Batchelor prowadził po starcie. Doskonale na trasie niezwykle ofensywnie jednak gdańszczanie. Jeszcze na pierwszym okrążeniu na prowadzenie wyszedł Michelsen, Thomsen na trzecim okrążeniu minął najpierw Batchelora, później Lamberta  przyjechał za plecami swojego klubowego kolegi. Co za jazda gdańszczan!

Batchelor po średnim starcie ściął do wewnętrznej i minął resztę stawki. Za jego plecami szalał Thomsen, który napędzał się na zewnętrznej. Batchelor i Thomsen wjechali na metę niemal równo. Po przeanalizowaniu powtórek, bieg wygrał Thomsen!

Na pierwszym łuku pod bandą resztę stawki minął Michelsen i wygrał w imponującym stylu. Pozostali żużlowcy jechali w kontakcie, jednak nie było żadnych mijanek na torze.

Bardzo dobry start Thomsena, który powalczył o trzy punkty z Lambertem. Niespodzianką była ostatnia pozycja Andreasa Jonssona, który dwoił się i troił by minąć Mirosława Jabłońskiego. Zawodnik Car Gwarant Startu umiejętnie się jednak bronił i dowiózł punkt.

Lampart ambitnie pojechał na pierwszym łuku i do końca dowiózł trzy punkty, mimo ataków Batchelora. Pecha miał Woryna, którego motocykl zdefektował na drugim okrążeniu. Jechał wówczas przed Kossakowskim.

Nierówny start. Hans Andersen otrzymał ostrzeżenie od sędziego.

Na wyjściu z pierwszego łuku Bech napędził się po zewnętrznej i minął Lahtiego. Ten probował odzyskać pierwsze miejsce, jednak bez powodzenia. Żupiński trzymał kontakt do Andersena, lecz też nie zdołał go minąć.

Jabłoński wygrał start, ale szybko minęli go Ljung i Lahti. W tumanach kurzu Lahti ambitnie atakował Ljunga, przegrał o pół motocykla.

Od startu prowadził Woryna. Atakował go Thomsen, na drugim łuku drugiego okrążenia Woryna nie zmieścił się na torze. Żużlowiec zerwał łańcuch, zahaczył o bandę i upadł na tor. Wygląda to groźnie. Rybniczanin wykluczony z powtórki. Na szczęście wstał o własnych siłach. Był oszołomiony, ale wszystko na to wskazuje, że skończyło się na strachu.

W powtórce od startu prowadził Thomsen. Po długiej walce, na trzecim okrążeniu minął go Kościuch.

Para z Lublina wydawała się lepsza na starcie, ale dwaj gdańszczanie po wyjściu z pierwszego łuku znajdowali się na dwóch pierwszych miejscach. Szybko jednak Jonsson minął Becha i dojechał po dwa punkty.

Ostrym atakiem na pierwszym łuku popisał się Batchelor. Za jego plecami szalał Lambert, który długo czaił się za jego plecami, ostatecznie mijając Australijczyka na ostatnim łuku. Andersen przez cztery okrążenia jechał w spacerowym tempie. Dojechał jednak do mety.

Jonsson popełnił błąd na wyjściu z pierwszego łuku i spadł na trzecie miejsce. Na trasie minął Batchelora. Pewne zwycięstwo Ljunga.

Bech wygrał start, ale kompletnie stracił prędkość na wyjściu z pierwszego łuku, co wykorzystali Thomsen i Gapiński. Bez większych emocji w tym wyścigu.

Ze startu bardzo dobrze wyszedł Lambert, który zablokował Lahtiego. Fin spadł na czwartą pozycję. Za plecami Lamberta po tym, jak przez jedno okrążenie wszyscy zawodnicy jechali blisko siebie, w końcu stawka się rozciągnęła. Lahti przed ostatnim łukiem zdecydował się zjechać z toru.

Przebudzenie Kacpra Woryny, który wygrał start i popędził po trzy punkty. Na wyjściu w I łuku na drugie miejsce wyszedł Mikkel Michelsen. Duńczyka do końca naciskał jego rodak, Hans Andersen. Mirosław Jabłoński dojechał daleko za resztą stawki.

Po pierwszym wirażu na prowadzeniu był Mikkel Bech, jednak minął go Peter Ljung. Zawodnik Zdunek Wybrzeża jednak nie odpuszczał i ambitnie walczył o odzyskanie prowadzenia. W to wszystko próbował się właczyć jeszcze Lambert. Ostatecznie nie było jednak dalszych mijanek na trasie.

Zakotłowało się na wyjściu z pierwszego łuku. Najwięcej skorzystał na tym Mikkel Michelsen, którego po zewnętrznej od samego początku gonił Anders łmsen. Obaj zawodnicy jechali przez trzy okrążenia niemal przyklejeni do siebie. Ostatecznie zwyciężył Thomsen, który minął kolegę ze Zdunek Wybrzeża na czwartym okrążeniu.

Tomasz Gapiński najlepszy ze startu. Za jego plecami toczyła się ciekawa walka pomiędzy Lampartem i Jabłońskim. Ostatecznie lepiej wyszedł z niej zawodnik klubu z Lublina. Karol Żupiński jechał daleko za całą stawką.

Andreas Jonsson w tym biegu nie pozostawił żadnych wątpliwości. Wygrał start i nie dał się zaatakować ambitnie jadącemu Hansowi Andersenowi. Pozostali zawodnicy nie liczyli się w stawce.

Lahti był najszybszy na starcie, ale szybko minął go Andreas Jonsson. Na trasie na trzecie miejsce próbował się przedrzeć Kacper Woryna, ale przegrał o  minimalnie z Tomaszem Gapińskim.

Na przeciwległej prostej po kontakcie z Karolem Żupińskim upadł Dominik Kossakowski. 21-latek na szczęście po kilku minutach pozbierał się z toru. Żupiński wykluczony z powtórki. Kossakowski jest zdolny do jazdy w powtórce.

W drugiej odsłonie tego wyścigu od startu prowadził Mikkel Michelsen, którego mocno naciskał od samego początku Lambert. Anglik doskonałym atakiem minął rywala na początku trzeciego okrążenia.

Znakomity start Batchelora. Za jego plecami na wyjściu z łuku napędzał się Mikkel Bech, jednak nie zdołał się zbliżyć do Australijczyka. Dalej żużlowcy jechali gęsiego, choć pod koniec wyścigu Kościuch mocno naciskał becha.

Hans Andersen wygrał start, jednak na pierwszym łuku upadł Peter Ljung, dla którego zabrakło miejsca w pierwszym łuku. Powtórka w pełnym składzie.

Co za bieg! Andersen wygrał start. Za jego plecami walczyli Wiktor Lampart i Anders Thomsen. Zawodnik Speed Car Motoru szybko minął Duńczyka. Po chwili przed Thomsena wszedł Ljung. Następnie błąd popełnił Lamaprt i minęli go obaj zawodnicy. To jednak nie było wszystko! Rzutem na taśmę, Lampart minął Thomsena na ostatnim wirażu. Rzadko ogląda się takie biegi na początku zawodów.