięty na cztery spusty. Była rozmowa po treningu

- Alan Szczotka zawiesił sobie wysoko poprzeczkę. Będzie czołowym juniorem w lidze? 

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy władze polskiego żużla podjęły właściwe kroki w obliczu pandemii koronawirusa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×