W tym artykule dowiesz się o:
Kobiety schowały pazurki, drużyna wygrywa W Grudziądzu było ostatnio głośno z powodu wojny w ekipie podprowadzających. Ich szefowa zrobiła jednak czystkę i na twarze cheerleaderek MRGARDEN GKM-u znowu wrócił uśmiech. Jakoś tak się fajnie złożyło, że panie przestały się kłócić, a drużyna wstała z kolan, wygrywając za trzy z Grupą Azoty Unią Tarnów.
Chlapnął, a teraz płacze GKM się śmieje, natomiast Artur Mroczka płacze. Nazwał sędziego Krzysztofa Meyze "skurwyxxxxx" i najpewniej zostanie ukarany za obrazę osoby urzędowej. Jak Ekstraliga będzie miała zły humor, to Mroczka może nawet stracić najbliższe spotkanie. Nie chcielibyśmy osłabienia Unii, ale Mroczce przydałaby się surowa kara, bo na chamstwo nie można przymykać oka.
To nie będzie kolejna femme fatale
Wracamy do kobiecych klimatów i wspomnianego na wstępie Nickiego Pedersena. Duńczyk chyba wreszcie na właściwą osobę u swojego boku. Helenne Huttmann, jego poprzednia partnera, nie na darmo była nazywana femme fatale mistrza. Obecna narzeczona wspiera Nickiego, ale nie kręci się w parku maszyn w trakcie zawodów i nie przeszkadza mu w skoncentrowaniu się przed kolejnymi biegami. Na razie związek wygląda obiecująco, zwłaszcza że Pedersen jeździ w tym sezonie wyśmienicie.
Takiego Protasiewicza chciałoby się oglądać zawsze Na takiego Piotra Protasiewicza drużyna i kibice Falubazu Zielona Góra czekali od początku rozgrywek. To właśnie jego punktów najbardziej brakowało w poprzednich meczach. Nic dziwnego, że zielonogórzanie obsuwali się w klasyfikacji. Kiedy jednak widmo spadku zajrzało zespołowi w oczy, Protasiewicz się przebudził i pojechał jak za dawnych lat. Milo się ogląda zdjęcie pana Piotra w dynamicznej pozie.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku
To zdjęcie trzeba będzie przypomnieć, jak Protasiewicz skończy karierę A to zdjęcie ma wymiar symboliczny, bo wygląda niczym spodziewana zmiana warty w Falubazie. Broń Boże nie wysyłamy Protasiewicza na emeryturę, ale czasu nie da się oszukać. Zawodnik jest bliżej niż dalej zamknięcia pewnego etapu. Jeśli jednak odejdzie, będzie miał godnego następcę w osobie Patryka Dudka, który już przebił Piotra na arenie międzynarodowej, zdobywając srebrny medal w Grand Prix. Protasiewicz, choć było to jego wielkim marzeniem, w cyklu nigdy nie zaistniał.
Ależ ten pan Piotr nam lata Zostajemy z Protasiewiczem, który fruwał nie tylko na torze. Tutaj porwali go kibice, którzy z radości podrzucali swojego lidera w górę. Ten Protasiewicz to ma wielkie szczęście. Tydzień temu dostał od fanów wielkie wsparcie po fatalnym występie w Gorzowie, a teraz poszedł powiedzieć "dziękuję" i spotkało go coś takiego. Jednak zasłużył.
Co tutaj jest grane? Tai Woffinden dał z siebie wszystko, ale Betard Sparta Wrocław przegrała w Zielonej Górze. Anglik pewnie się zastanawiał, jak to się stało, że wrocławska drużyna, ostatnio na fali wznoszącej, nagle spadła lotem koszącym na ziemię. W poniedziałek napisaliśmy, że wrocławianie pojechali jak sieroty i to stwierdzenie najlepiej oddaje, to co zobaczyliśmy w wykonaniu Sparty w meczu z Falubazem.
Dwóch takich, co robi różnicę To najlepsza para młodzieżowa w PGE Ekstralidze. Juniorski sukces Fogo Unia Leszno nie wziął się jednak z niczego. Leszczynianie od lat mocno inwestują w młodzież. Trener Roman Jankowski przeczesuje okoliczne wsie, a klub wykłada pieniądze potrzebne do obróbki zawodników. W tym sezonie młodzieżowy duet Unii Bartosz Smektała, Dominik Kubera we wszystkich meczach bił na głowę rówieśników z innych drużyn. Tylko raz nie przełożyło się to na wygraną zespołu.
Cierpienie młodego Pawlickiego Na twarzy Piotra Pawlickiego maluje się cierpienie. Niektórzy mówią, że ten typ tak ma, że zawsze wygląda tak, jakby coś go bolało. Na początku sezonu oglądaliśmy jednak innego Pawlickiego. Zawodnik długo kazał na siebie czekać, bo leczył kontuzję. A jak już ją wyleczył, to jeździł jak z nut, a uśmiech nie znikał z jego twarzy. W ostatnim meczu męczył się jednak Piotr niemiłosiernie i to widać na załączonym obrazku.
Szeroko to my tu sobie nie pojeździmy Zawodnicy forBET Włókniarza Częstochowa wyszli na obchód toru i byli mocno zdziwieni tym, co zobaczyli pod bandą. Liczyli na to, że bardzo szybko będzie można śmigać pod płotem, ale już na spacerze przekonali się, że przyjdzie im ścigać się na betonie, a nie na lekko przyczepnej i odsypującej się nawierzchni. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Cash Broker Stal Gorzów na twardym torze, poza Bartoszem Zmarzlikiem i od czasu do czasu Krzysztofem Kasprzakiem, nie istniała.
I tylko zachodu słońca brak Po niedzielnym meczu w Częstochowie głośniej było o występie juniora Bartosza Świącika. Wygrał z Rafałem Karczmarzem, w sumie zdobył 2 punkty z bonusem. Jednak Michał Gruchalski tym zdjęciem z trybuną główną w tle ukradł Świącikowi show. Poza efektowna, tło też. Jeszcze tylko zachodu słońca brakuje, bo też mówi się, że zachody słońca nad stadionem Włókniarza są najpiękniejsze.