W tym artykule dowiesz się o:
8. Daniel Nermark - spadek o 23 miejsca w rankingu najskuteczniejszych żużlowców Ekstraligi (sezon 2012 - Dospel CKM Włókniarz Częstochowa, 20. miejsce i średnia 1,965; sezon 2013 - Stal Gorzów, 43. miejsce i średnia 1,513).
Sezon 2012 był dla Szweda całkiem dobry. Praktycznie cały czas jeździł z juniorem w parze, co wpłynęło na niego pozytywnie. Powiedzieć, że pojechał rewelacyjny sezon byłoby przesadą, ale na pewno kilka razy (jak choćby w ostatnim meczu rundy zasadniczej - 14 punktów z bonusem) pokazał się z bardzo dobrej strony. Ostatecznie dało mu to pozycję wicelidera zespołu. Najlepiej wtedy pod Jasną Górą jeździł bowiem Grigorij Łaguta.
Starty Nermarka w sezonie 2012 przełożyły się rok później na podpisanie kontraktu z wicemistrzami Polski - Stalą Gorzów. Szwed miał być jednym z liderów zespołu. Od samego początku jednak zawodził. W dwóch pierwszych meczach zdobył łącznie zaledwie cztery punkty i do tego doznał kontuzji. Gdy w drugiej połowie sezonu wrócił na tor, również nie jeździł na miarę oczekiwań. W parze z Tomaszem Gapińskim raczej był tym słabszym. Ostatecznie Stal nie awansowała do play-off, a Nermark rozstał się z zespołem.
7. Sebastian Ułamek - spadek o 23 miejsca w rankingu (sezon 2006 - CKM Złomrex Włókniarz Częstochowa, 8. miejsce i średnia 2,183; sezon 2007 - CKM Złomrex Włókniarz Częstochowa, 31. miejsce i średnia 1,622).
Sezon 2006 był jednym z lepszych w najnowszej historii dla Włókniarza. Żużlowcy z Częstochowy sięgnęli po srebrny medal DMP, a swoją niemałą cegiełkę do tego sukcesu dorzucił Ułamek. Przez większą część sezonu zasadniczego jeździł w parze ze Sławomirem Drabikiem jako prowadzący. Spisywał się na tyle skutecznie, że indywidualny wynik poniżej 10 punktów w spotkaniu uznawano za niespodziankę. Ułamek udowodnił, że potrafi jeździć w parze z każdym. W kolejnej fazie rozgrywek świetnie spisywał się obok Lee Richardsona.
ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!
W kolejnym roku przyszedł spadek dyspozycji. Nie było może katastrofalnie, ale wyraźnie gorzej. Polak, podobnie jak wcześniej, jeździł z Drabikiem lub Richardsonem, jednak bardzo rzadko zdobywał 10 punktów i więcej. Zdarzały mu się nawet mecze, w których przywoził pięć, sześć "oczek". To było za mało, by dać Włókniarzowi nawet fazę play-off. Częstochowianie skończyli rozgrywki w sezonie 2007 na piątym miejscu.
6. Troy Batchelor - spadek o 24 miejsca w rankingu (sezon 2013 - Betard Sparta Wrocław, 16. miejsce i średnia 2,044; sezon 2014 - Betard Sparta Wrocław, 40. miejsce i średnia 1,380).
Sezon 2013 był dla Australijczyka pierwszym w barwach Betard Sparty. Batchelor przyszedł z Unii Leszno i nie wiązano z nim wielkich nadziei. W składzie zespołu z Wielkopolski był bowiem zupełnie przeciętnym żużlowcem. W Sparcie nastąpiło jednak przełamanie. Dzięki dobrej jeździe tego zawodnika wrocławianie uniknęli spadku. Szczególnie powinno zapaść w pamięć kibicom ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego - decydujące o utrzymaniu. Wówczas Sparta rozgromiła Start Gniezno 65:24, a Batchelor przywiózł 13 punktów z dwoma bonusami.
Nic dziwnego zatem, że kolejny sezon zawodnik ten jeździł nadal w zespole z Dolnego Śląska. Nie udało mu się jednak utrzymać dobrej formy z 2013 roku. Batchelor miał kilka bardzo słabych występów, zdarzył się nawet taki z zerowym dorobkiem punktowym, a jedynie okazjonalnie udawało się przywieźć dwucyfrową zdobycz. Być może złe przełożenie na wyniki w Polsce miał fakt, że zaczął wówczas jeździć w cyklu Grand Prix. W związku ze słabszą dyspozycją, zdarzały się nawet mecze bez Batchelora w składzie. Po sezonie Sparta rozstała się z Australijczykiem, który na rozgrywki w sezonie 2015 znalazł swoje miejsce w I-ligowym wówczas ROW-ie Rybnik.
5. Robert Sawina - spadek o 25 miejsc w rankingu (sezon 2002 - Apator-Adriana Toruń, 20. miejsce i średnia 1,847; sezon 2003 - Apator-Adriana Toruń, 45. miejsce i średnia 1,153).
Wychowanek klubu z Torunia sezon 2002 mógł zaliczyć do zupełnie poprawnych. Zasadniczo Sawina jeździł w parze z Tomaszem Bajerskim i był słabszy, ale nie miał czego się wstydzić. Kilka razy przywiózł dwucyfrowe zdobycze punktowe i nie było większych pretensji do jego postawy. Pewnie, gdyby jeździł jeszcze lepiej, to Apator powalczyłby o rundę finałową w grupie mistrzowskiej.
Rok później przyszedł lepszy sezon dla zespołu (srebrny medal), ale zdecydowanie gorszy dla Sawiny indywidualnie. Nie jeździł już jedynie w parze z Bajerskim, a szczególnie słabe okazały się mecze wyjazdowe. W żadnym z nich nie przywoził więcej niż 5 punktów. W Apatorze widzieli, że ten żużlowiec jest za słaby dla nich i rozstali się. W sezonie 2004 Sawina bronił barw I-ligowego GTŻ Grudziądz.
4. Tomasz Gollob - spadek o 29 miejsc w rankingu (sezon 2011 - Caelum Stal Gorzów, 2. miejsce i średnia 2,417; sezon 2012 - Stal Gorzów, 31. miejsce i średnia 1,814).
Indywidualny Mistrz Świata z 2010 roku w sezonie 2011 potwierdził swoją znakomitą dyspozycję i był niekwestionowanym liderem swojego zespołu. Dość powiedzieć, że w całej rundzie zasadniczej nie zdarzyło mu się, żeby przywiózł mniej niż 10 punktów na mecz. W jednym spotkaniu zdobył aż 17 "oczek". Co ważne, w parze jeździł z Bartoszem Zmarzlikiem. To był czas, w którym ci zawodnicy zaczynali bliżej współpracować.
Po roku Gollob nie spisywał się już tak świetnie. W większości meczów startował w parze z Michaelem Jepsenem Jensenem i nie wyszło mu to na dobre. Zdarzały się mecze, i to na torze w Gorzowie, w których reprezentant Polski zdobywał dwa, trzy punkty. Kibice na pewno pamiętają słaby występ w pierwszym meczu finałowym w Gorzowie w starciu przeciwko Unii Tarnów. Gollob przywiózł zaledwie trzy punkty z bonusem. Po tak przeciętnym, bo nie do końca fatalnym, sezonie Polak zmienił otoczenie, przeszedł do klubu z Torunia.
3. Krzysztof Kasprzak - spadek o 30 miejsc w rankingu (sezon 2014 - Stal Gorzów, 2. miejsce i średnia 2,310; sezon 2015 - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów, 32. miejsce i średnia 1,477).
Można powiedzieć, że sezon 2014 należał do Kasprzaka. Polak był liderem Stali i zdecydowanie prowadził ją do finału. Jego 31 punktów w półfinałowym dwumeczu z Falubazem robiło wrażenie. W rundzie zasadniczej jeździł w parze z Piotrem Świderskim, a w fazie play-off z Linusem Sundstroemem. W opisywanych rozgrywkach mógłby chyba tak naprawdę startować z każdym. Bez dwóch zdań bez jego znakomitej formy Stal miałaby wielkie problemy, by wejść na szczyt.
Rok później oczekiwano, że gorzowianie powalczą o obronę tytułu. Kasprzak był wówczas na ustach wielu kibiców. Nie sprostał jednak oczekiwaniom, a krótko mówiąc - zawiódł. Tylko w jednym spotkaniu sezonu zasadniczego zdobył ponad 10 punktów. Przesunięcie go do jazdy z juniorem okazało się złą opcją. Po tak słabym roku spodziewano się rozstania. Kasprzak jednak zgodził się na mniejsze pieniądze i w sezonie 2016 wrócił na swoje właściwe tory.
2. Jacek Gollob - spadek o 32. miejsca (sezon 2005 - Unia Tarnów, 24. miejsce i średnia 1,724; sezon 2006 - Unia Tarnów, 56. miejsce i średnia 0,790).
Starszy z braci Gollobów znalazł się w naszym zestawieniu w zupełnie innych okolicznościach niż Tomasz Gollob. Sezon 2005 nie był dla zawodnika Unii jakoś szczególnie udany. Przywoził on pięć, sześć punktów na mecz, czasem na torze w Tarnowie udało się wywalczyć dwucyfrowy wynik. Jednak co mecz ręce same nie składały się do oklasków. Wówczas idolami publiczności w Małopolsce byli Tomasz Gollob i Tony Rickardsson.
Rok 2006 okazał się katastrofalny. Cztery mecze z zerowym dorobkiem punktowym i tylko jedno zwycięstwo biegowe w sezonie zasadniczym mówią same za siebie. Unia natomiast nie tylko nie obroniła tytułu, ale znalazła się nawet poza podium. Sam Gollob pozostał w zespole z Tarnowa na sezon 2007.
1. Martin Vaculik - spadek o 35. miejsc (sezon 2012 - Azoty Tauron Tarnów, 13. miejsce i średnia 2,028; sezon 2013 - Unia Tarnów, 48. miejsce i średnia 1,464).
Słowak jest zawodnikiem, który zanotował największy spadek w rankingu indywidualnym sezon po sezonie w żużlowej Ekstralidze. Kibice z Tarnowa na pewno dobrze pamiętają sześć lat Vaculika w kevlarze Unii. Sezon 2012 był szczególnie interesujący. 22-latek jeździł w parze z Leonem Madsenem i statystyki nie pozostawiają wątpliwości - świetnie sobie radzili. To nie najlepszy, ale jeden z lepszych sezonów Słowaka w historii startów w Polsce. Jego forma miała wpływ na zdobyte mistrzostwo Polski.
W 2013 roku nastąpiło jednak coś, co w zasadzie takiemu zawodnikowi przytrafić się nie powinno. Ani razu w sezonie zasadniczym nie przywiózł dobrego, dwucyfrowego wyniku. Jazda w parze z Artiomem Łagutą chyba mu nie posłużyła. Jeździł w niektórych meczach mocno przeciętnie, a zasadniczo po prostu słabo. Ilustracją postawy Vaculika niech będzie jego występ w dwumeczu o brązowy medal - zdobył łącznie sześć oczek z dwoma bonusami. Unia jednak nie zrezygnowała z jego usług i w sezonie 2015 Słowak się zrehabilitował. Wpływ na spadek jego formy, podobnie jak u Batchelora, mogły mieć starty w cyklu Grand Prix.