Hampel wystartował najlepiej i na pierwszym łuku dołączył do niego Sajfutdinow, ale już na drugim wirażu na czele stawki znajdował się Bartosz Zmarzlik. Gonił go Hampel, natomiast Sajfutdinowa ścigał Vaculi, ale już nic się nie zmieniło.

Świetnie wystartował Krzysztof Kasprzak, ale już na prostej przeciwległej startowej minął go przy bandzie Janusz Kołodziej. Na wyjściu z drugiego wirażu musiał zawodnik gospodarzy skapitulować. Kolodziej nie odpuszczał do końca, przegrał, ale cóż z tego. Fogo Unia Leszno mistrzem Polski!

Znakomicie ruszył Janusz Kołodziej, ale na pierwszym wirażu na czoło stawki na ułamek sekundy wysunął się Zmarzlik. Trwało to chwilę i już przed Zmarzlikiem pojawili się gospodarze. Później Zmarzlik nie dawał za wygraną i wyprzedził wychowanka tarnowskiej Unii.

Goście świetnie wystartowali, ale na dojeździe do pierwszego wirażu szybszy był Jarosław Hampel. Założył on całą stawkę na łuku i pomknął po pewne zwycięstwo. Z tyłu Smektała na drugim wirażu uporał się z Karczmarzem.

Wybornie ruszył sprzed taśmy Kurtz. Kasprzak na pierwszym łuku napędzał się po szerokiej, ale czmyhnął przed niego Smektała. Później zawodnik Stali próbował wcisnąć się przed juniora miejscowych, jednak ten zdecydowanie zamknął mu drogę. W dalszej fazie wyścigu miejscowi zdecydowanie odjechali rywalom.

Kapitalnie wystartowali goście, którzy prowadzili przez moment podwójnie. Szybko jednak gospodarze uporali się z Alanem Szczotką. Na czele stawki jechał Zmarzlik, jednak na wejściu w drugi łuk drugiego okrążenia wyprzedził go Kołodziej. Zmarzlik próbował odpowiedzieć, jednak Kołodziej był szybszy.

Kapitalnie wystartował Woźniak, który objął prowadzenie. Kasprzak zamknął Sajfutdinowa na wejściu w drugi wiraż, ale już na wyjeździe z tego samego łuku Rosjanin był przed Polakiem. Sajfutdinow dobierał się do Woźniaka, a tymczasem minął go Kasprzak. Walka o drugie między tą dwójką trwała do samej mety.

Dobrze wystartowali goście, ale na początku biegu skutecznie przeszkadzał im Pawlicki. Lider gospodarzy dał jednak radę uprzykrzyć życie rywalom tylko do wejściu w drugi wiraż. Później przeciwnicy zdecydowanie odjechali parze miejscowych.

Bieg przerwany z powodu nierównego startu. Ostrzeżenie otrzymał Brady Kurtz. W powtórce świetnie ze startu zabrali się miejscowi, jednak odjechali oni szeroko, co natychmiast wykorzystał Zmarzlik. Gorzowianin zameldował się na czele stawki, ale Sajfutdinow nie dawał za wygraną. Między nimi obserwowaliśmy kapitalną walkę o zwycięstwo.

Bardzo dobrze wystartował Kasprzak, który objął prowadzenie. Po szerokiej na pierwszym wirażu pojechał Szymon Woźniak, który na wejściu w drugi wiraż zamknął Piotra Pawlickiego. Woźniak jechał drgi, ale pod koniec trzeciego okążenia minął go po zewnętrznej Smektała. Pawlicki atakował go do samej mety.

Świetnie wystartowali gospodarze, ale od razu za ich plecami znalazł się Grzegorz Walasek. Próbował on zagrozić Januszowi Kołodziejowi, jednak gospodarze wygrali podwójnie bardzo pewnie.

Tym razem lepiej wystartowali goście, ale Karczmarz nie założył na pierwszym łuku Kubery i spadł na koniec stawki. Młodzieżowiec Stali nie dawał jednak za wygraną i najpierw uprał się z Kuberą, a później, dość nieoczekiwanie, zabrał się za Piotra Pawlickiego. Z liderem gospodarzy uporał się na trzecim okrążeniu. Niespodzianka!

Ponownie kapitalnie ze startu ruszyli podopiecznie Piotra Barona. Kasprzak próbował wcisnąć się przy krawężniku pod Hampela na pierwszy wirażu, jednak zawodnicy gospodarzy byli zdecydowanie szybsi. W dalszej fazie wyścigu jechali parą i wygrali z dość sporą przewagą.

Wyśmienicie spod taśmy wyjechali gospodarze. Rywale nie mieli najmniejszych szans również na dojeździe do pierwszego wirażu. W dalszej fazie wyścigu jednak, Rafał Karczmarz nękał Dominka Kuberę, lecz ten nie popełnił absolutnie żadnego błędu.

Kapitalnie ruszył Martin Vaculik, który objął prowadzenie. Na pierwszym łuku Walasek, po słabszym starcie, wcisnął się od krawężnika przed Kurtza i zajął trzecie miejsce. Za wygraną nie dawał Sajfutdinow, który zawzięcie ścigał Vaculika. Z tyłu również wiele się działo, bo na wyjściu z przedostatniego wirażu Kurtz minął Walaska.