MŚ 2019. Justyna Kowalczyk: Mogą mówić o mnie, że jestem heterą
Podopieczne Justyny Kowalczyk mają za sobą pierwszy start w mistrzostwach świata w Seefeld. Słynna biegaczka jest umiarkowanie zadowolona, a przy okazji opowiedziała o swojej pracy z zawodniczkami.
MŚ 2019: "Czy wciąż jesteście koleżankami?". Kowalczyk mówi o relacjach z Johaug >>
- Wolę, żeby mówiły o mnie, że jestem wymagająca, że jestem heterą. Mogą wszystko mówić, byleby coraz lepiej biegały na nartach - mówi słynna biegaczka w portalu sport.pl.
Polki mają jednak szczęście, że ich trenerem jest także Aleksander Wierietielny. To on tonuje nastroje, gdy Kowalczyk traci nad sobą kontrolę.
ZOBACZ WIDEO Brzęczek zaskoczył na konferencji prasowej. "Jesteście dziennikarzami i tego nie wiecie?"- Ja często tracę cierpliwość. Ale to nie jest tak, że tracę cierpliwość i się zamykam. Wtedy idę do trenera i on mi tłumaczy. On nie jest spokojny, ale takie rzeczy już tyle razy w życiu przeszedł, przemaglował, że powtarza mi "spokój, spokój, spokój, zaraz wszystko się wyreguluje. Dziewczyny zrozumieją, ty zrozumiesz" - opowiada.
Przemysław Babiarz przed rozpoczęciem MŚ w Seefeld oraz Innsbrucku. "Jest trzech głównych faworytów" >>
Polskie biegaczki mają za sobą pierwszy start w mistrzostwach świata w Seefeld. Żadna jednak nie awansowała do pierwszej trzydziestki w sprincie. Kowalczyk jest umiarkowanie zadowolona, o czym napisała na Twitterze.
Werka zrobiła życiowkę!!! I to solidną życiowkę! Ula pobiegla swoje. Iza sprintersko tez swoje. Monika czuje się zmęczona. I nie ma się jej co dziwić, choć jestem pewna, że tych mistrzostwach jeszcze będzie bardzo skuteczna! Występ bez fajerwerków, ale na pewno nie na minus
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 21 lutego 2019