Madsen wygrywa, Protasiewicz obronił się przed atakującym go Lebiediewem i to eKantor.pl Team zajęło na koniec całego cyklu SBP 2018 drugie miejsce.

Fogo Power, Fogo Power, Fogo Power. Toruń, Rzeszów, Landshut. Pawlicki i Hampel zdeklasowali w Bawarii wszystkie teamy i odnieśli triumf w całych zawodach. Znakomita praca Hampela tuż po starcie, który wywiózł Zengotę, robiąc miejsce dla Pawlickiego.

Nieporozumienie na pierwszym wirażu pomiędzy Madsenem a Lebiediewem. Duńczyk uderzył w Łotysza, który o mało nie uderzył w bandę, ale uniknął upadku. Madsen napędził się zarazem po zewnętrznej i minął dwóch zielonogórzan. Ci przypilnowali atakującego ich Lebiediewa i awansowali do finału.

Bez sensacji. Na dojeździe do łuku Fogo Power miało już wyraźną przewagę nad rywalami. Przedpełski zjechał z toru na pierwszym okrążeniu.

Monster Energy Speedway Team kończy dzisiejsze zawody na IV miejscu.

W pojedynku najsłabszych teamów zanosiło się na remis, ale Dróżdż popełnił kolejny dziś błąd, odjeżdżając zdecydowanie zbyt szeroko na drugim okrązeniu, z czego skrzętnie skorzystał Thorssell. Jonsson wygrywa, Dróżdż kończy zawody z tzw. "olimpiadą" na koncie.

Nierówny start. Wyścig przerwany. Pod taśmą ruszali się Pawlicki i Protasiewicz.

Deklasacja ze strony Fogo Power. Hampel i Pawlicki nie dali żadnych szans rywalom. W spacerowym tempie dojechał do mety Protasiewicz.

Lepszy start pary Trans MF Pro Race Teamu, ale Lebiediew nie znalazł odpowiedniej prędkości w motocyklu na prostej przeciwległej, co sprawiło, że na drugie miejsce wskoczył Holder. Madsen wygrał z dużą przewagą.

eKantor.pl Team prowadził z początku 5:1, lecz na drugim łuku błąd popełnił Protasiewicz, co natychmiast wykorzystał Jonsson. Na trzecim okrążeniu role się odwróciły, jednak Szwed szybko odbił drugie miejsce. Thorssell daleko z tyłu.

Madsen wygrał start i nie dał się dogonić na trasie. Pawlicki na wejściu w drugi wiraż pierwszego okrążenia zdołał wejść pod Lebiediewa, wywożąc Łotysza na zewnętrzną.

Fogo Power zwycięzcą SBP 2018.

Przebudzenie Przedpełskiego, który prowadził od początku do końca. Na wyjściu z drugiego łuku pierwszego okrążenia Holder sprytnym manewrem wysforował się przed Milika.

Fogo Power ponownie na 5:1. Jonsson naciskał przez chwilę na jadącego zbyt szeroko Pawlickiego.

Wyścig bez historii. eKantor.pl Team najlepszy od startu do mety.

Znakomity moment startowy Milika spod bandy. Czech szybko zamknął całą stawkę, uciekając do przodu. Na dystansie ponownie nie poradził sobie Dróżdż, z którym bez problemów uporali się Madsen i Lebiediew. Duńczyk z każdym metrem zbliżał się do Milika.

Holder zamknął przy krawężniku Thorssella, uciekł na przeciwległej prostej Jonssonowi i pomknął po trzy punkty. Za jego plecami dwaj Szwedzi. Przedpełski drugi raz dojechał do mety ze sporą stratą do rywali.

Pewna wygrana Fogo Power. Z początku zanosiło się, że Dróżdż wysunie się przed Pawlickiego, ale zawodnik Sparty znów podróżował na wirażach zbyt szeroko, tracąc dystans. Na trzecim kółku wyprzedził go jeszcze Milik.

Dobry start Zengoty z pola pierwszego, ale Lebiediew nabrał prędkości po zewnętrznej i wyjechał na czoło stawki. Problemy miał Madsen, którego Zengota i atakujący od wewnętrznej Protasiewicz wzięli w tzw. "kanapkę" na wyjściu z pierwszego łuku. Duńczyk popełnił dodatkowo błąd na drugim okrążeniu i potem nie nawiązał już walki z duetem rywali.

Tym razem batalię na łokcie tuż po starcie stoczyli Holder i Hampel. Minimalnie lepszy Australijczyk, ale z czwartego pola znakomicie wystartował Pawlicki i to on objął prowadzenie, którego nie oddał do samej mety. Hampel zaciekle atakował Holdera, jednak bezskutecznie.

Milik wygrał walkę na łokcie z Zengotą i wywiózł obu zawodników eKantor.pl Teamu na zewnętrzną. Skorzystał z tego Dróżdż i Starkom Racing Team wyszedł na podwójnie prowadzenie. Zawodnik Sparty był jednak zaciekle atakowany przez obu zielonogórzan. Na prostej startowej trzeciego okrążenia Dróżdż popełnił błąd i dał się minąć Zengocie. Po chwili to samo zrobił Protasiewicz. Remis.

Zadecydował moment startowy. Najlepsi okazali się Madsen i Lebiediew. Jonsson jechał blisko Łotysza, jednak ten nie dał się wyprzedzić.