Koniec sentymentów. Chris Holder musi odejść z Torunia (antybohater kolejki)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Get Well Toruń dzielnie walczył ze Spartą we Wrocławiu i mógł nawet wygrać. Ostatecznie skończyło się remisem. Do zwycięstwa zabrakło punktów Chrisa Holdera, który był cieniem samego siebie.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 4

[b]

Holder pogrążył szanse na play-offy[/b]

2 punkty to dorobek Chrisa Holdera w meczu we Wrocławiu. Australijczyk miał być jednym z liderów swojej drużyny, a tymczasem pojechał dużo słabiej niż... Igor Kopeć-Sobczyński. Generalnie nie mieliśmy większych problemów z wyborem antybohatera kolejki, bo nikt nie zawiódł tak mocno jak właśnie on. W Toruniu mogą mieć teraz wielkie pretensje do Holdera. Get Well był o krok od sprawienia niespodzianki i pokonania Betard Sparty Wrocław. Gdyby ostatecznie się udało, zespół Jacka Frątczaka w ostatnim momencie mógłby wskoczyć do rundy play-off.

2
/ 4

Holder ciągnie Toruń w dół

To nie jego pierwszy tak słaby występ w tym sezonie. Australijczyk na własnym torze w Toruniu jako tako jeszcze jechał, ale wyjazdy kończyły się najczęściej bardzo słabym wynikiem. Za tydzień torunianie zakończą swój tegoroczny sezon. Zaczną się analizy i wyciąganie wniosków. Już teraz z całą świadomością można stwierdzić, że brak play-offów to w dużej mierze pokłosie miernej jazdy Holdera. I nie chodzi tu tylko o jeden mecz. Chris nie był sobą praktycznie przez całe rozgrywki.

ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla

3
/ 4

W cieniu brata

Najbardziej zadziwiające jest to, że Chris nagle stał się cieniem swojego młodszego brata. Jack Holder to wielki wygrany w Get Well. Najlepszy rezerwowy w całej PGE Ekstralidze niejednokrotnie przykrywał czapką starszego Holdera. Trudno też jednoznacznie stwierdzić, co jest największym problemem byłego mistrza świata. Sprzęt to już chyba niewystarczające wytłumaczenie. Problemu bardziej należałoby się doszukiwać w sferze mentalnej.

4
/ 4

Czas się pożegnać

Piękny czas Chrisa Holdera w Toruniu nieubłaganie zbliża się ku końcowi. Już rok temu głośno mówiło się o tym, że Australijczyk zmieni otoczenie, jednak górę wziął sentyment i kontrakt został przedłużony. Tym razem Przemysław Termiński już taki pobłażliwi raczej nie będzie. Skończyła się wiara w odrodzenie Holdera. Swoją drogą niewykluczone, że do podobnych wniosków dojdzie sam zawodnik. Jak na widelcu widać zmęczenie materiału. Czas na nowe wyzwania, bo w Toruniu Chris ewidentnie się zasiedział.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (111)
avatar
piwolek
21.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakoś nikomu nie przychodzi na myśl poważna kontuzja jakiej uległ w Anglii, a później dramat jego przyjaciela Darcy ego, może to było za dużo jak na niego. Gołym okiem widać, że Holder owi mogł Czytaj całość
avatar
michalj
21.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
dropsss
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przerazony jestem iloscia wpisow broniacych sysia holdera poprostu . czy naprade trn kibice sa tak durni ??? zakladam sie z kazdym o stowe ze ten niskiej klasy zuzlowiec nie znajdzie pr Czytaj całość
avatar
szlachetny
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie co wy macie z tym KOŁODZIEJEM z Leszna prędzej pozbędą się Hampela (Dworakowski nie puści Kołodzieja z Leszna bo go uwielbia) Jedyny polak do wzięcia to będzie Dudek (choć wątpię ze Fa Czytaj całość
avatar
Erski
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Holder musi zostać