Rezerwa zwykła: Miśkowiak za Worynę.

Zawodnicy biało-zielonych tak jak nieobecny tu Woryna zakończyli starty dziś bez porażek z rywalami. Wszystko rozstrzygnęło się na pierwszych metrach.

Rezerwa zwykła: Krawczyk za Berntzona.

Już po raz dziewiąty dziś Włókniarz triumfował 5:1. Tym razem z początku powalczyli o drugie miejsce Lindgren z Gapińskim.

Nie zatrzymuje się Włókniarz. Na wjeździe w drugi łuk pierwszego okrążenia było po frytkach. Z gości nie ma już co zbierać.

5:1 było tutaj już na dojeździe i potem nic nie uległo zmianie. Ostrowscy juniorzy bardzo daleko za Miśkowiakiem.

Kolejny rekord toru Woryny!

Bardzo dobry start Walaska, który blokował na pierwszym kółku Madsena. Lider Włókniarza nie chciał dać za wygraną byłemu indywidualnemu mistrzowi Polski i zaatakował go skutecznie "piką" na początku trzeciego okrążenia. Z kolei Jeppesen spokojnie wiózł za sobą Berntzona.

Woryna pozostaje niepokonany. Prowadził od startu do mety. Holder walczył zaciekle z Jeppesenem przez dwa pierwsze okrążenia i ostatecznie zostawił Duńczyka za sobą. Do końca musiał być jednak czujny.

Mamy nowy rekord toru.

Bez historii. Zdecydowane 5:1 dla Włókniarza. A to oznacza, że oficjalnie można powiedzieć: Arged Malesa Ostrów spadła z PGE Ekstraligi.

Gapiński uciekł przy wewnętrznej po starcie i był pierwszy. Naciskał go Lindgren, który szukał swojej szansy, ale jej nie znalazł, bo też Gapiński jechał konsekwentnie i bez błędów. Walasek wiózł Świdnickiego za sobą, ale dał sobie wyrwać punkt na samej mecie! Nie ma więc zespołowej wygranej ostrowian.

Wyścig przerwany niemal po przejechaniu całego okrążenia. Powodem nierówny start. Ostrzeżenie dla Holdera, i dla Madsena.

Powtórka. Bez historii. Ogromna przewaga duetu Lwów i piąta wygrana 5:1 w tym spotkaniu. Holder zdecydowanie za wolny, żeby napsuć krwi miejscowym.

Rezerwa zwykła: Soerensen za Pocztę.

Już na prostej przeciwległej do startu było 5:1 dla gospodarzy. Objechali Soerensena, który spadł też za plecy Berntzona. Nic ciekawego się tutaj nie wydarzyło.

Berntzon z ostrzeżeniem za utrudnianie startu. Ruch był dosłownie minimalny i w ogóle Szwedowi nie pomógł.

Dobry start Woryny i Walaska. Zdecydowanie szybszy był ten pierwszy, który pomknął po trzy pewne punkty. Jeppesen z łatwością zostawił za sobą Gapińskiego, ale też nie miał szans z Walaskiem.

Walasek prowadził od startu. Smektała na początku drugiego okrążenia próbował zbliżyć się do rywala, lecz popełnił błąd i stracił do jeźdźca Arged Malesy sporo metrów.

Rezerwa zwykła: Soerensen za Pocztę.

Holder wygrał start, lecz za bardzo zaufał temu, że znajdzie prędkość pod bandą. Zaskoczył go od wewnętrznej Jeppesen i to Duńczyk uciekł do mety jako pierwszy. Na domiar złego Lindgren na początku trzeciego okrążenia także wyprzedził Holdera. Nokaut w Częstochowie.

Miśkowiak od startu do mety na czele. Świdnicki został z początku za duetem z Ostrowa, ale nie skończyło się nawet pierwsze okrążenie, a już był przed Krawczykiem i Grzelakiem. Goście bez szans.

Berntzon objął prowadzenia po starcie, który przespał Madsen. Szwed od razu był jednak atakowany przez duet gospodarzy. Na wyjeździe z pierwszego łuku drugiego okrążenia wyprzedził zawodnika gości z łatwością Madsen, a po chwili na drugim łuku to samo zrobił Woryna.