Boks. Ilunga Makabu - Michał Cieślak: promotorzy Polaka opuścili Kinszasę przed walką. Wyjechali z pieniędzmi
Galę w Kinszasie Michał Cieślak i jego promotorzy zapamiętają do końca życia. Współpracownicy polskiego boksera jeszcze przed jego walką opuścili stadion. Wszystko z obawy o otrzymane wcześniej pieniądze.
Mało brakło, by stawką walki nie był pas WBC. Organizacja ta nie otrzymała na czas pieniędzy i zagroziła odebraniem możliwości zdobycia trofeum przez zwycięzcę pojedynku. Organizatorzy w ostatniej chwili stanęli na wysokości zadania. Pieniądze znalazły się zarówno dla WBC, jak i Cieślaka. Polski bokser kasę - 150 tysięcy dolarów - otrzymał w gotówce. Zdjęcia i filmy z przeliczania pieniędzy zamieścił na Twitterze promotor Polaka, Andrzej Wasilewski.
— A. Wasilewski (@boxingfun) January 31, 2020
Jednak ani Wasilewskiego, ani Tomasza Babilońskiego nie było w narożniku Cieślaka podczas walki. Obaj jak najszybciej opuścili Kinszasę. Wszystko z obawy przed kradzieżą pieniędzy. Już wcześniej zostali obrabowani w hotelu w stolicy Demokratycznej Republiki Konga. Złodzieje przebrani za policjantów zwabili ich do lobby, a następnie z ich pokojów zrabowali wszystkie kosztowności.
Zdziwiony brakiem obecności Wasilewskiego i Babilońskiego w narożniku był dziennikarz Przemysław Garczarczyk. "Nie ma żadnej fotki, żadnej wypowiedzi promotorów Michała po walce. Nie było ich też na ringu w momencie ogłaszania werdyktu, czego jeszcze NIGDY nie widziałem. Wszystko OK?" - zapytał na Twitterze. Po kilkudziesięciu minutach dodał, że obaj wyjechali z Kongo.
Wasilewski na swoim twitterowym profilu pisał, że na każdej granicy celnicy uprzedzeni są, by "przetrzepać team polskiego boksera". "Podobno stąd nie ma jak wywieźć ani przesłać pieniędzy" - dodał promotor. Dlatego chcieli opuścić miasto i kraj, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo.
Promotor Cieślaka nad ranem uspokoił kibiców. Zamieścił kilka zdjęć i zapewnił, że wszystko jest w porządku. "Ogromne emocje i nerwy przez kilka tygodni. Kulminacja na miejscu. Michał zdał egzamin na 4+. Mimo potężnego obciążenia, mocno niesprzyjających warunków, był o włos od zdobycia tytułu mistrza świata. Tę walkę kibice boksu będą pamiętali całe życie. A to mam nadzieję początek dużego sportu Michała Cieślaka" - napisał Wasilewski.
Ogromne emocje i nerwy przez kilka tygodni. Kulminacja na miejscu. Michal zdal egzamin na 4+.Mimo poteznego obciazenia, mocno niesprzyjajacych warunkow, byl o wlos, od zdobycia tytulu MS.Te walke kibice boksu beda pamietali cale zycie. A to mam nadzieje, poczatek duzego sportu MC
— A. Wasilewski (@boxingfun) February 1, 2020
Zobacz także:
Boks. Artur Szpilka zmierzy się z Sergiejem Radczenką w Łomży
MMA. KSW 53. Pudzianowski opowiedział, jak przygotowuje się na galę