Nirmal Purja rzucił pracę Jamesa Bonda, by zdobywać szczyty. Powiedział, jak na jego pasję reaguje żona
Nirmal Purja został pierwszym w historii człowiekiem, który zimą bez tlenu zdobył K2. W wywiadzie udzielonym "Dzień dobry TVN" opowiedział o tym, jak zaczęła się jego pasja i jak na nią reaguje żona.
Nepalczyk nie ukrywał jednak, że nie chodziło o to, by teraz był sławny. Dziesiątka himalaistów pokazała niezwykłą solidarność. - To, że udało nam się to osiągnąć, zależało od celu, jaki sobie postawiliśmy. Mieliśmy misję i wewnętrznie wierzyliśmy w to, co każdy z nas robi. Było to ważniejsze od nazwisk i sławy - powiedział.
Zanim Purja rozpoczął wspinaczkę po najwyższych górach świata, był wojskowym. W armii spędził 16 lat, w tym dziesięć lat w SBS - elitarnej jednostce marynarki wojennej Wielkiej Brytanii. Co roku chce się do niej dostać 30 tysięcy ludzi, a udaje się to tylko 230 osobom.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald w Zakopanem poznał niezwykłą osobę. "To było genialne!"- Rzuciłem jedną z najbardziej prestiżowych prac na świecie. Służba w tych oddziałach jest jak praca Jamesa Bonda, tylko w świecie rzeczywistym. Pieniądze nie robią na mnie wrażenia i mam nadzieję, że nigdy nie będą. Mam swoją wizję i swój plan. Trzeba iść swoją drogą. Chcę być szczęśliwy i to wszystko, co mogę powiedzieć - dodał Purja.
Z jego pasją i tym, że zimą znika na wiele tygodni musiała pogodzić się żona. - Już się przyzwyczaiła i wiem, że wierzy w to, że zawsze wrócę do domu cały i zdrowy - stwierdził Purja, który już planuje kolejne wyprawy, choć szczegółów jeszcze nie zdradza.
Nepalczyk stanął już na szczycie wszystkich ośmiotysięczników świata. Koronę Himalajów i Karakorum zdobył w 189 dni, co jest najlepszym wynikiem w historii, wpisanym zresztą do Księgi Rekordów Guinnessa. Jakie będą kolejne plany? - Jeszcze nie raz was zaskoczę. Czekajcie - zakończył.
Czytaj także:
Lider bezradnie rozkładał ręce. Powtórka scenariusza mało realna
PŚ w Zakopanem. Kamil Stoch może pokonać legendę. Uwaga na mistrza olimpijskiego