W tym artykule dowiesz się o:
Ich postawa godna pochwały
Coraz mniej żużlowców decyduje się na jazdę w jednym klubie przez dłuższy czas. Zawodnicy szukają swojego szczęścia w różnych miejscach, nawet jeśli w określonej drużynie jest im całkiem dobrze. Ci sportowcy, których prezentujemy, wyłamują się z tego schematu.
Wskazaliśmy najwierniejszych zawodników z każdego klubu i powstało zestawienie żużlowców stałych w uczuciach. W przypadku wychowanków początek występów liczymy od pierwszego ligowego startu. Który zespół może pochwalić się najwierniejszym zawodnikiem? Kto to taki? Szczegóły na kolejnych kartach.
8. Leon Madsen, Matej Zagar, Michał Gruchalski (forBET Włókniarz Częstochowa) - od 2017 roku
Klub z Częstochowy nie ma w swojej kadrze żużlowców, którzy mogą pochwalić się długim nieprzerwanym stażem w zespole. Jest to spowodowane tym, że w sezonie 2015 Włókniarz z powodów finansowych i organizacyjnych nie wystartował w lidze na żadnym szczeblu rozgrywek. Z kolei z żużlowców startujących w sezonie 2016 nie ostał się nikt.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii
Co więcej, w drużynie pozostało jedynie trzech zawodników, którzy zanotowali występy w sezonie 2017 w tej ekipie. Dwóch żużlowców z potencjałem na miarę liderów, czyli Madsen i Zagar oraz jeden junior - Michał Gruchalski. Włókniarz przed sezonem 2018 dokonał kolejnej poważnej modernizacji składu. Zobaczymy, czy z dobrym skutkiem. W klubie coraz śmielej mówi się o fazie play-off.
7. Kenneth Bjerre (Grupa Azoty Unia Tarnów) - od 2015 roku
Dla Duńczyka sezon 2018 będzie już czwartym w barwach drużyny z Tarnowa. Za każdym razem występował w roli lidera zespołu, choć nie zawsze można było na nim polegać jak na Zawiszy. Niemniej od lat prezentuje dość dobry ekstraligowy poziom. Tym samym dla wielu fanów żużlowca pozostanie w klubie, gdy ten spadł do Nice 1. LŻ, było zaskoczeniem.
Spisał się w roli lidera i wprowadził Unię z powrotem do PGE Ekstraligi. Teraz obok swoich rodaków - Petera Kildemanda i Nickiego Pedersena - ma być ponownie filarem zespołu. Zdał test na wierność, teraz musi zdać egzamin z równej jazdy na najwyższym poziomie. Nie może sobie pozwolić na fuszerkę.
6. Krzysztof Buczkowski i Artiom Łaguta (MRGARDEN GKM Grudziądz) - od 2015 roku
Polak to wychowanek drużyny z Grudziądza i wielu kibiców nie wyobraża sobie bez niego zespołu. W zasadzie cała jego kariera jest związana z regionem Kujaw i Pomorza, bo wiele lat spędził w Polonii Bydgoszcz. W 2018 roku czwarty sezon z rzędu będzie czarował swoją jazdą fanów przy Hallera.
W podobnej sytuacji jest Artiom Łaguta, najlepszy zawodnik zagraniczny sezonu 2017 całej PGE Ekstraligi. Mimo wielu ofert bardzo szybko zdecydował się na przedłużenie umowy z GKM-em. Jak podkreśla, wszystko mu tam odpowiada. Grudziądzanie liczą na powtórkę punktową minionego roku. Rosjanin notował ponad 11 "oczek" na mecz.
5. Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) - od 2012 roku
Brytyjczyk w zasadzie nie wyobraża sobie jazdy w innym klubie. O Sparcie wypowiada się w samych superlatywach i bynajmniej nie jest to kurtuazja. Świadczy o tym choćby staż byłego mistrza świata w zespole z Dolnego Śląska. Sezon 2018 będzie dla niego siódmym bez zmiany otoczenia.
Od kilku lat Woffinden jest niekwestionowanym liderem Sparty i mimo czasowych spadków formy zawsze można na niego liczyć. Wrocławianie z pewnością nie zaszliby aż do finału w sezonie 2017 bez wsparcia Brytyjczyka. Takiego żużlowca w swoich szeregach chciałby mieć każdy klub - zero skandali, a jeszcze czasem weźmie udział w jakiejś akcji charytatywnej. Wzór.
4. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) - od 2012 roku
Mimo młodego wieku już stał się żużlowcem utożsamianym z leszczyńską Unią. Jest wręcz uwielbiany przez kibiców. Choć przed sezonem 2016 był łączony ze Spartą Wrocław, nie opuścił swojego macierzystego klubu i pozostaje w nim do tej pory. To wielki walczak, ale jednocześnie człowiek z gorącą głową.
Będzie mógł się skupić na rozgrywkach ligowych, bo nie utrzymał się w cyklu Grand Prix. Jeśli będą omijały go kontuzje, co nie jest takie pewne, to nie powinien zawieść oczekiwań kibiców. A te są bardzo rozbudzone. W Lesznie wszyscy liczą na powtórkę z rozrywki - złoty medal. Solidna jazda Pawlickiego ma w tym pomóc.
3. Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów) - od 2011 roku
Najlepszy żużlowiec PGE Ekstraligi w sezonie 2017 nie widzi dla siebie innego miejsca na ziemi. W Stali czuje się wybornie. Trudno się dziwić, w końcu to właśnie tam nauczył się żużlowego rzemiosła. Sportowe dziecko Władysława Komarnickiego sprawia wiele radości kibicom i pewnie będzie tak jeszcze długo.
To żużlowiec wybitny i ciekawi jesteśmy, czy kiedykolwiek zdecyduje się na zmianę klubu. Bez wątpienia byłoby to wydarzenie niezwykle interesujące. Zmarzlik jest jedynym wychowankiem w naszym zestawieniu, który od początku kariery pozostaje wierny swojemu macierzystemu klubowi. Już osiągnął znaczące sukcesy, jednak jeszcze wiele przed nim. Ciekawe, jak długo wytrwa w barwach Stali.
2. Chris Holder (Get Well Toruń) - od 2008 roku
Australijczyk to żużlowiec związany praktycznie przez całą karierę z klubem z Torunia. Jeszcze jako junior trafił do Sparty Wrocław, lecz to właśnie w grodzie Kopernika rozwinął skrzydła. Sezon 2018 będzie jego jedenastym w tej samej drużynie. Najlepszy czas przypadł na lata 2012-2013.
Ubiegły sezon był z kolei najsłabszym w historii występów w Get Well. Średnia 1,773 zupełnie nie powala na kolana. Australijczyk przyzwyczaił kibiców do zgoła innych wyników. Tym samym jego pozostanie w klubie nie było pewne. Działacze dali Holderowi drugą szansę i liczą, że ją wykorzysta.
1. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra) - od 2007 roku
Kapitan ekipy z Zielonej Góry jest marką. W klubie mówią na niego "Profesor". To o czymś świadczy. Służy radą młodszym kolegom i od wielu lat ze spokojem wypowiada się do mediów. Przyzwyczaił kibiców do jazdy na poziomie średniej biegowej powyżej 2,0.
We wrześniu 2016 roku Polak przedłużył umowę z Falubazem do 2020 roku. Będzie miał wówczas 45 lat i pewnie zakończy karierę. Do tego czasu jednak pocieszy serca fanów. Nie należy spodziewać się jakiejś nagłej wolty i zmiany klubu w najmniej spodziewanym momencie. Falubaz może być mierny i bierny, a Protasiewicz będzie wierny.