Żużel. Drużyna sezonu w PGE Ekstralidze. Motor i Sparta z dwoma przedstawicielami

Artiom Łaguta (Betard Sparta Wrocław)

Dopiął swego i wdrapał się na szczyt, jeśli mowa o indywidualnych dokonaniach w PGE Ekstralidze. Nie wykręcił wprawdzie najwyższej średniej biegowej w karierze, bo taką wciąż pozostaje ta sprzed czterech lat (2,479), ale to nie jest w tym wszystkim najważniejsze. Łaguta szczególnie w części play-off zakończonego sezonu (wykręcił w niej 2,750) jeździł jak natchniony, prowadząc drużynę do wielkiego finału. Nie miał żadnych wpadek, brylował czy to we Wrocławiu, czy na wyjeździe. W całym roku aż 17 razy zdobywał "dwucyfrówkę".

Bartosz Zmarzlik (Orlen Oil Motor Lublin)

Pięciokrotny złoty medalista cyklu Grand Prix po trzech sezonach został zdetronizowany, jeśli mowa o byciu najskuteczniejszym zawodnikiem najlepszej żużlowej ligi świata. To on osiągnął najwyższy procent wygranych wyścigów (59,1), lecz w średniej biegowej musiał uznać wyższość Łaguty. Nie oznacza to, że Zmarzlik może mówić o niezadowalających miesiącach co do występów w Polsce. Dalej prezentował bardzo wysoki poziom, prowadząc lubelski Motor do kolejnego tytułu mistrzowskiego. Dla siebie czwartego takiego w życiu.

Leon Madsen (Krono-Plast Włókniarz Częstochowa)

To jedyna postać w tym gronie, której nie oglądaliśmy w akcji w rundzie play-off. Nie sposób jednak nie docenić tego, co Duńczyk zrobił w zasadniczej. A zrobił wiele, żeby jego zespół ostatecznie mógł załapać się do górnej szóstki tabeli. To jednak, jak wiadomo, ostatecznie się nie udało, gdyż Madsena od reszty zespołu dzieliła dosłownie przepaść. Indywidualnie zbliżył się do wyników sprzed pięciu lat, kiedy zostawał numerem jeden PGE Ekstraligi. Pożegnanie z Włókniarzem (przynajmniej na torze) zanotował więc bardzo dobre.

Robert Lambert (KS Apator Toruń)

W seniorskim zestawieniu siódemki wspaniałych za ten sezon nie może zabraknąć jeźdźca brązowych medalistów. Indywidualny wicemistrz świata w swoim czwartym roku startów w barwach "Aniołów" po raz trzeci został ich najlepszym żużlowcem. Brytyjczyk mający za sobą najlepsze miesiące kariery w tej kampanii niezwykle rzadko notował mniej błyskotliwe występy, w większości odgrywając rolę lidera. Lambert jest dla Apatora nieodzowny, a wśród kibiców szalenie lubiany. To jedna z kilku największych gwiazd PGE Ekstraligi.

Bartłomiej Kowalski (Betard Sparta Wrocław) - U24

Historia za mnóstwo przypadków, w których junior już po przejściu do kategorii seniora gubi się i traci impet. Tymczasem on pod względem liczb zanotował najlepszy rok w PGE Ekstralidze, odnajdując się w nieco innej rzeczywistości. Szczególnie we Wrocławiu osiągał przez niemal cały sezon znakomite wyniki, stając się drugą strzelbą Sparty po Łagucie. Znacznie gorzej radził sobie Kowalski na wyjazdach, jednak mimo wszystko wydaje się, że w zasłużył na miejsce w siódemce kosztem Mateusza Cierniaka czy Madsa Hansena.

Wiktor Przyjemski (Orlen Oil Motor Lublin)

Duetu młodzieżowców w zespole marzeń nie może nie otwierać ten najlepszy na świecie, jeśli wziąć pod uwagę nie tylko rezultaty osiągane na niwie ekstraligowej, ale też cykl SGP2, w którym odniósł triumf. Wejście do elity 19-latek zanotował bardzo udane zarówno pod względem indywidualnym, jak i drużynowym. Przyjemski wręcz zdeklasował stawkę w juniorskiej kategorii, a prawdziwym królem okazał się w gonitwach do lat 21, wykręcając w nich średnią 2,850 i dojeżdżając do mety przed dwójką rywali 18 na 20 razy.

Oskar Paluch (ebut.pl Stal Gorzów)

Progresuje i radzi sobie coraz śmielej na torach PGE Ekstraligi junior zespołu, który zakończył tegoroczną rywalizację tuż za podium. Otrzymuje coraz więcej szans i choć nie zawsze jeszcze przynosiło to oczekiwane efekty, to były mecze, w których podołał trudniejszym zadaniom. Niekiedy w pełni zasługiwał, aby otrzymać czwarty, a nawet i piąty start. Stal na pewno więc ma zawodnika, który będzie mógł coraz częściej odgrywać rolę "jokera", bo nie tylko wyniki, ale również i jazda Palucha stale się poprawia. Widać to gołym okiem.