W tym artykule dowiesz się o:
Czarnowłosy anioł
Sandra Stachnik to jedna z podprowadzających eWinner Apatora Toruń. Wspólnie z koleżankami zadebiutowała w minionym sezonie i szybko zyskała sobie sympatię kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Wdzięczna przyjacielowi
- Jak zaczęła się moja przygoda z żużlem? Po raz pierwszy na mecz zabrał mnie mój przyjaciel. To właśnie jemu zawdzięczam wielką sympatię do czarnego sportu - wyjaśniła Stachnik w rozmowie z klubową stroną toruńskiego klubu.
Czekała dwa lata
O rozpoczęciu pracy w roli podprowadzającej Sandra myślała przez dwa lata. Gdy pojawiła się możliwość, postanowiła spełnić marzenia i spróbować swoich sił pod taśmą. To była świetna decyzja.
Zakochana w czarnym sporcie
- Nieprzewidywalność wyników oraz rywalizacja na torze budzi we mnie i pewnie nie tylko niesamowite emocje. Ryk silników i unoszący się zapach - to wszystko powoduje, że obok żużla nie można przejść obojętnie - powiedziała Sandra.
Jak ryba w wodzie
- Bycie podprowadzającą to dla mnie możliwość bezpośredniego dopingowania drużyny i obserwowania całego wydarzenia z bliska. Jestem szczęśliwa, że udało mi się zrealizować swój cel i zostałam jedną z podprowadzających - stwierdziła podprowadzająca eWinner Apatora Toruń.
Bogate zainteresowania
Na co dzień Sandra pracuje jako hostessa, bierze udział w cyklicznych akcjach. Piękna podprowadzająca eWinner Apatora interesuje się też modą i fotografią. - Dobrze czuje się nie tylko przed obiektywem - dużą frajdę sprawia mi również robienie zdjęć innym - zdradziła.
Oby do kwietnia
18 lub 19 kwietnia - tego dnia eWinner Apator Toruń pojedzie pierwszy mecz ligowy sezonu 2020 na Motoarenie. Właśnie wtedy ujrzymy Sandrę i jej koleżanki pod taśmą. Niektórzy już nie mogą się tego doczekać.