Tragedia po gdańsku - podsumowanie sezonu w wykonaniu Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po raz kolejny zespół z Gdańska po wygraniu drugiej klasy rozgrywkowej spadł z ligi, a dodatkowo boryka się z ogromnymi problemami finansowymi i nie otrzymał licencji na jazdę w Nice PLŻ.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

W sezonie 2013 Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk skompletowało silny zespół i pod okiem Stanisława Chomskiego awansowało do ENEA Ekstraligi. Co ciekawe, od 1998 roku taka sztuka udała się gdańskiej drużynie już szósty raz. Tuż po wygraniu I ligi, działacze znad morza przekonywali, że tym razem zagoszczą w ENEA Ekstralidze na dłużej. [ad=rectangle] Jeszcze przed zapewnieniem awansu, zaczęły dochodzić głosy o zadłużeniu gdańskiego klubu. Nie wszystkie plany nowych działaczy zostały zrealizowane. Długi i niepochlebne opinie, którymi coraz śmielej zaczęli się dzielić kolejni zawodnicy nie pomagały w budowie składu. Do zespołu dołączyli tylko dwaj zawodnicy - Fredrik Lindgren i Leon Madsen. Nie udało się natomiast zakontraktować drugiego polskiego seniora, przez co niejako z konieczności, w tej roli w najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutował Marcel Szymko.

Początek sezonu był obiecujący, jednak z biegiem czasu czerwono-biało-niebiescy spisywali się coraz gorzej. W drużynie dochodziło do konfliktów. Z klubu odeszli prezes Robert Terlecki i trener Stanisław Chomski, a Tadeusz Zdunek, który za główny cel obrał oddłużenie klubu zaczął wprowadzać oszczędności. Efektem był skład złożony  przede wszystkim z wychowanków, który nie był gotowy na jazdę z bardziej doświadczonymi rywalami. Bilans drużyny - 14 meczów, 2 zwycięstwa i 12 porażek oraz -377 małych punktów mówi sam za siebie.

2
/ 7

Najlepszy zawodnik: Leon Madsen 

Leon Madsen pojechał w tym sezonie w ośmiu meczach gdańskiego klubu. Nie można mieć większych zarzutów do jego postawy na torze
Leon Madsen pojechał w tym sezonie w ośmiu meczach gdańskiego klubu. Nie można mieć większych zarzutów do jego postawy na torze

Duńczyk przychodził do Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk po przeciętnym sezonie. W 2013 roku w Grupie Azoty Unii Tarnów wykręcił średnią biegową 1,694, co dało mu 31 miejsce w klasyfikacji. Dużo gorzej spisywał się w meczach wyjazdowych, gdzie w barwach Jaskółek zdobywał średnio 1,378 punktu na bieg.

Po transferze do Renault Zdunek Wybrzeża zapowiadał on, że ten sezon będzie wyglądał lepiej. Swoją decyzję motywował kwestiami logistycznymi - Na pewno powodem nie były kwestie finansowe. Gdańsk wydaje się dobrym miejscem dla mnie. Jak mówiłem zimą, dzięki kontraktowi w tym klubie zaoszczędzę sporo czasu na podróżach. Mam podpisane kontrakty z Vetlandą oraz z Slangerup i z pewnością między tymi miastami jest lepsze połączenie, niż z Tarnowa do Sztokholmu - mówił Duńczyk przed sezonem.

Ze względu na brak wypłat, Madsen nie pojechał na przedsezonowe zgrupowanie do Szklarskiej Poręby. Ze względu na problemy finansowe klubu, pojechał w zaledwie ośmiu meczach. Wtedy gdy był powoływany, praktycznie za każdym razem pokazał się jednak z dobrej strony i zakończył sezon ze średnią 2,103. Dało mu to dziesiąte miejsce w ENEA Ekstralidze.

3
/ 7

Największe rozczarowanie: Renat Gafurow

Renat Gafurow jest mocno związany z Gdańskiem i zawsze był na każde zawołanie włodarzy. Pod względem sportowym, sezon był dla niego stracony
Renat Gafurow jest mocno związany z Gdańskiem i zawsze był na każde zawołanie włodarzy. Pod względem sportowym, sezon był dla niego stracony

Pod względem sportowym był to stracony sezon dla Renault Zdunek Wybrzeża. Zawodnikiem, który najbardziej obniżył swoje loty w porównaniu do poprzednich lat był Renat Gafurow. Rosjanin w 2012 roku w ENEA Ekstralidze wykręcił średnią biegową 1,482. Rok temu w I lidze wynosiła ona 1,875. Teraz było dużo gorzej i ze średnią 0,887 zajął 54 miejsce w lidze.

Postawa na torze była jednak tylko jedną stroną medalu. Zawodnik, który od lat jest związany z Gdańskiem pojechał w 12 meczach swojego zespołu. Pod koniec sezonu, gdy postawiono na skład oszczędnościowy, Gafurow zgodził się na jazdę na innych warunkach i do końca nie zostawił drużyny. W związku z tym, wciąż jest szansa że pozostanie on w Gdańsku, nawet w PLŻ 2. - Każdy odpowiada za swoje wychowanie. Ja bym tak nie zrobił, bo jak jestem dogadany z klubem, to jadę jak tylko potrafię - komentował Gafurow kwestię odmowy startów w Wybrzeżu jego kolegów z drużyny.

4
/ 7

Najlepszy mecz: Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Unibax Toruń 46:44

Takie obrazki były w minionym sezonie bardzo rzadkie
Takie obrazki były w minionym sezonie bardzo rzadkie

Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk wygrało w tym sezonie dwa mecze. O ile zwycięstwo z Betardem Spartą Wrocław nie było wielkim zaskoczeniem, o tyle wygrana na własnym torze z Unibaksem Toruń może śmiało kandydować do miana największego zaskoczenia sezonu.

Po okresie transferowym gdańszczanie, wśród których brakowało największych gwiazd światowego żużla, a dodatkowo w ich składzie były dziury, byli skazywani na porażkę w konfrontacji z dream teamem z Torunia. Ostatecznie gospodarze wygrali 46:44. Liderem zespołu był jego wychowanek - Krystian Pieszczek, który zdobył 13 punktów i bonus. - Oby takich momentów było jak najwięcej. To będzie ciężki sezon i nikt z nas nie mówi, że będzie łatwo. Damy z siebie wszystko i wierzę, że będzie dobrze. Mówiono że nic w tym roku nie wygramy, ale słowa to słowa, a czyny to czyny. Uczucie jakie jest w nas po niedzielnym meczu jest nie do opisania i będziemy się starali wygrywać dalej. Jest to coś innego i będziemy się starać jechać na luzie. My tak naprawdę nic nie musimy. Będziemy dążyć powolutku do celu i będzie dobrze - komentował wówczas "Krycha".

- Jadąc do Gdańska na mecz byłem przekonany, że jadę wygrać mecz i się to udało. Rzadko kiedy jedzie się z tak topową drużyną i się wygrywa, a ja to po prostu czułem. Nie myślałem o niskiej porażce. Nas już teraz nic nie będzie w tym roku w stanie podłamać. Sezon trwa bardzo szybko i nawet jak coś nie wyjdzie, jest następny mecz. Trzeba wszystko poprawiać i starać się jechać jak najlepiej - mówił po spotkaniu Artur Mroczka.

5
/ 7

Najgorszy mecz: Unibax Toruń - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 74:16

Skład Renault Zdunek Wybrzeża w ostatnim sezonie z pewnością odbiegał od ekstraligowych standardów
Skład Renault Zdunek Wybrzeża w ostatnim sezonie z pewnością odbiegał od ekstraligowych standardów

Gdańszczanie zaliczyli w tym sezonie kilka bolesnych porażek, jak choćby przegrane u siebie - 34:56 z KantorOnline Włókniarzem Częstochowa, 32:58 z Fogo Unią Leszno, czy 27:63 ze Stalą Gorzów. Pod koniec sezonu czerwono-biało-niebiescy jeździli w składzie złożonym z pięciu wychowanków - bez najskuteczniejszego w tym sezonie Krystiana Pieszczka, których wspomagali Artur Mroczka i Renat Gafurow. Wtedy to pojechali w spotkaniu, którego wynik końcowy nie zdarza się na co dzień.

Mecz w Toruniu zakończył się wynikiem 74:16 dla Unibaksu. Pierwszy wyścig zakończył się wynikiem 4:2, a czternaście kolejnych gospodarze wygrali podwójnie. - Zdobyliśmy tak naprawdę jeden punkt, bo pozostałe były z urzędu. Oczywiście sytuacja gdańskiego Wybrzeża jest trudna, to było wiadome. Regulamin pozwolił na to, żeby takie mecze były. Nie chcieliśmy pogrążać drużyny i klubu w większych długach, więc przyjechaliśmy takim składem. Gdyby był dolny KSM to nie byłoby takich meczy. Dla władz żużla jest to pole do przepracowania zimą, bo takich spotkań nie powinno być w Enea Ekstralidze. Uważam, że dolny KSM jest potrzebny. Mogę pogratulować gospodarzom, którzy są drużyną kompletną i pokazali nasze braki. Byliśmy dziś drużyną, która w Enea Ekstralidze startować nie powinna, to każdy wie. To wszystko co mogę powiedzieć, próbowaliśmy trochę powalczyć, ale tylko próbowaliśmy - mówił szczerze Piotr Szymko, który w trakcie sezonu zastąpił na stanowisku trenera Stanisława Chomskiego.

6
/ 7

Budżet

Nieliczni gdańscy kibice, którzy dotrwali do końca sezonu nie pozostali obojętni wobec sytuacji w klubie
Nieliczni gdańscy kibice, którzy dotrwali do końca sezonu nie pozostali obojętni wobec sytuacji w klubie

Żużel to dyscyplina sportowa, jednak w minionym sezonie, tego sportu w Wybrzeżu było za mało. Zadłużenie czerwono-biało-niebieskich kumulowało się przez ostatnie lata. Jak przekazał Tadeusz Zdunek, zadłużenie w momencie obejmowania GKS-u Wybrzeże SA przez Roberta Terleckiego, wynosiło 1.050.182,18 zł. Do maja 2014 roku, zadłużenie zostało powiększone o prawie 3 miliony złotych.

Założeniem Roberta Terleckiego była spłata długu. Głównym środkiem, który miał w tym pomóc miała być organizacja turnieju na PGE Arenie Gdańsk. - Do organizacji turnieju motywuje nas to, że sponsorzy wykładający pieniądze na Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Par Klubowych nie są zainteresowani przekazaniem pieniędzy na ligę. Gdybyśmy zrezygnowali z organizacji tej imprezy, automatycznie odcięlibyśmy możliwość finansowania klubu poprzez przychód z biletów. To jeden z elementów całej układanki. Ceny biletów będą się zaczynały od 30-35 złotych. Na zawody będzie mogło przyjść 40 tysięcy osób. Turniej odbędzie się 5 lipca i liczę, że frekwencja dopisze. Szczegóły ogłosimy po podpisaniu wszystkich umów na konferencji prasowej. Turniej pokaże na żywo otwarta telewizja. Czeka nas dużo zadań. Organizacja tej imprezy to potężne przedsięwzięcie. Mamy określoną grupę osób i musimy wszyscy się włączyć do działania - mówił w marcu Robert Terlecki.

Skończyło się na tym, że półtora miesiąca po tym wywiadzie Terlecki przestał pełnić być prezesem klubu, a na temat organizacji imprezy krążą w Gdańsku legendy. Władzę w Wybrzeżu przejął Tadeusz Zdunek, który dotychczas był sponsorem tytularnym klubu i prezesem Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże. Wprowadził on plan oszczędnościowy. Zmniejszone zostały wydatki na administrację, a gdy pod koniec sezonu spadek był już pewny, a zawodnicy nie chcieli jeździć za mniejsze pieniądze, niż kwoty wynikające z kontraktów, coraz częściej zaczęli jeździć mniej doświadczeni wychowankowie, którzy na koniec sezonu stanowili już trzon zespołu.

Klub, który pomimo otrzymania licencji nadzorowanej powiększył znacznie swoje zadłużenie, nie został dopuszczony do Nice PLŻ. - Przede wszystkim Wybrzeże nie powinno wystartować w ENEA Ekstralidze, bo nie było nas na to stać. Budżet w wysokości ośmiu milionów złotych był wirtualny i irytuje mnie to, że ludzie którzy doprowadzili do bałaganu spokojnie odeszli, a ja obrywam ciosy na głowę. Według mnie jest to niesprawiedliwe - powiedział Zdunek w ostatnim wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl.

7
/ 7

Plany na sezon 2015

Gdy uda się wystartować Wybrzeżu w II lidze, gdańska młodzież może na tym tylko skorzystać
Gdy uda się wystartować Wybrzeżu w II lidze, gdańska młodzież może na tym tylko skorzystać

Głównym planem gdańskiego żużla jest start w jakichkolwiek rozgrywkach. W tym momencie w grę wchodzi tylko jazda w PLŻ 2. Aktualnie gdańscy działacze prowadzą na ten temat rozmowy z przedstawicielami miasta Gdańsk, sponsorów oraz władz polskiego żużla. Budżet na drużynę ma być diametralnie niższy, niż w poprzednich latach.

Wybrzeże będzie chciało przede wszystkim porozumieć się z dotychczasowymi wierzycielami, a sprawy sportowe schodzą na drugi plan. - Absolutnie awans w pierwszym sezonie nie jest naszym priorytetem. Wszyscy znamy sytuację, w jakiej się znaleźliśmy, a ja już teraz czytam, że celem Włókniarza będzie od razu awans! Rozpoczną się tam zbrojenia, a może i zadłużanie klubu, by tylko wejść do wyższej klasy rozgrywkowej. My na pewno nie podejmiemy rękawicy kosztem budowania stabilnego klubu. Może to się nie spodoba kibicom, ale najważniejsze jest ratowanie budżetu - przyznał Zdunek.

Na dywagacje dotyczące składu z pewnością jest zbyt wcześnie. Z drużyny na pewno odejdą Thomas H. Jonasson, Leon Madsen, Fredrik Lindgren, Krystian Pieszczek i Artur Mroczka. Niepewna jest też przyszłość Renata Gafurowa. W kadrze przede wszystkim znajdą się wychowankowie klubu, którzy mieliby być wspomagani przede wszystkim młodymi zawodnikami. Zapowiada się też na zmianę trenera, gdyż dotychczasowy trener młodzieży - Piotr Szymko według zapowiedzi Zdunka, nie poprowadzi już pierwszego zespołu.

Jedynym plusem fatalnego obrazu gdańskiego żużla jest szkolenie u podstaw. W szkółce na minitorze trenuje regularnie od kilkunastu do ponad dwudziestu młodych zawodników, którzy duże sukcesy odnoszą przede wszystkim w najmłodszej kategorii wiekowej, na motocyklach o pojemności 80 ccm. Z sytuacji w klubie skorzystać mogą też juniorzy, którzy w II lidze startując z porównywalnymi do siebie zawodnikami, bez presji wyniku mogą poprawić swoje umiejętności.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (49)
avatar
Pchela
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znowu artykuł na 7 podstronach? Tania sztuczka do nabijania sobie odsłon. Za takie podejście do czytelników powinniście się wstydzić. A potem się dziwicie, że sportowefakty.pl nie są uznawane z Czytaj całość
avatar
Live Fan
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Druga liga też spoko  
avatar
sympatyk żu-żla
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Opis w 7 odcinkach dopełnia smutną sprawę Gdańska Jak widać czarne chmury nad klubem nadciągały jeszcze w w ex lidze zanim Wybrzeże spadło do 1 ligi,Znamienne słowa które padły z ust prezesa T Czytaj całość
avatar
nikiStart
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja tam życzę szybkiego powrotu do zdrowia że tak napiszę Gks-om i Czewie  
avatar
kokojamboo
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Michał Gałęzewski nie wiem kto to ,nie znam ale nie zabłysnął tym niby artykułem.