Motor Lublin - Betard Sparta Wrocław

Michelsen prowadził od startu, ale musiał mieć się na baczności, gdyż za nim od razu podążał Janowski. Wrocławianin szukał swoich szans jadąc szerzej, ale Michelsen umiejętnie przewidywał jego zamiary i nie dał się dogonić. 

Bardzo dobrze ze startu wyjechał Dominik Kubera, ale jeszcze szybszy na pierwszym łuku był Maciej Janowski, który jednak musiał uważać na Kuberę przez cały wyścig. Z tyłu Daniel Bewley poradził sobie z Maksymem Drabikiem. 

Tym razem początek biegu układał się po myśli gości, którzy jechali na podwójnym prowadzeniu, ale Michelsen jest dziś niesamowicie szybki. Długa prosta i na wejściu w drugi wiraż przemknął obok rywali z Wrocławia. Na przedostatnim łuku przeszarżował Kubera, który przewrócił się i uderzył w dmuchaną bandę, ale wygląda na to, że nic mu się nie stało, bo szybko pozbierał się on z toru.

Został na starcie Daniel Bewley, a Bartłomiej Kowalski został zablokowany przez Maksyma Drabika po szerokiej na pierwszym łuku i Motor znów na podwójnym prowadzeniu. Goście jednak nie dawali za wygraną i raz Bewley, raz Kowalski kąsali Mateusza Cierniaka. Junior gospodarzy kapitalnie się bronił. W efekcie mamy kolejne mocne uderzenie Motoru!

Michelsen znów popisał się świetnym startem i od razu był zdecydowanie przed resztą stawki. Szybko dołączył do niego Jarosław Hampel i gospodarze jechali na podwójnym prowadzeniu, ale dzisiaj już Tai Woffinden udowadniał, że potrafi wyprzedzać. Jednak nie tym razem. Rośnie przewaga Motoru.

Kubera lepiej wystartował od Janowskiego i wyjechał bardzo szeroko, by zablokować napędzającego się pod bandą wrocławianina. Ten był jednak niebywale szybki i przemknął na czoło stawki na wyjściu drugiego wirażu szarżując przy samej bandzie.

W powtórce mnóstwo się działo. Najpierw prowadził Kubera, ale do gry włączył się Woffinden. Za tą dwójką kapitalny bój toczyli Bewley z Hampelem. Na dystansie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Gdy wydawało się, że Motor wygra ten bieg 4:2, w takim stosunku go przegrał.

Wyścig przerwany. Sędzia dopatrzył się nierównego startu. Ostrzeżenie otrzymał Jarosław Hampel.

Mikkel Michelsen potwierdza szybkość i znajomość lubelskiego owalu. Przez cały wyścig musiał on bronić się przed bardzo rozpędzonym Danielem Bewleyem i robił to skutecznie. Ucieczka Duńczyka przed rywalem trwała do samej mety.

Wydawało się, że gospodarze wyjadą na podwójne prowadzenie, ale szybko temat załatwił Maciej Janowski. Nabrał on prędkości po szerokiej na pierwszym wirażu i już na jego wyjściu był na czele stawki. Finalnie wygrał z bardzo dużą przewagą.

Daniel Bewley nie był na tyle szybki, by wyjechać przed Mikkela Michelsena na wyjściu z pierwszego łuku. Później w pościg za Duńczykiem rzucił się Tai Woffinden, który był zdecydowanie szybszy niż w swoich dwóch poprzednich startach. Michelsen jednak nie popełnił żadnego błędu.

Świetną walkę o zwycięstwo stoczyli Jarosław Hampel i Maciej Janowski. Gdy wydawało się, że Hampel dopisze kolejną wygraną do swojego dorobku, złudzeń pozbawił go Janowski, który minął go po szerokiej na drugim okrążeniu. Z tyłu Drabik uporał się z Czugunowem na dystansie.

Dominik Kubera złapał przyczepność jadąc po zewnętrznej na pierwszym łuku i wyjechał na prowadzenie. Woffinden jechał kilka metrów za nim, ale nie był w stanie zbliżyć się na tyle, by przeprowadzić atak. Z tyłu z kolei Kowalski jechał przed Lampartem, ale popełniał błędy, czym pomagał Lampartowi go doganiać.

Podniosło po starcie Macieja Janowskiego i został on na końcu stawki. Napędził się za to ruszający z czwartego pola Daniel Bewley, który założył całą stawkę. Brytyjczyk potwierdza, że bardzo dobrze czuje się na lubelskim owalu, ale musiał on uznać wyższość jeszcze lepiej dysponowanego w Lublinie Mikkela Michelsena. Duńczyk na ostatniej prostej uporał się z Bewleyem. Za plecami tej dwójki swoją szansę na wyprzedzenie Drabika upatrzył Janowski, który minął go na drugim łuku trzeciego okrążenia. 

Bardzo dobrze wyjechał z pierwszego pola Bartłomiej Kowalski, ale jakby na moment zatrzymał się w miejscu na pierwszym łuku i wyprzedzili go obaj zawodnicy gospodarzy. Kowalski jednak szybko przeprowadził kontrę i poradził sobie z Mateuszem Cierniakiem, choć ten nie dawał za wygraną. W efekcie do samej mety obserwowaliśmy pasjonującą walkę o drugą lokatę.

W powtórce ponownie najszybszy na starcie był Hampel. Po szerokiej swojej szansy szukał Gleb Czugunow, jednak zawodnik Motoru był szybszy. Później jakby Woffinden i Czugunow nie mogli się zdecydować, który z nich ma gonić Hampela, co oczywiście ułatwiało mu zadanie, aby dojechać do mety na prowadzeniu.

Dobrze wystartował Jarosław Hampel, który objął prowadzenie, ale Maksym Drabik został wzięty w "kanapkę" przez zawodników gości. Drabik starał się wyprzedzić Taia Woffindena. Na wejściu w pierwszy wiraż drugiego okrążenia nie opanował motocykla i przewrócił się. Wyścig przerwany. Drabik do parku maszyn wrócił samodzielnie. W powtórce jednak nie pojedzie, bo został wykluczony jako sprawca przerwania biegu.