Betard Sparta Wrocław - ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz

Pedersen szybko wyjechał ze startu i wysunął się na prowadzenie. Maciej Janowski jest jednak dzisiaj piorunująco szybki. Na wejściu w drugi wiraż trzeciego okrążenia wjechał przed Duńczyka i zwyciężył w tym biegu.

Dobry start miejscowych, ale Daniel Bewley nie był w stanie założyć Norberta Krakowiaka. Anglik znów szukał prędkości jadąc szerzej, ale musiał też uważać przez część wyścigu na Pawlickiego. Krakowiak dzielnie się bronił, ale na wyjściu z ostatniego łuku Bewley dopiął swego.

Nicki Pedersen dobrze wystartował i zdecydowanie założył Taia Woffindena na wejściu w łuk. Duńczyk prowadził tylko do drugiego wirażu, bo tam na szeroką wyniósł się Maciej Janowski, który z łatwością wyjechał na czoło stawki. Później Pedersen bronił się przed Woffindenem, ale na początku ostatniego okrążenia musiał skapitulować, bo był po prostu wolniejszy od Brytyjczyka.

Nicki Pedersen wygrał start i objął prowadzenie. W pościg za nim rzucił się Daniel Bewley, który szukał swojej szansy najpierw na zewnętrznej, by później przyciąć i wysunąć się przed Duńczyka od wewnętrznej. Bardzo mądra i przemyślana jazda Anglika.

Artiom Łaguta wygrał start i objął prowadzenie. Ścigał go Kenneth Bjerre, ale Rosjanin kontrolował sytuację. Wolniejszy niż w poprzednim biegu był za to Gleb Czugunow, który musiał mieć się na baczności, aby nie wyprzedził go Przemysław Pawlicki.

Nicki Pedersen na pierwszym łuku przyciął do krawężnika, nabrał w ten sposób prędkości i wyjechał na czoło stawki przed Daniela Bewleya. Za plecami Duńczyka podążał Artiom Łaguta, który szukał sposobu, by wyprzedzić lidera gości. Pedersen jednak umiejętnie się bronił i dowiózł prowadzenie do mety.

Gospodarze szybsi na starcie i dojeździe do wirażu. W ten sposób prędko rozstrzygnęli rezultat w tym wyścigu. 

Bieg przerwany. Arbiter dopatrzył się nierównego startu. Ostrzeżenie otrzymał Maciej Janowski. W powtórce lepszy start gości, którzy wyjechali na podwójne prowadzenie, ale już na prostej przeciwległej startowej przemknął obok nich Maciej Janowski. W dalszej fazie wyścigu wyglądało to tak, jakby Kasprzak rywalizował z Bjerre.

Lepiej wystartowali gospodarze, ale na dojeździe do pierwszego łuku Pedersen przedłużył prostą Czugunowowi, który przez to został na końcu stawki. Zawodnik Sparty na drugim łuku wyprzedził Bartkowiaka. 

Norbert Krakowiak powalczył na pierwszym łuku z Maciejem Janowskim, ale kapitan Sparty szybko rozwiązał temat na swoją korzyść i zdecydowanie odjechał reszcie stawki. Goście zajęli się obroną przed Przemysławem Liszką, który imponował szybkością. Najpierw wyprzedził Pawlickiego, a później miał wielką chrapkę, by minąć też Krakowiaka.

Gospodarze wygrali start i byli szybsi na dojeździe do wirażu. Starał się między nich wcisnąć Kenneth Bjerre, ale był zbyt wolny. Krzysztof Kasprzak od początku biegu jechał na końcu stawki i zanotował defekt podczas drugiego okrążenia.

Kenneth Bjerre objął prowadzenie po starcie i zbudował dość sporą przewagę po pierwszym okrążeniu nad Taiem Woffindenem. Duńczyk wpadł jednak w koleinę na wyjściu z pierwszego wirażu drugiego okrążenia, co sprawiło, że Woffinden od razu się zbliżył. Bjerre jeszcze jakiś czas się bronił, ale Woffinden wyprzedził go na początku ostatniego "kółka".

Nicki Pedersen lekko wypchnął wrocławian szerzej na pierwszym łuku, co wykorzystał Krakowiak i goście prowadzili 4:2. Trwało to jednak tylko kilka chwil, bo już na początku drugiego okrążenia Pedersena wyprzedził Łaguta, zaś Janowski uczynił to samo na wyjściu z pierwszego wirażu drugiego "kółka". Wrocławianie są niesamowicie spasowani.

Wrocławianie byli zdecydowanie szybsi na dojeździe do pierwszego łuku od Denisa Zielińskiego, który całkiem nieźle wystartował. Miejscowi pewnie wygrali podwójnie. 

Przemysław Pawlicki wykorzystał pierwsze pole startowe i objął prowadzenie na pierwszym łuku. Dobrze spod bandy wystartował też Daniel Bewley, ale nie dał rady założyć zawodnika gości. Później wrocławianie na przemian atakowali Pawlickiego. Bewley próbował przedrzeć się na czoło stawki do samej mety. Nie liczył się Krzysztof Kasprzak.