Nirmal Purja rzucił pracę Jamesa Bonda, by zdobywać szczyty. Powiedział, jak na jego pasję reaguje żona

Nirmal Purja został pierwszym w historii człowiekiem, który zimą bez tlenu zdobył K2. W wywiadzie udzielonym "Dzień dobry TVN" opowiedział o tym, jak zaczęła się jego pasja i jak na nią reaguje żona.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
K2 WP SportoweFakty / Na zdjęciu: K2
Dziesięciu Nepalczyków w styczniu zdobyło K2. Byli to pierwsi ludzie w historii, którzy stanęli na szczycie wierzchołka drugiej najwyższej góry świata. Wśród nich był Nirmal Purja. Nepalczyk do historii przeszedł jako pierwszy człowiek, który zdobył K2 bez użycia tlenu. Pozostali korzystali ze wspomagania i pomagali Purji w realizacji marzenia.

Nepalczyk nie ukrywał jednak, że nie chodziło o to, by teraz był sławny. Dziesiątka himalaistów pokazała niezwykłą solidarność. - To, że udało nam się to osiągnąć, zależało od celu, jaki sobie postawiliśmy. Mieliśmy misję i wewnętrznie wierzyliśmy w to, co każdy z nas robi. Było to ważniejsze od nazwisk i sławy - powiedział.

Zanim Purja rozpoczął wspinaczkę po najwyższych górach świata, był wojskowym. W armii spędził 16 lat, w tym dziesięć lat w SBS - elitarnej jednostce marynarki wojennej Wielkiej Brytanii. Co roku chce się do niej dostać 30 tysięcy ludzi, a udaje się to tylko 230 osobom.

ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald w Zakopanem poznał niezwykłą osobę. "To było genialne!"

- Rzuciłem jedną z najbardziej prestiżowych prac na świecie. Służba w tych oddziałach jest jak praca Jamesa Bonda, tylko w świecie rzeczywistym. Pieniądze nie robią na mnie wrażenia i mam nadzieję, że nigdy nie będą. Mam swoją wizję i swój plan. Trzeba iść swoją drogą. Chcę być szczęśliwy i to wszystko, co mogę powiedzieć - dodał Purja.

Z jego pasją i tym, że zimą znika na wiele tygodni musiała pogodzić się żona. - Już się przyzwyczaiła i wiem, że wierzy w to, że zawsze wrócę do domu cały i zdrowy - stwierdził Purja, który już planuje kolejne wyprawy, choć szczegółów jeszcze nie zdradza.

Nepalczyk stanął już na szczycie wszystkich ośmiotysięczników świata. Koronę Himalajów i Karakorum zdobył w 189 dni, co jest najlepszym wynikiem w historii, wpisanym zresztą do Księgi Rekordów Guinnessa. Jakie będą kolejne plany? - Jeszcze nie raz was zaskoczę. Czekajcie - zakończył.

Czytaj także:
Lider bezradnie rozkładał ręce. Powtórka scenariusza mało realna
PŚ w Zakopanem. Kamil Stoch może pokonać legendę. Uwaga na mistrza olimpijskiego

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×