Giovanni Trapattoni: Czujemy bliskość wielkiego wydarzenia

W pierwszym i teoretycznie najłatwiejszym meczu w grupie C Irlandia zagra z Chorwacją. Trener Giovanni Trapattoni liczy na zwycięstwo, które będzie kolejnym krokiem naprzód po awansie do turnieju.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Przedmeczowa konferencja prasowa nie była skupiona tylko wokół niedzielnej potyczki. Licznie zgromadzeni żurnaliści z Włoch indagowali swojego rodaka o spotkanie z Italią, do którego dojdzie dopiero 18 czerwca. Sam szkoleniowiec zaczął od pochwał skierowanych do organizatorów.

- Nasze wrażenia z pobytu w Polsce są jak dotąd doskonałe. Znam ten kraj, bywałem tu w przeszłości, choćby wtedy, gdy pracowałem w Juventusie. Kilka miesięcy temu - gdy tu gościliśmy - organizatorzy mieli jeszcze sporo pracy. Zapewniano nas jednak, że wszystko zostanie przygotowane na czas. Tak też się stało. Dziś jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział Giovanni Trapattoni.

Jakie odczucia towarzyszą doświadczonemu szkoleniowcowi przed starciem z Chorwacją? - Mówi się, że pierwszy mecz jest najtrudniejszy. Czy tak będzie w rzeczywistości? Całkiem możliwe, bo właśnie to spotkanie i ewentualny sukces w nim mogą obudzić w nas entuzjazm i zaufanie do tego co robimy. Nie ma wątpliwości, że zwycięstwo wniosłoby dużo pozytywnego w kwestii psychologicznej. Jeśli zaprezentujemy się korzystnie, to może być to dobry omen przed następnymi pojedynkami. Może dzięki temu zaczniemy myśleć o czymś więcej niż wyjście z grupy - stwierdził.

Co może zdecydować o wyniku? - Kluczem będzie zaangażowanie na odpowiednim poziomie i uniknięcie błędów. Ważne, by skupić się na tym konkretnym meczu i nie myśleć o przyszłości. Pokonanie Chorwacji to teraz najważniejsze i jedyne zadanie. Wszyscy Irlandczycy bardzo na nas liczą. Zdajemy sobie z tego sprawę, a czy wywołuje to w nas lęk? Odpowiedź na to pytanie poznamy w niedzielny wieczór, gdy wyjdziemy na boisko - dodał trener.

Trapattoni to bardzo doświadczony szkoleniowiec. Na ławce zasiada od 38 lat. Nie traci jednak zapału. - Młody jest nie tylko ten, kto ma niski wiek w metryce, ale także ten, kto potrafi stawiać sobie nowe cele. Ja te cele wciąż nakreślam.

Irlandczycy przystąpią do niedzielnego spotkania w najsilniejszym składzie. - Na szczęście nie ma żadnych kontuzji. Nie zdarzyło nam się nic złego i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że jesteśmy gotowi do walki. Zespół czuje bliskość wielkiego wydarzenia, jakim będzie pierwszy mecz w mistrzostwach Europy. Na pewno damy z siebie wszystko - zakończył Trapattoni.

Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×