Piotr Pawlicki na wejściu w pierwszy łuk wzięty w "kanapkę". Obaj zawodnicy gości poradzili sobie z reprezentantem gospodarzy, choć ten nie dawał za wygraną. Mnóstwo dystansu stracił jednak na drugim łuku drugiego okrążenia, kiedy to wyniósł się pod samą bandę.

Wyśmienicie ze startu wyjechali goście. Na szeroką od razu jednak wyniósł się Maciej Janowski, który na prostej przeciwległej startowej był bliski wyprzedzenia Jarosława Hampela. Janowski cały czas jednak podróżował bardzo szeroko i tylko tracił na tym kolejne metry. Podwójne zwycięstwo pary Motoru oznacza zwycięstwo gości w tym meczu!

Maciej Janowski szukał opcji, by wcisnąć się przy krawężniku przed Bartosza Zmarzlika, a tymczasem na drugim łuku wyprzedził go jadąc szerzej Fredrik Lindgren. Przygasł "Magic" w drugiej części meczu. Przebudził się za to Daniel Bewley, który prowadził od startu. Znów wybitnie szybki nie był za to Bartosz Zmarzlik.

Kubera bardzo dobrze ze startu, ale od razu za swoimi plecami miał Łagutę, który szarżował po szerokiej, aby dopaść zawodnika Motoru. Kubera był szybki, lecz nie dał rady obronić się przed napędzonym Rosjaninem z polskim paszportem, który przedarł się przed niego na wejściu w ostatni łuk.

W powtórce Piotr Pawlicki wykorzystał pierwsze pole i objął prowadzenie. Drugi podążał Hampel, a trzeci Woffinden. Zawodnicy jechali jedną linią jazdy, choć Woffinden szukał możliwości, by wcisnąć się przed Hampela. Ten jednak nie odjeżdżał od krawężnika i dojechał do mety drugi. Po wyścigu Tai Woffinden i Mateusz Cierniak otrzymali ostrzeżenie za utrudnianie procedury startowej.

Upadek na wejściu w pierwszy łuk. Zabrakło miejsca dla Taia Woffindena. Wygląda na szczęście na to, że nic poważnego się mu nie stało. Brytyjczyk o własnych siłach wraca do parku maszyn. Powtórka w pełnej obsadzie.

Tym razem został na starcie Artiom Łaguta, a odpowiedzialność za walkę wziął na swoje barki Piotr Pawlicki. Najpierw poradził on sobie z Mateuszem Cierniakiem, a później odparł atak Zmarzlika na drugim łuku. Później Pawlicki budował przewagę, natomiast Łaguta robił podchody do tego, by dogonić trzeciego Zmarzlika.

Woffinden i Kubera najlepiej ze startu. Zawodnik gości na prostej przeciwległej startowej napędził się przy bandzie i wysunął się na czoło stawki. Na drugim wirażu Brytyjczyk na moment przemknął przed wychowanka Unii Leszno, ale ten szybko zapanował nad sytuacją i wrócił na czoło stawki.

Maciej Janowski ruszał się na starcie i ponownie został po wyjeździe spod taśmy. Sensacyjnie goście objęli podwójne prowadzenie. O ile to, że pierwszy jechał Lindgren niespodzianką nie było, tak druga lokata Bańbora już jak najbardziej tak. Tymczasem Janowski w ogóle się nie zbliżał do młodzieżowca Motoru i goście dowieźli 5:1 do mety! Ostrzeżenie dla Janowskiego.

Tai Woffinden zupełnie inaczej niż w swoim pierwszym starcie. Tym razem znakomicie zabrał się ze startu i założył całą stawkę, obejmując prowadzenie. Niespodziewanie wcale tak szybki nie był Bartosz Zmarzlik, który długo  nie mógł dogonić Woffindena. Wystarczyło jednak, że wyjechał na szeroką i zaczął zyskiwać dystans. "Strzelił" on Woffindena na wyjściu z ostatniego łuku! Jeszcze większą niespodzianką było to, natomiast że od początku biegu z tyłu jechał Daniel Bewley, który nie znalazł sposobu na Bartosza Bańbora.

Maciej Janowski przespał start i został z tyłu. Szybko na podwójne prowadzenie wyjechali goście. Janowski jednak znów zaczął swoje show, tak samo jak w 3. wyścigu. Tym razem jednak szybciej zaczął sobie radzić z rywalami. Już na drugim okrążeniu wyprzedził Kuberę, a następnie szarżował za plecami Hampela. Ten jednak umiejętnie się bronił do samej mety. Z tyłu z kolei Kowalski włączył się do walki z Kuberą, przedarł się nawet na trzecie miejsce, lecz żużlowiec gości przeprowadził skuteczną kontrę. Świetny wyścig.

Artiom Łaguta na wyjściu z pierwszego łuku zdecydowanie odjechał reszcie stawki. Daleko za nim podążali zawodnicy gości, którzy z kolei musieli uważać na Piotra Pawlickiego. Ten ewidentnie miał chrapkę, by przedrzeć się przynajmniej na trzecie miejsce. Zawodnik gospodarzy dopiął swego na początku ostatniego okrążenia, wyprzedzając Cierniaka.

Sensacja na pierwszym łuku. Kevin Małkiewicz odważnie wjechał przy krawężniku i wepchnął się przed Mateusza Cierniaka. Mistrz świata juniorów na początku drugiego kółka poradził sobie z młodzieżowcem Sparty, ale brawa za odważną i pewną jazdę. Później do końca bronił się przed atakami Kacpra Grzelaka.

Dominik Kubera umiejętnie wyjechał szerzej na pierwszym łuku i w ten sposób zablokował napędzającego się tamtędy Macieja Janowskiego. Goście wyjechali na podwójne prowadzenie.. Kapitan Sparty jednak nie dawał za wygraną i na drugim łuku podczas drugiego okrążenia wyprzedził jadąc szerzej Dominika Kuberę. Janowski był bardzo szybki i dopadł również Zmarzlika tuż na początku ostatniego kółka. "Magic" show!

Pasjonująca walka na pierwszym okrążeniu Mateusza Cierniaka z Bartłomiejem Kowalskim. Zawodnik Motoru Lublin na wyjściu z drugiego łuku wykorzystał drobną lukę, jaką zostawił mu przy krawężniku rywal i wcisnął się w nią, dzięki czemu wyjechał na czoło stawki. Kowalski jednak do samej mety nie dawał za wygraną. Po wyścigu Kacper Grzelak otrzymał ostrzeżenie za utrudnianie procedury startowej.

Wyśmienicie z czwartego pola wyjechał Artiom Łaguta, który założył całą stawką. Kompletnie za to przysnął na starcie Tai Woffinden. Został on z tyłu i nie mógł wiele zrobić, choć jechał blisko Fredrika Lindgrena.