Był jednym z najbardziej ekscytujących pięściarzy świata. Alkohol storpedował jego karierę
Triumf, który stał się przekleństwem
W idealnym świecie spektakularny triumf byłby początkiem wspaniałej historii, tym bardziej, że w wielu plebiscytach Pavlik został nie tylko współautorem najlepszej walki tamtych dwunastu miesięcy, ale także najlepszym zawodnikiem 2007 roku.
Niestety na horyzoncie pojawił się przeciwnik, z którym nie potrafił sobie poradzić - alkohol. W sposób bezpośredni rozrywkowy tryb życia spowodował nagły spadek formy, który błyskawicznie wykorzystał stary wyjadacz, wspomniany wcześniej Bernard Hopkins, rozbijając Pavlika w 2008 roku. Zwyciężył wyraźnie na punkty i odebrał mu miano niepokonanego. Choć sam bokser twierdził, że "Kat" był w tamtym momencie sportowo poza jego zasięgiem i to była jedyna przyczyna porażki, zupełnie inne światło na całą sytuację rzucił jego ojciec, Mike.
Pavlik znaczy kłopoty
Zawieszenie rękawic na kołku nie oznaczało końca kłopotów. We wrześniu 2013 roku został aresztowany za wszczęcie awantury z taksówkarzem. Był pod wpływem alkoholu, między linami zarabiał miliony, a nie chciał uregulować rachunku na... 25 dolarów.
Kilka miesięcy później kolejne tarapaty. Dawny król wagi średniej prowadził auto "na podwójnym gazie". Policja w stanie Ohio nie zastosowała wobec niego taryfy ulgowej. Krewki pięściarz w taki sposób komentował wydarzenia na portalu społecznościowym.
- Ku***, znowu mnie złapali. Lol. Żyjemy w czasach, gdzie nie możesz pić i prowadzić, a wszędzie możesz kupić piwo. Wypijesz dwa i masz prze*** - opisywał.
Lista jego grzechów sukcesywnie rosła. W 2015 roku wybrał się na koncert Foo Fighters, ponownie przesadził z trunkami i wdał się w bijatykę z nieznanym mężczyzną. Szczęśliwie dla niego, sprawa rozeszła się po kościach, ale niesmak pozostał.
O włos od nieszczęścia
Czarna seria trwała w najlepsze. W listopadzie ubiegłego roku portal tmz.com opublikował nagranie, na którym widać, że rozbawiony Pavlik strzela ze śrutówki do człowieka. Mężczyzna pracował przy stawie na posiadłości eksmistrza, gdy ten nagle go zaatakował.
- Kelly! Au! Ty su***! Dostałem w ramię... stary, krew mi leci - słychać, jak krzyczy ofiara boksera na nagraniu, które pojawiło się w sieci. Ale Pavlik nic sobie z tego nie robi, gdy kamera go pokazała, śmiał się, a w ręku trzymał broń śrutową.
Poszkodowany zgłosił sprawę na policję kilka dni po zajściu. W zeznaniach podał, że Pavlik wcześniej spożywał alkohol.
W ostatnich miesiącach "Duch" nie pojawia się na świeczniku - uporał się z problemami czy to tylko kolejna cisza przed burzą?