Blisko sto zer GKM-u i dominacja Unii Leszno w podwójnych wygranych. PGE Ekstraliga w statystycznej pigułce

8. MRGARDEN GKM Grudziądz

Outsiderem PGE Ekstraligi jest GKM, który tradycyjnie nie potrafi punktować na wyjazdach, a na dodatek w pierwszej części sezonu słabo radził sobie w meczach na swoim torze. Grudziądzanie stracili punkty z drużynami z Częstochowy (remis), Leszna (przegrana) i Wrocławia (przegrana). Konsekwencją jest ostatnie miejsce, ale co istotne, drużyna z Hallera podejmie u siebie dwóch rywali z drugiej części tabeli. Do miasta nad Wisłą zawitają jeszcze Get Well i Falubaz.

Poza Artiomem Łagutą i momentami Przemysławem Pawlickim próżno szukać takich, którzy nie zawodzą. Znów najsłabsi w całej lidze są młodzieżowcy, a loty w porównaniu do ubiegłego sezonu obniżyli Krzysztof Buczkowski, Antonio Lindbaeck i Krystian Pieszczek. To, co znamienne to fakt, że trener Robert Kempiński aż 97 razy musiał notować w programie brak zdobyczy punktowej dla swoich zawodników. MRGARDEN GKM odnotował też najmniej zwycięstw indywidualnych (61) i najwięcej przegranych 2:4 (37).

7. Falubaz Zielona Góra

Można było się spodziewać, że zielonogórzan czekać będzie najtrudniejszy sezon w ostatniej dekadzie, ale mimo wszystko aż takich problemów raczej nie brano pod uwagę. Na dodatek, Falubaz ma przed sobą trudny terminarz i może zdarzyć się tak, że o ligowym bycie, lub uratowaniu się od jazdy w barażach, będzie decydować ostatni mecz przeciwko tarnowskiej Unii. Nie można wykluczyć scenariusza, że zielonogórski zespół koniecznie będzie musiał wygrać z beniaminkiem za trzy punkty.

Falubaz mocno odczuł rewolucję kadrową, a także przyjął niespodziewany cios w postaci najsłabszego sezonu Piotra Protasiewicza w karierze jako seniora. Wieloletni kapitan Myszki Miki legitymuje się dopiero 35. średnią biegową w lidze (1,465). Zawodnicy Adama Skórnickiego najczęściej w lidze (84) dojeżdżali do mety na trzeciej pozycji. W 51 przypadkach oznaczało to, że przegrywali wyścig drużynowo.

6. Grupa Azoty Unia Tarnów

Przed sezonem skazywani na spadek, ale walczą o utarcie nosa wielu ekspertom i niewykluczone, że wyjdą z tej walki zwycięsko. Tarnowian czeka jednak trudniejsze zadanie niż MRGARDEN GKM, bo na swoim terenie podejmą jeszcze dwie drużyny z górnej części tabeli: z Częstochowy i z Gorzowa. Ponadto Unia wybierze się bronić zaliczek do Torunia i Zielonej Góry. Trzeba sobie jednak powiedzieć, że w żadnym przypadku nie będzie faworytem do zgarnięcia punktu bonusowego.

W żadnym innym zespole PGE Ekstraligi nie ma takiej dysproporcji pomiędzy liderem a pozostałymi. Nicki Pedersen zachwyca (nie wyszedł mu tylko ostatni mecz) i prezentuje się jak za dawnych lat. Obok Bartosza Zmarzlika jest najlepszy w lidze. Wygrał ponad jedną trzecią wszystkich biegów Grupy Azoty Unii, co oznacza też, że jest autorem większości indywidualnych triumfów w szeregach Jaskółek, które najczęściej w lidze ulegają 1:5 (32). Na plus należy ocenić postawę Jakuba Jamroga. Filigranowy wychowanek dobrze współpracuje z kolegami z pary, a jego średnia biegowa (1,696) jest 26. w lidze.

5. Get Well Toruń

Jak wiadomo, aspiracje w Grodzie Kopernika były spore, lecz istnieje spore zagrożenie, że Anioły zakończą sezon meczem w 14. rundzie i walce o medale będą się przypatrywać z pozycji kibica. Torunianie przede wszystkim rozczarowują w delegacjach, gdzie nie zdobyli żadnych punktów. Dochodzi do tego rozczarowująca przegrana na Motoarenie z Fogo Unią. Okazała się ona rekordowa, bowiem nigdy wcześniej na nowym stadionie w Toruniu miejscowi nie przegrali tak wysoko (37:53).

Get Well jest jedynym zespołem w lidze, który nie ma swojego przedstawiciela w najlepszej dziesiątce zawodników. Jason Doyle spisywał się słabo na początku jazd i choć drugą część dotychczasowego etapu sezonu ma świetną, to jednak jego średnia wciąż nie daje mu miejsca w ścisłej czołówce (2,063 i 14. miejsce). Zresztą, trudno o taki wynik, skoro torunianie ze wszystkich miejsc na mecie najmniej zanotowali tych najważniejszych, czyli pierwszych i zarazem najrzadziej zwyciężali podwójnie (14 razy).

4. forBET Włókniarz Częstochowa

Zwycięstwo w ostatniej rundzie przeciwko Fogo Unii sprawiło, że Lwy są o krok od play-offów. Procentuje jednak nie tylko zdobycz z Bykami, ale także udany początek kampanii, co zarazem oznacza, że z tymi rywalami, z którymi Włókniarz zdobył sporą liczbę punktów, spotka się w czterech ostatnich kolejkach fazy zasadniczej. Pod Jasną Górę mówi się żartobliwie, że tylko nagła amnezja w prowadzeniu motocykla mogłaby zabrać zespołowi miejsce w strefie medalowej.

Fenomenalne wejście w sezon zanotował ten, o którego obawiano się najbardziej, czyli Fredrik Lindgren. Szwed w pewnym momencie przestał deklasować rywali, ale utrzymał wysoki poziom, który z kolei prezentował cały czas Leon Madsen. Znakomicie wkomponował się do drużyny Adrian Miedziński. Wychowanek Apatora Toruń to numer jeden w lidze pod względem zdobytych bonusów i najlepszy "asystent", jeśli mowa o podwójnych wygranych biegowych. "Miedziak" brał udział w aż 13 takich gonitwach.

3. Cash Broker Stal Gorzów

Bieżący ligowy sezon nad Wartą to nie tylko toczenie bojów z przeciwnikami, ale też kontuzjami. Gorzowianie nie mogą przez dłuższy moment ścigać się w pełnym zestawieniu i tak jeszcze będzie chwilę po powrocie z "przerwy wakacyjnej". Nie przeszkadza to jednak Stali solidnie punktować i spokojnie maszerować w stronę play-offów. Brązowi medaliści sprzed roku nie powinni już wypuścić awansu z rąk.

Nie jest zaskoczeniem, że liderem tabel statystycznych wśród żółto-niebieskich kolejny rok jest Bartosz Zmarzlik. Średnią biegową ma wprawdzie drugą w lidze, ale już indywidualnych wygranych najwięcej i zapewne do końca będzie rywalizował w tej statystyce z Nickim Pedersenem. Warto wspomnieć, że dobrym posunięciem okazało się wypożyczenie z Get Well Grzegorza Walaska, który był bohaterem Derbów Ziemi Lubuskiej i który należycie wywiązuje się z roli zawodnika drugiej linii.

2. Betard Sparta Wrocław

Trochę to trwało, zanim wicemistrzowie Polski złapali odpowiedni rytm. Niemrawy początek sezonu, problemów z ustabilizowaniem formy, ale gdy na wysoki pułap wskoczyli już Tai Woffinden, Maciej Janowski i Maksym Drabik, Betard Sparta zaczęła robić to, co do niej należy. Udział w play-off nie jest raczej zagrożony, choć marzeniem na pewno pozostaje wygrana w rundzie zasadniczej. Kto wie, może zadecyduje o tym 14. runda i mecz w Lesznie.

Warto wiedzieć, że wrocławian najtrudniej jest pokonać wynikiem 5:1. Dotąd przegrali w ten sposób tylko 12 razy. Najczęściej z kolei odnosili wygrane 4:2 - 32. Zespół z Dolnego Śląska, choć wypożyczył do ROW-u Rybnik zawodzącego Andrzeja Lebiediewa i miał przez pewien czas problem z Maxem Fricke'm, dysponuje solidnymi fundamentami i jednym z największych potencjałów w PGE Ekstralidze. Jeszcze lepszą formą może przecież wykazywać się Woffinden, a w najlepszej dziesiątce pod względem średniej biegowej już jest Drabik.

1. Fogo Unia Leszno

Mistrzowie kraju zanotowali piorunującą pierwszą część sezonu zasadniczego, potykając się niespodziewanie dopiero w ósmej kolejce w Tarnowie. Bili rekordy, jak na przykład w Grudziądzu, gdzie odjechali mecz perfekcyjny, gromiąc gospodarzy 62:28 i nie notując przy tym ani jednej zerowej indywidualnej zdobyczy przez cały mecz. Wygrali najwyżej w historii na toruńskiej Motoarenie, a w sumie aż 38-krotnie mijali metę na dwóch pierwszych lokatach. Dla porównania druga w tej klasyfikacji Sparta ma w dorobku 25 wyścigów na 5:1.

Drużyna Piotra Barona nie ma słabych punktów, a nawet jeśli w jakimś meczu któryś z zawodników spisuje się słabiej, koledzy szybko rekompensują straty. Często są to skuteczni młodzieżowcy, zdolni wygrywać z najlepszymi nie tylko u siebie. Udanie jako "doparowy" spisuje się Brady Kurtz, który jest drugim zawodnikiem pod względem zdobytych punktów bonusowych. W Lesznie zmartwieniem może być jedynie słabsza - niż zakładano przed sezonem - postawa Jarosława Hampela (średnia biegowa 1,857 i 18. miejsce w lidze).

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018