Kapitalnie ruszyli goście, ale na pierwszym łuku przedzielił ich Przemysław Pawlicki. Przy bandzie czmychnął mu jednak jego młodszy brat Piotr. Unia prowadziła 4:2, ale do roboty wziął się Artiom Łaguta, który wyprzedził swojego rodaka. Sajfutdinow jednak zrewanżował się i odbił pozycję, ale Łaguta wcisnął się przy bandzie tuż przed samą metą! Co za ściganie! Remis!

Kołodziej objął prowadzenie po tym, jak delikatnie wypchnął Lindbaecka na wejściu w wiraż. Polak nie miał jednak łatwo, bo przez cały wyścig zawzięcie ścigał go reprezentant Szwecji.

Lepiej ruszyli zawodnicy gości, którzy objęli podwójne prowadzenie. Ścigał ich Kenneth Bjerre, Duńczyk napędzał się po szerokiej i nękał atakami Kołodzieja, ale ten skutecznie się bronił, choć dwa razy Bjerre był już bliski wyprzedzenia Kołodzieja.

Przemysław Pawlicki kapitalnie napędził się pod samą bandą na pierwszym łuku i z łatwością przemknął przed parę gości. Wyglądało to na swobodne zwycięstwo zawodnika gospodarzy. Po biegu Emil Sajfutdinow otrzymał ostrzeżenie za utrudnianie procedury startowej.

Upadek na pierwszym łuku zanotował Piotr Pawlicki, który na wejściu w wiraż został lekko trącony przez Artioma Łagutę. Sędzia od razu podjął decyzję o powtórce w czterech. W niej świetnie wystartowali goście. O dziwo bardzo słabo ruszył Łaguta, który od początku biegu jechał ostatni. Tymczasem za walkę zabrał się Antonio Lindbaeck, który atakował po szerokiej Sajfutdinowa.

Piotr Pawlicki napędził się pod bandą na pierwszym łuku i wyjechał przed swojego starszego brata. Za ich plecami Smektała walczył o jeden punkt z Buczkowskim i wyszedł z tej rywalizacji zwycięsko.

Kenneth Bjerre znakomicie wystartował i objął prowadzenie już na wejściu w pierszy łuk. Na wyjściu z wirażu Antonio Lindbaeck uporał się z Jarosławem Hampelem i rzucił się w pogoń za Kołodziejem. Szwed wyprzedził go pod koniec trzeciego okrążenia.

Łaguta nie dał się założyć Kuberze po starcie i objął prowadzenie na wejściu w wiraż. Rosjanin już na drugim łuku jechał szeroko pod bandą i odjechał rywalom. Lider gospodarzy na razie jest nieuchwytny.

Lepiej wystartowali goście, ale na wyjściu z wirażu Kenneth Bjerre jadąc przy krawężniku uporał się z Piotrem Pawlickim. Bardzo szybki był natomiast Dominik Kubera, który nie dał się doścignąć Duńczykowi.

Łaguta na pierwszym łuku wyniósł się szerzej, co wykorzystal goście. Rosjanin nie odpuszczał i gonił rywali. Na trzecim okrążeniu wyprzedził Jarosława Hampela, natomiast na wejściu w ostatni wiraż uporał się z Januszem Kołodziejem. Kapitalna postawa Łaguty!

Buczkowski wypchnął na wejściu w wiraż Emila Sajfutdinowa. Gospodarze wyjechali na podwójne prowadzenie, ale Rosjanin nie dawał za wygraną. Ostro wjechał pod Buczkowskiego na wejściu w wiraż i doszło do makabrycznego wypadku. Maszyna jednego z zawodników poleciała w stronę trybun. Na szczęście obaj zawodnicy o własnych siłach wrócili do parku maszyn. W powtórce nie wystartuje Emil Sajfutdinow, który został wykluczony. W powtórce gospodarze od startu prowadzili podwójnie, ale Kurtz trzymał się za nimi w kontakcie. Australijczyk atakował po szerokiej, ale świetną robotę zrobił Pawlicki, który miał oczy dookoła głowy i pilnował, aby Kurtz ich nie minął.

Dobry start gości, ale piorunująco szybki na pierwszym łuku był Artiom Łaguta. Rosjanin wyjechał szeroko pod bandę i przemknął przed rywali. Odniósł pewne zwycięstwo. Między zawodnikami spore różnice.

Lepiej wystartowali goście, którzy już na pierwszym łuku objęli podwójne prowadzenie, jednak w pogoń za nimi rzucił się Krysztof Buczkowski. Pomknął on szeroko pod bandą i wysunął się na czoło stawki. Hampel tymczasem spadł na jej koniec, bo uporał się z nim Pawlicki. Nie dawał on za wygraną i na wejściu w ostatni wiraż przemknął przed Kołodzieja. Z 1:5 na 5:1! Po wyścigu Pawlicki otrzymał ostrzeżenie za utrudnianie procedury startowej.

Równy start całej czwórki, ale na dojeździe do łuku najszybszy był Dominik Kubera. Smektała spadł na koniec stawki, jednak już na wejściu w drugi wiraż wyprzedził on Marcina Turowskiego. Pod koniec drugiego okrążenia natomiast uporał się również z Wieczorkiem.

Para gospodarzy na pierwszym łuku pojechała szerzej i wysunęła się na podwójne prowadzenie. Sajfutdinow nie był w stanie nic zrobić, choć szukał swoich szans na zewnętrznej.