Holder pierwszym pogromcą Sajfutdinowa. Australijczyk obronił pierwszą lokatę, trzecią - mimo ataków Przedpełskiego - utrzymał z kolei Kołodziej.

Lidsey za szeroko wysunął się na pierwszym łuku drugiego okrążenia, co momentalnie wykorzystał Lambert. Później do Lidseya dobierał się też Holder, który jednocześnie musiał uważać na szarże Pawlickiego.

Torunianie mieli sporo szczęścia. Początkowo prowadzili 5:1, ale w trakcie drugiego kółka Przedpełski spadł z drugiej na ostatnią lokatę. Z tym, że po chwili Pawlicki zanotował defekt na trzeciej pozycji, dzięki czemu wyścig skończył się drużynową wygraną gości.

Podwójna rezerwa taktyczna gości: Jack Holder za Adriana Miedzińskiego, Krzysztof Lewandowski za Karola Żupińskiego.

Rakietowo wystartował Holder, który szybko zbudował przewagę nad Lidseyem. Pewny triumf młodszego z braci Holderów.

Sajfutdinow potrzebował jednego kółka, by dopaść Holdera. Rosjanin na pierwszym wirażu drugiego okrążenia wykonał atak przy kredzie, mijając byłego mistrza świata. Daleko z tyłu do mety dojechał Doyle.

Świetna walka między Australijczykami! Holder i Doyle stworzyli piękne widowisko, tasowali się na dystansie. Było ostro, ale fair. W końcu Doyle zakopał się jednak pod bandą, w ten sposób tracąc szanse na dwa punkty.

Lambert prowadził po starcie, ale w trakcie drugiego okrążenia najpierw przeleciał obok niego Sajfutdinow, a kilkadziesiąt metrów dalej plecy pokazał mu Lambert. Tak z 3:3 zrobiło się pewne 5:1 dla miejscowych.

Wydawało się, że Holder będzie ścigał Pawlickiego, ale jego szerokie szarże nic nie dały. Wygrana kapitana Unii, którego do końca gonił jednak Przedpełski.

Kapitalny start i rozegranie pierwszego wirażu w wykonaniu mistrzów Polski, którzy objęli podwójne prowadzenie. Nie odpuszczał jednak Holder, który wykonał kilka ataków na Kołodzieja, ale nie zdołał go wyprzedzić.

Upadek na drugim wirażu, leży Pawlicki. Bieg przerwany. Do wypadku Pawlickiego doszło po kontakcie z Miedzińskim, gdy zawodnicy walczyli o pierwszą lokatę. Miedzińskiego pociągnęło, przez co wpadł w rywala. Decyzja sędziego może być tylko jedna. Miedziński wykluczony. Pawlicki o własnych siłach zmierza do parku maszyn, uff...

Świetna szarża Lamberta! Gonił i gonił Pawlickiego, aż na ostatnim wirażu stanowczo wszedł w krawężnik, w ten sposób wyprzedzając kapitana Unii. Jeden atak i po sprawie.

Torunianie jako pierwsi zameldowali się na pierwszym wirażu i dowieźli pięć punktów do mety, choć Holdera starał się kąsać Doyle.

Bardzo szybki był Kołodziej. Najpierw wyjechał przed kolegę z pary, później rzucił się w pogoń za Holderem, dopadając go na drugim wirażu drugiego kółka. Na dalszym dystansie Kołodziej powiększał przewagę nad mistrzem świata.

Pawlicki na drugim łuku przemknął obok prowadzącego od startu Holdera, podróżując bliżej bandy. Później młodszy z braci w toruńskim obozie stoczył świetną walkę o drugie miejsce z Doyle'em. Australijczycy niemal równo wpadli na metę. Górą Jack Holder. Bardzo ciekawy wyścig.

Upadek Pludry przed wejściem w ostatni wiraż. Do upadku doszło w momencie, gdy torunianie prowadzili 5:1, a Pludra atakował Lewandowskiego. Wydaje się, że to leszczyński junior popełnił błąd, zahaczając o bandę i właśnie to spowodowało upadek, a nie ew. kontakt z Lewandowskim. Zdaje się, że do niego nawet nie doszło. Sędzia analizuje powtórki. Pludra wykluczony.

Przedpełski szybko poradził sobie z Lidseyem, a później - napędzając się szeroko - ścigał Sajfutdinowa. Jechał w kontakcie, ale nie dopadł Rosjanina.