Oni są stali w uczuciach. Tacy żużlowcy w PGE Ekstralidze to prawdziwy skarb

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie każdy żużlowiec zmienia kluby jak rękawiczki. Są tacy, którzy nie lubią rewolucji co sezon. Każda drużyna ma swojego wytrwałego żużlowca. Który z nich może pochwalić się najdłuższym stażem w jednej ekipie PGE Ekstraligi?

1
/ 9

Ich postawa godna pochwały

Coraz mniej żużlowców decyduje się na jazdę w jednym klubie przez dłuższy czas. Zawodnicy szukają swojego szczęścia w różnych miejscach, nawet jeśli w określonej drużynie jest im całkiem dobrze. Ci sportowcy, których prezentujemy, wyłamują się z tego schematu.

Wskazaliśmy najwierniejszych zawodników z każdego klubu i powstało zestawienie żużlowców stałych w uczuciach. W przypadku wychowanków początek występów liczymy od pierwszego ligowego startu. Który zespół może pochwalić się najwierniejszym zawodnikiem? Kto to taki? Szczegóły na kolejnych kartach.

2
/ 9

Klub z Częstochowy nie ma w swojej kadrze żużlowców, którzy mogą pochwalić się długim nieprzerwanym stażem w zespole. Jest to spowodowane tym, że w sezonie 2015 Włókniarz z powodów finansowych i organizacyjnych nie wystartował w lidze na żadnym szczeblu rozgrywek. Z kolei z żużlowców startujących w sezonie 2016 nie ostał się nikt.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Co więcej, w drużynie pozostało jedynie trzech zawodników, którzy zanotowali występy w sezonie 2017 w tej ekipie. Dwóch żużlowców z potencjałem na miarę liderów, czyli Madsen i Zagar oraz jeden junior - Michał Gruchalski. Włókniarz przed sezonem 2018 dokonał kolejnej poważnej modernizacji składu. Zobaczymy, czy z dobrym skutkiem. W klubie coraz śmielej mówi się o fazie play-off.

3
/ 9

Dla Duńczyka sezon 2018 będzie już czwartym w barwach drużyny z Tarnowa. Za każdym razem występował w roli lidera zespołu, choć nie zawsze można było na nim polegać jak na Zawiszy. Niemniej od lat prezentuje dość dobry ekstraligowy poziom. Tym samym dla wielu fanów żużlowca pozostanie w klubie, gdy ten spadł do Nice 1. LŻ, było zaskoczeniem.

Spisał się w roli lidera i wprowadził Unię z powrotem do PGE Ekstraligi. Teraz obok swoich rodaków - Petera Kildemanda i Nickiego Pedersena - ma być ponownie filarem zespołu. Zdał test na wierność, teraz musi zdać egzamin z równej jazdy na najwyższym poziomie. Nie może sobie pozwolić na fuszerkę.

4
/ 9

Polak to wychowanek drużyny z Grudziądza i wielu kibiców nie wyobraża sobie bez niego zespołu. W zasadzie cała jego kariera jest związana z regionem Kujaw i Pomorza, bo wiele lat spędził w Polonii Bydgoszcz. W 2018 roku czwarty sezon z rzędu będzie czarował swoją jazdą fanów przy Hallera.

W podobnej sytuacji jest Artiom Łaguta, najlepszy zawodnik zagraniczny sezonu 2017 całej PGE Ekstraligi. Mimo wielu ofert bardzo szybko zdecydował się na przedłużenie umowy z GKM-em. Jak podkreśla, wszystko mu tam odpowiada. Grudziądzanie liczą na powtórkę punktową minionego roku. Rosjanin notował ponad 11 "oczek" na mecz.

5
/ 9

Brytyjczyk w zasadzie nie wyobraża sobie jazdy w innym klubie. O Sparcie wypowiada się w samych superlatywach i bynajmniej nie jest to kurtuazja. Świadczy o tym choćby staż byłego mistrza świata w zespole z Dolnego Śląska. Sezon 2018 będzie dla niego siódmym bez zmiany otoczenia.

Od kilku lat Woffinden jest niekwestionowanym liderem Sparty i mimo czasowych spadków formy zawsze można na niego liczyć. Wrocławianie z pewnością nie zaszliby aż do finału w sezonie 2017 bez wsparcia Brytyjczyka. Takiego żużlowca w swoich szeregach chciałby mieć każdy klub - zero skandali, a jeszcze czasem weźmie udział w jakiejś akcji charytatywnej. Wzór.

6
/ 9

4. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) - od 2012 roku

Mimo młodego wieku już stał się żużlowcem utożsamianym z leszczyńską Unią. Jest wręcz uwielbiany przez kibiców. Choć przed sezonem 2016 był łączony ze Spartą Wrocław, nie opuścił swojego macierzystego klubu i pozostaje w nim do tej pory. To wielki walczak, ale jednocześnie człowiek z gorącą głową.

Będzie mógł się skupić na rozgrywkach ligowych, bo nie utrzymał się w cyklu Grand Prix. Jeśli będą omijały go kontuzje, co nie jest takie pewne, to nie powinien zawieść oczekiwań kibiców. A te są bardzo rozbudzone. W Lesznie wszyscy liczą na powtórkę z rozrywki - złoty medal. Solidna jazda Pawlickiego ma w tym pomóc.

7
/ 9

Najlepszy żużlowiec PGE Ekstraligi w sezonie 2017 nie widzi dla siebie innego miejsca na ziemi. W Stali czuje się wybornie. Trudno się dziwić, w końcu to właśnie tam nauczył się żużlowego rzemiosła. Sportowe dziecko Władysława Komarnickiego sprawia wiele radości kibicom i pewnie będzie tak jeszcze długo.

To żużlowiec wybitny i ciekawi jesteśmy, czy kiedykolwiek zdecyduje się na zmianę klubu. Bez wątpienia byłoby to wydarzenie niezwykle interesujące. Zmarzlik jest jedynym wychowankiem w naszym zestawieniu, który od początku kariery pozostaje wierny swojemu macierzystemu klubowi. Już osiągnął znaczące sukcesy, jednak jeszcze wiele przed nim. Ciekawe, jak długo wytrwa w barwach Stali.

8
/ 9

2. Chris Holder (Get Well Toruń) - od 2008 roku

Australijczyk to żużlowiec związany praktycznie przez całą karierę z klubem z Torunia. Jeszcze jako junior trafił do Sparty Wrocław, lecz to właśnie w grodzie Kopernika rozwinął skrzydła. Sezon 2018 będzie jego jedenastym w tej samej drużynie. Najlepszy czas przypadł na lata 2012-2013.

Ubiegły sezon był z kolei najsłabszym w historii występów w Get Well. Średnia 1,773 zupełnie nie powala na kolana. Australijczyk przyzwyczaił kibiców do zgoła innych wyników. Tym samym jego pozostanie w klubie nie było pewne. Działacze dali Holderowi drugą szansę i liczą, że ją wykorzysta.

9
/ 9

Kapitan ekipy z Zielonej Góry jest marką. W klubie mówią na niego "Profesor". To o czymś świadczy. Służy radą młodszym kolegom i od wielu lat ze spokojem wypowiada się do mediów. Przyzwyczaił kibiców do jazdy na poziomie średniej biegowej powyżej 2,0.

We wrześniu 2016 roku Polak przedłużył umowę z Falubazem do 2020 roku. Będzie miał wówczas 45 lat i pewnie zakończy karierę. Do tego czasu jednak pocieszy serca fanów. Nie należy spodziewać się jakiejś nagłej wolty i zmiany klubu w najmniej spodziewanym momencie. Falubaz może być mierny i bierny, a Protasiewicz będzie wierny.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (21)
avatar
szczecinianin
31.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A gdzie jest wicemistrz świata z ubiegłego sezonu? Mam na myśli Patryka Dudka który startuje w Falubazie od 2008 r.  
avatar
delek
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Madsen? A dlaczego w takim razie nie uwzględniono Kołodzieja? Wszak najwierniejszy z wiernych! Hehehe...  
avatar
Rybsson
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
protas tez latal po klubach, zg-wroclaw-bydg-torun-bydg-zg...  
avatar
night jest z bydgoszczy
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
teraz nawet niepełnosprawni mogą pisać artykuły na SF :(  
avatar
Anna Frąckowiak
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
A gdzie KK?