W tym artykule dowiesz się o:
(Nie)spokojny Hancock
Greg Hancock przez lata miał opinię spokojnego człowieka, który na torze jeździ fair i nie decyduje się na szalone ataki. Jednak w roku 2015 amerykański zawodnik zagotował się podczas jednego z meczów szwedzkiej Elitserien. Czterokrotny mistrz świata rzucił się wówczas na Nickiego Pedersena.
Hancock był wściekły na Duńczyka, bo ten spowodował jego upadek podczas manewru wyprzedzania. W całym incydencie ucierpiał wówczas też Michael Jepsen Jensen. Pedersen został wykluczony z powtórki wyścigu jako sprawca jego przerwania.
Czytaj także: Czarne charaktery. Rafał Sz. nie jest pierwszy
Niespokojne początki Emila Sajfutdinowa
Na początku kariery Emil Sajfutdinow miał opinię zawodnika jeżdżącego bardzo ostro i niekoniecznie zgodnie z przepisami. W roku 2009 zaiskrzyło między Rosjaninem a Scottem Nichollsem podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Sajfutdinow miał pretensje do Nichollsa o to, że ten wywoził go pod bandę na ostatnim okrążeniu. Po biegu panowie zaczęli sobie wyjaśniać nieporozumienia, aż w końcu... razem wjechali w dmuchaną bandę. Następnie zaczęli się okładać pięściami.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen
Gollob powalony na ziemię
Tak jak złą opinię początkowo miał Emil Sajfutdinow, tak za brutala w połowie lat 90. uchodził Tomasz Gollob. W roku 1995 podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii pretensje do najlepszego polskiego żużlowca miał Craig Boyce. Chwilę wcześniej Gollob spowodował jego upadek.
Boyce podszedł do Golloba i uderzył go w kask. Trafił idealnie, bo bydgoszczanin padł niczym rażony piorunem. Po czasie Australijczyk przeprosił jednak naszego mistrza świata za swoje zachowanie.
Środkowy palec Janowskiego
W tym przypadku zabrakło rękoczynów między zawodnikami, ale znów w jednej z głównych ról wystąpił Nicki Pedersen. Duńczyk na torze nie chciał odpuścić Maciejowi Janowskiemu. Mimo to, wrocławianin wyprzedził go, a po wszystkim pokazał mu środkowy palec. Chociaż pewnie znaleźliby się tacy, co stwierdziliby, że Janowski chciał tylko podrapać się pod okiem.
Już w parku maszyn jeden z członków teamu Janowskiego zrzucił Pedersena z motocykla. Duńczyka dodatkowo odepchnął ojciec wrocławskiego żużlowca i zrobiło się niemiło. Na szczęście obie strony szybko rozdzielił Phil Morris, dyrektor generalny SGP.
I znów... Pedersen
W roku 2014 doszło do rękoczynów między Matejem Zagarem a Nickim Pedersenem podczas Grand Prix Szwecji w Malilli. Obaj zawodnicy znajdowali się na końcu stawki. Jako że był to bieg półfinałowy, w grze było tylko jedno dodatkowe "oczko".
Pedersen na wejściu w ostatni łuk postanowił wejść Zagarowi pod łokieć, próbując go wywieźć pod bandę. Zakończyło się to upadkiem Słoweńca. Zagar uderzył Duńczyka w kask, a ten odpowiedział mu kopniakiem w nogę. Później między panami zaiskrzyło też w parku maszyn.
Czytaj także: Australijczycy mają problem z powodu koronawirusa
Holta kopnięty przez Kasprzaka
W roku 2005 doszło do meczu pomiędzy leszczyńską Unią a częstochowskim Włókniarzem. W nim Rune Holta spowodował upadek Krzysztofa Kasprzaka. Sytuacja miała miejsce na wejściu w drugi łuk i wyglądała bardzo groźnie.
Nerwowo nie wytrzymał Robert Kasprzak, młodszy brat Krzysztofa. Ten podbiegając do leżących zawodników, kopnął Norwega z polskim paszportem.