W powtórce Polacy najlepiej ze startu. Zmarzlik znów wyniósł się bardzo szeroko i na prostej przeciwległej startowej przemknął obok Janowskiego! Zmarzlik starał się znów budować przewagę, ale tym razem blisko za nim podążał Janowski, który na moment wyjechał przed niego na drugim łuku trzeciego okrążenia, ale już na kolejny wiraż Zmarzlik się zrewanżował. KAPITALNE ściganie między tą dwójką!

Znakomicie ze startu Rosjanie, ale po szerokiej pomknął Bartosz Zmarzlik! Przepiękna jazda Polaka po zewnętrznej, frunął, płynął, sunął i nie dawał szans rywalom. On nie wygrywał, on ich po prostu deklasował! Niestety bieg został przerwany, bowiem gdzieś tam z tyłu, hen daleko za plecami Zmarzlika Janowski zderzył się z Sajfutdinowem. Rosjanin zanotował fatalny upadek. Sajfutdinow pozbierał się z toru, choć trzeba przyznać, że bardzo mocno uderzył o tor. W powtórce jednak nie pojedzie, bowiem został wykluczony.

Łaguta objął prowadzenie po starcie, a od razu na szeroką wyjechał Bartosz Zmarzlik. Polak szukał sposobu na Rosjanina, jednak ten był zbyt szybki, aby dać się dopaść. Miejmy nadzieję, że inaczej to będzie wyglądać w finale.

W powtórce Emil Sajfutinow założył Leona Madsena i objął prowadzenie, a po szerokiej szalał Maciej Janowski. Duńczyk i Rosjanin zajęli się walką między sobą, co wykorzystał Polak! Wrocławianin sunął po szerokiej, ale bieg został przerwany. Emil Sajfutdinow przewrócił się po kontakcie z Leonem Madsenem. Arbiter wykluczył Madsena.

W taśmę wjechał Robert Lambert! Na stadionie dezorientacja i radość, bo zapaliły się dwa światła - niebieskie i... czerwone, co by oznaczało wykluczenie Leona Madsena. Duńczyk jednak otrzymał tylko ostrzeżenie.

Zmarzlik dobrze wystartował i obejrzał się na Łagutę, aby zablokować największego rywala w tym biegu. Tymczasem nieoczekiwanie w walkę wmieszał się Berntzon, który przeszkodził nieco Polakowi. Rosjanin to wykorzystał i na wejściu w drugi wiraż to on był na czele stawki. Później oglądaliśmy pasjonujący pościg Polaka za Łagutą. Na ostatnim łuku Zmarzlik napędził się pod samą bandą i obaj niemalże razem wpadli na metę!

Vaculik i Sajfutdinow pomknęli na dwie czołowe lokaty. Rosjanin starał się założyć Vaculika, ale Słowak miał odpowiednią prędkość, by odjechać rywalowi. Z tyłu Doyle bezpardonowo zablokował Lamberta w walce o trzecią lokatę, ale nie utrzymał jej do mety. Brytyjczyk uporał się z nim na trzecim okrążeniu.

Anders Thomsen kapitalnie napędził się po szerokiej i tuż przy bandzie na prostej przeciwległej startowej przemknął na prowadzenie. Na wejściu w drugi łuku zaatakował go Fricke, ale Duńczyk cały czas panował nad sytuacją.

Madsen wykorzystał pierwsze pole. Był szybki na dojeździe do łuku, mimo nienajlepszego startu. Za nim jednak po szerokiej krążył Lindgren, który zamierzał się dobrać do skóry klubowego kolegi z Włókniarza. Duńczyk jednak spostrzegł szarżującego Lindgrena i jakby włączył wyższy bieg - od razu odjechał. Niestety tylko na trzecie miejsce stać było w tym wyścigu Macieja Janowskiego.

Robert Lambert najlepiej ze startu, założył Czugunowa i objął prowadzenie. Za nim jednak szalał Fredrik Lindgren. Szwed mocno napędzał się po szerokiej, potem zszedł do krawężnika i na pierwszym łuku drugiego okrążenia zaatakował Lamberta. Brytyjczyk mądrze się bronił, a Szwed nie odpuszczał w pościgu do samej mety. Krzysztof Kasprzak nie ukończył wyścigu.

Maciej Janowski przyciął na pierwszym łuku i wysunął się na drugą lokatę. Już na wejściu w drugi wiraż przemknął jednak przed Maxa Fricke'a i uradował tym cały wrocławski stadion, bo w końcu objął prowadzenie w wyścigu. Gdy już wysunął się na czoło stawki, odjechał reszcie i wygrał z bardzo duża przewagą.

Woffinden i Łaguta próbowali wyjść na czoło stawki, a z tego galimatiasu prowadzenie objął Sajfutdinow. Woffinden jeszcze powalczył trochę z Rosjaninem, ale znów tracił prędkość i na drugim okrążeniu poradził sobie z nim Łaguta.

Madsen świetnie wyjechał z czwartego pola, ale jak rakieta na wyjściu z pierwszego łuku pojechał Zmarzlik, który wjechał między Madsena i Vaculika. Polak w ten sposób objął prowadzenie! Fantastyczny był to manewr Zmarzlika. Nie miał on jednak później łatwo, bowiem Madsen był bardzo szybki i miał chrapkę wyrwać mu wygraną.

Maciej Janowski w końcu dobrze wystartował, ale odjechał bardzo szeroko na pierwszym łuku, co od razu wykorzystał Emil Sajfutdinow. Rosjanin objął prowadzenie i obierał odpowiednią linię jazdy, uciekając przed Janowskim. Polak siedział mu na kole, jednak Sajfutdinow się obronił.

Równy start całej czwórki. Bartosz Zmarzlik znalazł przyczepność na szerokiej na pierwszym łuku i przedarł się na prowadzenie na wyjściu z łuku. Polak też jest dziś bardzo szybki. Za nim Doyle przez moment musiał powalczyć z Zagarem.

W powtórce Szwed próbował ponownie wypchnąć Woffindena, ale tym razem ten był szybszy i odjechał po zewnętrznej. W dalszej fazie wyścigu obejrzeliśmy walkę Lindgrena z Woffindenem o drugą lokatę, bo na czele od startu jechał Vaculik. Kapitalnie spisał się Lindgren, który minął Woffindena tuż przed metą.

Fredrik Lindgren mocno przedłużył prostą Taiowi Woffindenowi na wejściu w pierwszy łuk. Brytyjczyk przejechał jeszcze kilka metrów, po czym upadł na tor. Bieg przerwany. Powtórka w pełnej obsadzie.

W starciu trzech dotychczas niepokonanych zawodników najlepiej zachował się Artiom Łaguta, który popisał się kapitalnym startem z czwartego pola. Rosjanin odjechał reszcie, a na drugą lokatę wyjechał Leon Madsen. Duńczyk był potwornie napędzony i na drugim wirażu trzeciego okrążenia minął Rosjanina, wydaje się, z olbrzymią łatwością. Duże słowa uznania dla Madsena.

Tym razem w pełni zrehabilitował się Martin Vaculik, który przyjechał daleko za resztą stawki w swoim pierwszym starcie. Teraz świetnie wyjechał spod taśmy, był zdecydowanie najszybszy na dojeździe do łuku i pewnie wygrał. Za nim problemy miał Krzysztof Kasprzak. Polak najpierw dał się ograć Maxowi Fricke, a pod koniec trzeciego okrążenia także Matejowi Zagarowi.

Jason Doyle napędzał się po szerokiej i próbował przecisnąć przed drugiego Andersa Thomsena, ale Duńczyk nie zamierzał odpuszczać i wytrzymał napór Australijczyka. Od startu prowadził natomiast Artiom Łaguta, a tym razem w stawce nie liczył się Fredrik Lindgren.

Bartosz Zmarzlik bardzo dobrze wyszedł spod taśmy, ale jeszcze szybszy był Robert Lambert. Brytyjczyk założył mistrza świata i na czoło stawki wyjechał zdecydowanie na drugim wirażu. Lambert powiększał przewagę, a za jego plecami toczyła się pasjonująca walka. Najpierw Janowski atakował Zmarzlika, a potem musiał bronić się przed Woffindenem. W końcu coś się działo!

Leon Madsen założył na wejściu w łuk Emila Sajfutdinowa, a tymczasem niespodziewanie napędził się Gleb Czugunow, który wyjechał przed Rosjanina i zajął drugą lokatę. Madsen wygrał z bardzo dużą przewagą. Niestety, trzeba to otwarcie przyznać, na razie na dystansie niewiele się dzieje.

Najlepiej ze startu Zmarzlik i Sajfutdinow, ale na pierwszym łuku między tę dwójkę wmieszał się Lindgren. Cała trójka równo wyjechała z wirażu, ale na czoło wysunął się Zmarzlik. Później Lindgren nie dał się wyprzedzić Sajfutdinowowi. Szwed zdecydowanie zablokował akcję Rosjanina.

Wyśmienicie ze startu wyjechał Artiom Łaguta. Maciej Janowski natomiast miał delikatne problemy na pierwszym łuku, rzuciło nim na wejściu w wiraż, ale Polak opanował sytuację i zajął drugą lokatę. Później musiał uważać na goniącego go Czugunowa.

Robert Lambert bardzo dobrze ruszył z trzeciego pola i objął prowadzenie. Dobrze też ruszył Matej Zagar, który napędził się szerzej i na drugim wirażu zbliżył do jadącego na czele Brytyjczyka. Ten jednak nie popełniał błędów i dojechał do mety pierwszy.

Tai Woffinden na pierwszym łuku zakładał się na Leona Madsena, ale Duńczyk był szybki i nie dał się wyprzedzić Brytyjczykowi. Z tyłu Tobiasz Musielak odważnie atakował Jasona Doyle'a. Polak cały czas jechał blisko Australijczyka.

Falstart! Krzysztof Kasprzak wjechał w taśmę.