Biathlon. Monika Hojnisz-Staręga wyjaśniła, co się stało na strzelnicy. "Mogę być zła na siebie"
Monika Hojnisz-Staręga zajęła 6. miejsce na biathlonowych mistrzostwach świata w biegu indywidualnym. Gdyby nie spudłowała dwóch ostatnich strzałów, najprawdopodobniej sięgnęłaby po złoto w Anterselwie. - Trochę za dużo myślałam - stwierdziła Polka.
Po przybiegnięciu wszystkich zawodniczek na metę Polkę sklasyfikowano na szóstej pozycji. Gdyby spudłowała raz, sięgnęłaby po brązowy medal. W przypadku idealnego strzelania, miałaby złoto (więcej TUTAJ).
Co się stało przy ostatnich strzałach? - Nie mogę zwalić ani na warunki, ani na pozycję w strzelaniu. Trochę za dużo myślałam. Poniosło mnie też to, że obok strzelała Eckhoff, która była już jedną nogą na trasie. Mogę być zła na siebie, bo wszystkie 3 strzelania rozpracowałam dokładnie, a przy tym ostatnim trochę mnie poniosło - wyjaśniła Hojnisz na antenie Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego- Przed startem obiecałam sobie, że będę pilnowała każdego strzału. Niestety w ferworze walki, przy emocjach, ze świadomością, o co się walczy, nie jest łatwo - dodała Polka.
Przed Hojnisz jeszcze jeden indywidualny start na MŚ w Anterselwie. 23 lutego odbędzie się bieg masowy kobiet. To właśnie w tej konkurencji Polka odniosła największy triumf w karierze - w 2013 r. sięgnęła po brązowy medal MŚ w Nove Mesto.
Czytaj też: Biathlon. Walka o złoto do ostatnich metrów. Triumf Emeliena Jacquelina. Grzegorz Guzik 33.