Koronawirus. Simone Moro: To przerażające, że oni umierają w taki sposób
Włoski himalaista, Simone Moro, opowiedział o bliskich z Bergamo. Koronawirus powoduje, że sytuacja w tym mieście jest bardzo zła.
O sytuacji w włoskim mieście opowiedział himalaista, Simone Moro, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Moro przyznał, że stracił bliskiego kolegę, z którym się wspinał. Drugi przyjaciel jest w ciężkim stanie i walczy o życie.
- To przerażające, że oni umierają w taki sposób. Trzy tygodnie temu opuściłem Bergamo i przeniosłem się do syna, który mieszka w okolicach Bolzano ze swoją matką. Przebywamy tam teraz razem, ale w Bergamo wciąż są moja mama i brat ze swoją rodziną. Na razie czują się dobrze i są zdrowi, dzięki Bogu. Mam nadzieję, że tak pozostanie. To, co tam się dzieje, masowe umieranie ludzi, przypomina wojnę - powiedział Moro dla "PS".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"Urubko skrytykował polskich wspinaczy, zarzucając im kłamstwa i lenistwo w górach. Moro odpowiedział, że jest oburzony słowami rosyjskiego alpinisty. - Gdy przeczytałem ten wywiad, stwierdziłem: "Dzięki Bogu, że nie jestem Polakiem". Wy macie pełne prawo być wściekli. Daliście mu obywatelstwo, opłaciliście, i to dwukrotnie, udział w zimowej wyprawie na K2. Ofiarowaliście mu wsparcie, sprawiliście, że jest sławny nie tylko w waszym kraju.
Dalej Moro: - A on teraz mówi: "Polacy są słabi". Albo: "Nie uznaję pierwszego zimowego wejścia Polaków na Gaszerbrum I w 2012 roku, bo miało miejsce 9 marca, a według mnie to nie jest zima". Denis ma prawo mieć opinię na temat zimy, ale czym innym jest własne zdanie, a czym innym zasady. On przede wszystkim powinien być wam wdzięczny i się zamknąć.
CZYTAJ TAKŻE
Alpinizm. Przerwana wyprawa na Gaszerbrum. Dramatyczne chwile Simone Moro i Tamary Lunger
Żużel. Koronawirus. Bohaterowie czasu zarazy. Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata dołączył do akcji #NieKłamMedyka