W tym artykule dowiesz się o:
20 stopni mniej i kłopoty Fogo Unia Leszno miała przed meczem z truly.work Stalą Gorzów dwa treningi w upale. To miało (mogło) namieszać zawodnikom w głowach i sprawić, że na początku spotkania pogubili się co nieco z ustawieniami. W końcu trenowali przy 30 stopniach, a o ligowe punkty rywalizowali przy około 12. Nic dziwnego, że Piotr Pawlicki podobnie, jak Brady Kurtz czy Bartosz Smektała rozpoczęli od zera i dopiero w kolejnych biegach złapali właściwe regulacje.
Kubera miał prawo być zmęczony Treningi w upale to jedno, a dyspozycja juniorów to drugie. Wcześniej duet Smektała - Dominik Kubera lepiej łatał dziurę po Jarosławie Hampelu. Teraz Smektała zdobył 5, a Kubera 4 punkty, choć każdy z nich jechał po pięć razy.
Na usprawiedliwienie Kubery, który w sobotę brylował w rundzie eliminacyjnej SEC w Gorican, można podać, że po długiej, nocnej podróży z Chorwacji musiał być zmęczony. W końcu nie jest tak zaprawiony w bojach, jak starsi koledzy.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Dwa razy utarł nosa Zmarzlikowi Emil Sajfutdinow był jedynym zawodnikiem Fogo Unii, który w meczu ze Stalą nie zaliczył żadnej wpadki (trudno za taką uznać jedną biegową porażkę z Bartoszem Zmarzlikiem) i zasłużenie został "Rajderem Kolejki". Sajfutdunow w decydującej fazie spotkania dwa razy ograł wspomnianego Zmarzlika. Już chyba można sobie ostrzyć zęby na pojedynki tego duetu w Grand Prix.
Do połowy meczu lider robił swoje Nie pamiętamy, kiedy Zmarzlik pojechał w PGE Ekstralidze tak słabo. Po trzech biegach meczu w Lesznie mógł chodzić z dumnie podniesioną głową (2*, 3, 3), ale końcówkę miał fatalną (1, w). Trudno powiedzieć, co złego stało się ze Zmarzlikiem w drugiej fazie meczu. W Stali muszą się teraz modlić, żeby to było ostatni raz, bo jeśli gorzowianie mają wygrywać spotkania, to ich lider musi się kręcić ze zdobyczami punktowymi koło kompletu.
Mistrz świata ma o czym myśleć Nicki Pedersen miał po meczu Stelmet Falubaz Zielona Góra - MRGARDEN GKM Grudziądz zafrasowaną minę. Tor kompletnie nie przypominał tego, na którym zielonogórzanie zwykle trenują, ale to nie znaczy, że 3-krotny mistrz świata miał prawo aż tak bardzo mylić w regulacjach (w klubie zapewniają, że silniki ma dobre). Jedna trójka, w sumie 7 punktów, to jak na Pedersena bardzo mało. Niewiele brakowało, a Falubaz przegrałby przez wolnego niczym żółw Duńczyka spotkanie na własnym torze.
Dlaczego on jest taki szybki? Paweł Miesiąc zadziwia. W Częstochowie niektórzy patrzyli na niego nawet z pewną podejrzliwością i zastanawiali się, jak to jest, że Miesiąc, podobnie jak Fredrik Lindgren czy Leon Madsen, ma silniki od Flemminga Graversena, a jest od nich szybszy. Dziwili się, bo jednak Lindgren czy Madsen są na fali, mają sukcesy, a Miesiąc w PGE Ekstralidze jeździł poprzednio w 2007 roku i nie wygrał żadnego biegu. Tu jednak nie ma co szukać drugiego dna, czy cudownych rozwiązań. To szalona ambicja niesie Miesiąca do zwycięstw.
Juniorzy Włókniarza wreszcie zaskoczyli na plus Michał Gruchalski na taki występ czekał. Kibice i trener forBET Włókniarza Częstochowa też. Dotąd juniorzy częstochowskiej drużyny zaskakiwali in minus, ale w ostatnim meczu z Speed Car Motorem Lublin uzbierali 8 punktów, z czego Gruchalski aż 6. Nie zaszkodziło mu nawet ostrzeżenie za utrudnianie startu.