Smektała twardo zawalczył ze Zmarzlikiem na pierwszych metrach i na swoje nieszczęście na drugim wirażu spadł za plecy jego, ale też napędzonego Sajfutdinowa. Zmarzlik zbliżał się do Rosjanina, lecz ten obronił się i dowiózł wygraną do mety.

Wynik dwumeczu: 104:76 dla Unii.

Rezerwa zwykła: Kubera za Kołodzieja.

Bardzo dobra, szybka jazda Iversena po zewnęrznym pasie leszczyńskiego toru. Duńczyk napędzał się od samego początku i na końcu drugiego okrążenia zdołał w końcu wyprzedzić Kuberę. Zawiódł Kasprzak, który tylko przez moment zagrażał Pawlickiemu.

Rewelacyjny start Kołodzieja. Indywidualny mistrz Polski na czele od startu do mety. Tuz za nim Pawlicki, który musiał uważać, żeby nie wpaść na kolegę na drugim łuku. Waleczny dziś Thomsen starał się nadrabiać metry do kapitana leszczynian, jednak ten dał radę się wybronić. Trzecie dziś zero przywiózł z kolei Woźniak.

Fogo Unia wygrywa mecz za 3 punkty!

Co za mecz Smektały! Wychowanek Unii jedzie po czysty komplet punktów. To już jego czwarta wygrana. Iversen odparł ataki Kubery i zajął na mecie drugie miejsce. Jasiński daleko z tyłu.

Fogo Unia zapewniła sobie punkt bonusowy za bilans w tym dwumeczu.

Wreszcie dobry start Zmarzlika. Indywidualny mistrz świata objął prowadzenie i nie oddał go do samej mety. Za nim jechał Kasprzak. Starszego z Polaków zaczął od razu zaciekle atakować bardzo szybki Sajfutdinow. Na drugim kółku pierwsza próba Rosjanina była jeszcze nieudana, bo Kasprzak skutecznie go zablokował. Na trzecim już jednak najskuteczniejszy pod względem średniej biegowej zawodnik PGE Ekstraligi minął go po zewnętrznej.

Smektała z trzecią trójką dzisiejszego wieczoru. Trzeba przyznać, że pomógł mu w tym Lidsey, bo na drugim wirażu atak na Smektałę już szykował Thomsen, lecz Australijczyk nie tylko mu w tym przeszkodził, ale też i go minął. Metry dzieliły Unię od kolejnego 5:1, lecz niezmordowany Duńczyk na ostatnich metrach wyprzedził Lidseya!

Kolejna wygrana Sajfutdinowa, w zasadzie niezagrożona. Popracował skutecznie Kołodziej, który mimo słabego startu wykorzystał pewne niezdecydowanie pary gorzowskiej, napędził się na prostej przeciwległej i na drugim łuku pierwszego kółka był już przed obydwoma rywalami. Unia ucieka.

Chcieliśmy tego i doczekaliśmy się znakomitej batalii Pawlickiego ze Zmarzlikiem! Obydwaj ruszyli najlepiej ze startu i do pierwszej batalii na trasie doszło między nimi doszło już na prostej przeciwległej. Tam Pawlicki zablokował Zmarzlika, pomagając Szlauderbachowi. Gorzowianin minął juniora i od razu zaczął zabierać się za seniora gospodarzy. Na drugim łuku trzeciego okrążenia Zmarzlik od wewnętrznej minął rywala, lecz ten szybko skontrował. Na wjeździe w ostatni wiraż Pawlicki wytrzymał napór mistrza świata, zamknął go do krawężnika i wpadł na metę pierwszy. Wielka radość leszczyńskiej publiczności.

Bardzo słaby start Kołodzieja, który nieoczekiwanie został na końcu stawki. Prowadził, także nieoczekiwanie, Jasiński, lecz już na drugim kółku junior Stali był trzeci, a na trzecim ostatni. Thomsen z kolei starał się naciskać na Sajfutdinowa. Ostatecznie na mecie szybszy Rosjanin.

Znów dobrze ze startu goście z Gorzowa. Duet Unii nieco przeszkodził sobie na pierwszym łuku, targnęło też Pawlickim i to była woda na młyn dla Iversena oraz Kasprzaka. Pawlicki nie zwątpił jednak w powodzenie i zaczął gnać za Kasprzakiem. Finalnie nic się jednak nie zmieniło. Stal wygrywa 5:1!

Jeden źle przejechany wiraż zupełnie zmienił układ tego biegu. Na pierwszym okrążeniu Woźniak i Zmarzlik jechali na 5:1, lecz jeden i drugi popełnili proste błędy, które momentalnie wykorzystali Smektała i Lidsey. Polak uciekł do przodu, Australijczyk musiał walczyć z rywalami. Ostatecznie dojechał ostatni, bo na ostatnim wirażu Zmarzlik zdołał minąć go po zewnętrznej.

Zdecydowanie lepszy start Byków. Szlauderbach wyraźnie szybszy od Zmarzlika, po zewnętrznej uciekł Kołodziej i przez jedno kółko było 5:1 dla miejscowych. Zmarzlik, jadący dziś w PGE Ekstralidze po raz 160., szybko jednak poskromił juniora Unii i wyścig ułożył się na 4:2.

Znakomita postawa Pawlickiego. Kapitan Byków objechał całą stawkę i na drugim wirażu był już na prowadzeniu. Za jego plecami szybki był Thomsen, który zdołał minąć Lidseya i zaczął naciskać właśnie Pawlickiego. Ostatecznie bez skutku.

Zdecydowanie najlepiej spod taśmy Kubera. Młodzieżowiec numer jeden w lidze pewnie wygrał, ale z pewnością trzeba docenić Karczmarza, który jechał tuż za zawodnikiem gospodarzy. Leszczynianin musiał mieć się na baczności.

Szlauderbach otrzymał ostrzeżenie od sędziego za utrudnianie startu.

Sajfutdinow, który jedzie dziś swój 180. mecz w PGE Ekstralidze, najlepiej ze startu. Na przeciwległej prostej dołączył do niego od zewnętrznej Smektała i para leszczyńska odjechała bardzo mocno rywalom. Nokaut na dzień dobry.